Piórem Feniksa

Kurzok

Kogo można nazwac poetą, a kto po prostu jest osobą piszącą wiersze?

Rozruszajmy to forum.

Arachne

Jako niepoeta, ale człek lubujący się w poezji mogę stwierdzić, że nie fakt pisania wierszy czyni poetę.
Wyrób wierszopodobny, tudzież kalkę, przeciętny użytkownik języka polskiego jest w stanie sklecić i dla niewprawnego (czyt. literackiego analfabety) oka może się ten (s)twór jawić jako głębokie dzieło. W dziedzinie wyrobów wierszopodobnych królują niepodzielnie tematy miłosne, zwłaszcza miłość nieszczęśliwa. (S)twórców tego bełkotu można spotkać na poemie, gdzie panuje przekonanie, że im bardziej udziwniona forma tym lepiej, a żeby odnieść sukces (same pozytywy) kluczem są przerzutnie (dużo!) i wyczytane (np. na pudełku płatków) wyszukane metafory (ze świecą szukać oryginalnych).
Kończąc dygresję: Poeta to człowiek z niesamowitą umiejętnością syntezy i niezwykle spostrzegawczy, często z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, podatny na uzależnienia i wyobcowany. Gdy tworzy wiersze nie porusza się utartymi schematami i unika konwencjonalności.
Można powiedzieć, że to taki Edison literatury, nic co zostało już powiedziane go nie interesuje.

Kurzok

Och, wiem o co Ci chodzi Archane... Ci pseudopoeci to jakieś inne stworzenia. są tak wyniośli, że ich ego ledwo mieści się w pokoju, ale tak już jest.

Arachne

W pokoju? Tak rozdmuchane ego starczyłoby na zapełnienie sali Teatru Narodowego. Wiem, bo moja przyszła wspólokatorka jest typowym `poetą` (sponsored by poema), i choć dziewczynę bardzo lubię to jeśli schodzimy na jej twórczość to jest niewesoło lekko mówiąc. Kreuje się na Pawlikowską-Jasnorzewską skrzyżowaną z Grochowiakiem, ale za głęboko poruszające uznaje teksty piosenek Michała Bajora (sic!).

Inny problem ze współczesnymi pseudopoetami jest taki, że zupełnie brakuje im zorientowania w literaturze. Dlatego jak nazwałam ją post-neo-awangardą to nie pojęła aluzji. Nie to, żeby od razu czytać Tkaczyszyna Dyckiego, ale klasykę polskiej i obcej literatury należałoby znać.
Inna rzecz, że raczej z dostaniem czegoś współczesnego trudno. Tylko najbardziej znane nazwiska "wydają się", i jakieś antologie, wznowienia zwłaszcza te szkolne. Podobnie rzecz się ma z eseistami i amitną prozą. Prawda jest taka, że łatwiej zostać pisarzem fantasy, czy romansów, bo na takie książki jest popyt. Ot, jak wszędzie, komercha.

Aleksandra

Mowiono, ze kazdy czlowiek, ma pare skrzydel, a poeci to nawet dwie...

Pwoper Fish · Wysłany: Pon 14:15, 01 Mar 2010 Temat postu:

Zdarza mi się pisać wiersze, ale nie nazwałabym siebie poetką. Dlaczego? Bo nie robię tego zawodowo, nie jest to moją pasją, ani sposobem na życie. Piszę je z nudów, z braku zajęcia albo pod wpływem chwili. Nie czynię tego z jakimś uwielbieniem, nie muszę tego robić, nie wydaję żadnych tomików, ani nie spotykam się z moimi fanami. Piszę wiersze dla siebie i do siebie, a nie do czytelników, odbiorców tak, jak to robią poeci. Nie jestem poetką, ja tylko piszę wiersze.
Poza tym, porównajcie sobie mnie i np. W.Szymborską - obie piszemy wiersze, ale ona robi to z pasją, a ja ot, tak sobie.

Kurzok · Wysłany: Pon 17:52, 01 Mar 2010 Temat postu:

Pwoper Fish · Wysłany: Pon 22:43, 01 Mar 2010 Temat postu:

Ale ja piszę o sobie, nie o Tobie. No cóż, nie będę przepraszać za to, że Cię tym sformułowaniem obraziłam. Lubię pisać wiersze, a gdy już znajduję dla nich czas poświęcam się im, co sprawia mi dużą frajdę. A faktem jest to, że wśród codziennych obowiązków wiersze schodzą na dalszy plan i mam na nie czas tylko wtedy, gdy naprawdę nic nie robię. To raczej normalne.

