Autor Wiadomość
Iyou
PostWysłany: Pią 15:17, 02 Gru 2011    Temat postu:

Nie wiem, czy wolno mi na tyle ingerować w treść sztuki. Postać, która wypowiada tę kwestię chyba nie jest na tyle elokwentna, żeby wymyślać takie barwne zwroty. Bo wprawdzie używa wyszukanego słownictwa wyższych sfer, ale wiele w głowie to nie ma. Jeśli już, to tylko szubrawiec. Zastanowię się jeszcze, na razie mi cztery sceny do końca aktu zostały, a potem spojrzę na całokształt.
Yumminae Rais
PostWysłany: Pią 9:34, 02 Gru 2011    Temat postu:

A aktorska dykcja? Bezeceński szubrawiec brzmiałby cudownie. *.*
Iyou
PostWysłany: Pią 0:17, 02 Gru 2011    Temat postu:

Trochę się zaczęłam zastanawiać nad parszywcem, bo ma "r". Bezeceński szubrawiec byłby fajny, gdyby to nie miało iść na scenę, a obawiam się, że na tym można łatwo połamać język ^^

EDIT: Właśnie zauważyłam, że strona 65 w oryginale, u mnie jest stroną 35, więc jednak tego znacznie mniej będzie. Nie wiem jakim cudem.
Yumminae Rais
PostWysłany: Czw 23:40, 01 Gru 2011    Temat postu:

Bezeceński szubrawiec? ^^
Iyou
PostWysłany: Czw 23:17, 01 Gru 2011    Temat postu:

Na pewno któreś z tych, ale kwestia jest mocno dyskusyjna (nagle zapragnęłam nazwać go "krowi placek" ^^). Bo z jednej strony słowo ma być niecodzienne, nieformalne i staroświeckie, a z drugiej ma mieć mocno negatywny wydźwięk.
I dźwięczne też powinno być (w oryginale jest rrreal rrrotter).
Yumminae Rais
PostWysłany: Czw 22:57, 01 Gru 2011    Temat postu:

Może coś z tych? ^^
Iyou
PostWysłany: Czw 20:54, 01 Gru 2011    Temat postu:

W razie czego wystarczy mi opinia na temat pierwszego aktu (stron 70) lub nawet fragmentów, o ile znajdę jakieś wyjątkowo problematyczne (chociaż mam nadzieję nie znaleźć).
Na razie pozostaje mi się zdecydować na jakieś określenie strasznego łajdaka, ale mojej prowadzącej absolutnie nic nie pasuje, więc też będzie problem.
Yumminae Rais
PostWysłany: Czw 18:54, 01 Gru 2011    Temat postu:

W liście do Mikołaja wpisz: Słownik dobrego stylu PWN.
Hmmm. Długie. Zobaczę jak będzie z czasem bliżej Twojego ukończenia. ^^
Iyou
PostWysłany: Czw 12:17, 01 Gru 2011    Temat postu:

Dzięki, chyba poproszę o taki słownik Mikołaja.
W oryginale 130 stron sporą czcionką, z podwójną interlinią i niektórymi stronami zadrukowanymi tylko w dwóch trzecich. Ile mi wyjdzie po polsku, to jeszcze nie wiem, ale zwykle po naszemu wychodzi trochę więcej.
Yumminae Rais
PostWysłany: Czw 10:24, 01 Gru 2011    Temat postu:

Pomocna dłoń od słownika, więc może... rozleglejsza?
A jak długa jest ta sztuka?
Iyou
PostWysłany: Czw 1:28, 01 Gru 2011    Temat postu: Pomoc językowa pilnie potrzebna :)

Jestem właśnie w trakcie tłumaczenia sztuki teatralnej i napotkałam na opór. Mianowicie nie jestem pewna, jak powinno się powiedzieć, że widzi się coś z dystansu, w całości? Z perspektywy jakiej - szerszej, dalszej? Próbowałam metodą googlowania, ale dla każdego hasła ilość wyników jest mniej więcej taka sama, wobec tego proszę o pomoc specjalistów :)

Ogólnie, byłabym bardzo wdzięczna, gdyby znalazł się ktoś, kto przeczytałby sztukę (jak już ją skończę tłumaczyć) i powiedział, czy brzmi naturalnie. W nagrodę pozna bardzo ciekawą historię nie-do-końca-miłosną.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | UNTOLD Style by ArthurStyle