Nadia · Wysłany: Pon 22:51, 01 Mar 2010 Temat postu:

Komatozona · Wysłany: Pon 22:55, 01 Mar 2010 Temat postu:

Haha, no tak, po poezja to przeciez zajecie "wyzsze", godne i szlacheckie!
Zazwyczaj wszystko co robie (mam na mysli kreatywne zajecia, szycie, malowanie, zdjecia, pisanie, w tym proza i poezja) wychodzi z nudow, bo kiedy nie mam nic do roboty, mam czas pomyslec i przezuc caly dzien.
Dla mnie poeta, to kazdy, kto woli zapisac pare slow na papierze, niz rozwalic sie przed telewizorem i jezdzic samochodzikami na playstation.

Nadia · Wysłany: Pon 22:58, 01 Mar 2010 Temat postu:

A dobry pracownik to każdy, kto chociaż pofatyguje się do pracy bez względu na to, jak sumienny, nie? ;)

Komatozona · Wysłany: Pon 23:42, 01 Mar 2010 Temat postu:

Nie ma porownania, miedzy jednym, a drugim, bo poezji nie da sie ocenic obiektywnie.
Okreslenia jak: poeta, malarz, pisarz, graficiarz nie mowia mi o czlowieku nic, poza tym, jak postanawia wylewac z siebie emocje i moze to byc milosc, zlosc, chec bogactwa, albo nuda.
Nie podabaja mi sie wasze snobistyczne poglady.

Nadia · Wysłany: Wto 1:44, 02 Mar 2010 Temat postu:

Pewnie, że się nie da obiektywnie, pff! Toż ja subiektywnie mówię. Trudno wygłaszać obiektywne poglądy i takowe do niczego nie prowadzą.

Pwoper Fish · Wysłany: Wto 16:00, 02 Mar 2010 Temat postu:

Koma, zgadzam się z tobą.

Kurzok · Wysłany: Wto 19:23, 02 Mar 2010 Temat postu:

robię coś jak mi się nudzi kojarzy mi się z takim czymś: no już normalnie nie mam co robic, więc teraz popiszę wierszę, a nuż wydam tomik.

Nadia · Wysłany: Wto 19:50, 02 Mar 2010 Temat postu:

I ja właśnie o tym mówię. Wesołe i lekkie tomiki też są czasami warte uwagi. To, że ktoś coś robi z nudów, wcale nie oznacza, że mu źle wyjdzie. Poezja wyższa pewnie nie, ale zabawne, błyskotliwe rymowanki?

Komatozona · Wysłany: Wto 20:52, 02 Mar 2010 Temat postu:

Kto decyduje, co jest poezja wyzsza? Jesli taka zabawne rymowanka rozsmieszy czlowieka na koniec ciezkiego dnia pracy, kiedy odechciewa mu sie wszystkiego, to dla mnie to jest poezja wyzsza.

Kurzok · Wysłany: Wto 21:26, 02 Mar 2010 Temat postu:

chodzi o to samo stwierdzenie robię coś jak mi się nudzi. bo to tak jak taki zapychacz czasu brzmi.

Nadia · Wysłany: Wto 21:48, 02 Mar 2010 Temat postu:

Pisząc wyższa, nie miałam na myśli lepsza, tylko posługiwałam się powszechnie znaną antyczną definicją wyższy (sacrum) i niższy (profanum).
Zresztą, jak już nieraz pisałam, jestem subiektywna. Jak wygłaszam coś generalnie, to to zaznaczam. Jak nie, znaczy, że idzie to ode mnie.
A wracając do tego, co miałam na myśli: treny i fraszki, wyższe, niższe. Na podstawie tematu, nie jakości.

Kurzok, mnie również o to chodzi. Nie uważam, by robienie czegoś "bo się nudzi" było uwłaczające. Ważne są wyniki.

Kurzok · Wysłany: Śro 17:14, 03 Mar 2010 Temat postu:

ale lepiej brzmi, piszę jak mam ochotę
piszę jak mam czas


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj