Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Noc poślubna - Chiyo vs Nadia
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Yumminae Rais
Moderator Wspomnień



Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:54, 22 Sty 2009    Temat postu: Noc poślubna - Chiyo vs Nadia


CHIYO vs NADIA
forma - proza (opowiadanie erotyczne)
tematyka - "Noc poślubna"
długość - maksymalnie 4 strony A4, Times New Roman 12, interlinia 1
termin - 22 stycznia 2009
wymogi specjalne - brak

Dla przypomnienia:
8. Rozjemcy mają obowiązek obszernie wypowiedzieć się na temat każdej z broni i przyznać według własnego uznania talenty (z puli wynoszącej 15), tłumacząc przy tym dosadnie każdą swoją decyzję, odczucia, dodając wskazówki i uwagi, na koniec zaś jeszcze podsumowując. Talenty przyznawane są w kategoriach:
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
Talenty muszą zostać przyznane, niezależnie od tego, czy, zdaniem Rozjemcy, twórca broni zasłużył, czy też nie.




Tekst A
Ogromna sala o misternie zdobionym suficie i obrazach kunsztownej roboty pokrywających ściany wyglądała olśniewająco. Zwłaszcza dla osoby nieprzywykłej do takich luksusów, piękno oglądającej zwykle jedynie wtedy, kiedy wyszła z domu, by podziwiać cuda natury. Emnote należała właśnie do takich i głównie z tego powodu, kiedy weszła do pomieszczenia, ledwo udało jej się ukryć ekstazę, która wypełniła ją na myśl o tym, że ma tu zamieszkać.
Przyćmiło to nawet ten fakt, że jeszcze wczoraj zarzekała się, iż gdy tylko będzie miała okazję, ucieknie i wstąpi do jakiejś trupy teatralnej.
Kiedy już udało jej się uspokoić rozbiegany wzrok i skupić na dotarciu do wyznaczonego miejsca – jednego z krańców długiego na prawie trzydzieści metrów stołu, z naiwnym zaskoczeniem spostrzegła, że wszyscy się w nią wpatrują. Nie było to zbyt dziwne, jeśli spojrzeć na to, co wydarzyło się dzisiejszego dnia, ale jednak… nie była przyzwyczajona do takiego zainteresowania. Niektórzy przyglądali się jej z podziwem, inni z zaciekawieniem, a znaleźli się i tacy – choć tutaj bardziej pasowałoby słowo „takie” – którzy wpatrywali się w nią z jawną nienawiścią. Głównie ci ostatni sprawili, że Emnote poczuła, jak purpurowy rumieniec spływa na jej policzki.
Po drodze zmuszona była reagować na mniej i bardziej uniżone powitania, nerwowo pochylając głowę w odpowiedzi na głębokie ukłony czy dygnięcia. W każdym razie, kiedy doszła do stołu, odetchnęła z ulgą i jej wzrok od razu powędrował na drugi kraniec ławy. Nie widziała go zbyt wyraźnie w tej chwili, jednak jego obraz doskonale zachował się w jej pamięci. Był niezwykle przystojny, nawet jak na Ilsimarczyka. Kruczoczarne włosy z nonszalancją okalały jego głowę, a co pewien czas jakiś niesforny kosmyk wydostawał się spod jarzma jedwabnej opaski, dumnie opadając na wysokie czoło. Wtedy właściciel odgarniał go tak wprawnym i delikatnym ruchem, który od razu przypominał jej, że kiedyś i ona będzie mogła zaznać takiego dotyku. Włosy zachwycały? Niejedną na tej sali! Ale najbardziej niezwykłe były jego oczy, szaro-niebieskie, cudowne. Patrzyły na wszystko z wyraźną bystrością, często błyszcząc od uczuć, których nie udało się mu ukryć. Kpina i rozbawienie niejednokrotnie przemknęły niczym cień po jego smuklej twarzy, zdarzyło jej się też dostrzec w jego oczach błysk gniewu, kiedy jakiś szlachcic wypowiedział się niezbyt pochlebnie o jego przyszłej żonie. No cóż, nie można było powiedzieć, że jest jakąś nadzwyczajną pięknością. Brązowe długie włosy, zwykłe piwne oczy, zbyt blada cera… Nic specjalnego. No, a już na pewno w porównaniu do niego.
Siedząc na krześle i wpatrując się w niego ponad stołem, nie wiedziała jeszcze, co się dzisiaj wydarzy. Swojego męża po raz pierwszy ujrzała wczoraj z rana, gdy przyjechała wraz z rodzicami do Księstwa Doriden. Ich małżeństwo zaplanowane zostało, kiedy ona była jeszcze dzieckiem, a do ślubu doszło dopiero dziś – w dzień jej dwudziestych urodzin. Wielu śmiało się z księcia – w końcu kto normalny bierze za żonę dwudziestolatkę, gdy wiadomo, że najlepsze są dziewczynki dopiero co wchodzące w okres dojrzałości – ale on stanowczo odmawiał każdemu, kto śmiał spróbować namówić go do zmiany zdania.
Dzisiejsza noc, noc poślubna.
Obowiązkiem dobrej żony jest położenie się bez słowa na łożu i oddanie mężowi o tej właśnie szczególnej porze. Bała się tego, Bóg świadkiem, że się bała.
Ale i czuła niezdrowe podniecenie.
Wraz z postępującym wieczorem patrzyła na niego coraz częściej, podczas gdy on zerkał na nią jedynie przelotnie, przez chwilę przeszywając wzrokiem po to, by zaraz umknąć i pozostawić po sobie uczucie niedosytu. Tarant, bo tak miał na imię, ignorował ją tak bardzo, że z każdą chwilą miała coraz większą ochotę zrobić coś, co przyciągnie jego wzrok; sprawi, że będzie się w nią wpatrywał, nie mogąc oderwać. Miał nieco dziki typ urody, co potęgowały jeszcze jego kpiące i lekceważące uśmieszki co jakiś czas rzucane rozmówcom.
Emnote nie umiała w pełni rozszyfrować swoich uczuć odnośnie dzisiejszej nocy i… swojego przyszłego kochanka oraz męża w jednym.
Czy będzie w stanie go pokochać? To pytanie coraz częściej pojawiało się w jej głownie, nie chcąc dać spokoju. Miała uciec najwcześniej jak się da, choćby jutro! Ale… co się stanie, jeśli się nie uda?
Kiedyś uda się na pewno! A może… nie będzie chciała?
Musi! Została zmuszona do zawarcia tego związku! A czy…?
Pytaniom nie było końca, coraz to nowe wątpliwości i nadzieje zalewały falami jej umysł, drążąc i drążąc fortecę, jaką była jej duma. Z każdą chwilą zagrożenie jej runięcia stawało się coraz bardziej realne. A ona nie wiedziała, co zrobić, by ją wzmocnić.
– Panie i panowie! – Poruszenie przy drugim końcu stołu od razu przyciągnęło jej wzrok, momentalnie wyrywając z rozmyśleń. Tarant stał i wpatrywał się w nią, trzymając kieliszek z winem w ręku. – Pragnę wznieść toast za moją żonę, Księżną Doriden!
Wszyscy gwałtownie się podnieśli – a ci, którzy przecenili swoje możliwości, z powrotem opadli na krzesła, powtórnie próbując się z nich podnieść, tym razem dużo wolniej.
Emnote znów poczuła rumieniec spokojnie kwitnący na jej policzkach. Obdarzyła Taranta niepewnym uśmiechem spod spuszczonej głowy – nawet nie widziała jego reakcji. Za to ci co bardziej pijani zaczynali wykrzykiwać pochwały pod jej adresem.
Mniej i bardziej przyzwoite.
Była tak zajęta wpatrywaniem się we własne dłonie, że niebezpieczeństwo dostrzegła dopiero wtedy, kiedy stanęło tuż przed nią.
– Mogę panią prosić?
Stał i czekał, wyciągnąwszy ku niej dłoń. Dłoń dużą i silną, a jednocześnie… wydającą się być tak miękką i delikatną. Bała się, lecz ciekawość była silniejsza od strachu. Podniosła powoli oczy, napotykając jego. Ognia, jaki w nich zobaczyła, nie zapomni nigdy. I ten płomień, i uśmiech błądzący na kształtnych ustach sprawił, że zrobiło jej się gorąco.
Podała mu drżącą rękę, a on zacisnął palce na samym jej skraju i musnął ustami wierzch jej dłoni, cały czas nie odrywając wzroku od jej oczu.
Zawstydził ją – czuła, jak karmin na twarzy pogłębia się z każą sekundą, w czasie której szli na środek sali. Przez całą drogę wpatrywała się we wzory na posadzce – nawet one musiały być imponujące! Słyszała, jak za nimi mężczyźni proszą damy do tańca i podążają w ślad za młodą parą.
Wreszcie, gdy wszyscy zgodnie ustawili się naprzeciw siebie, muzyka zabrzmiała. Uczyła się tego tańca, gdy była mała – tak właściwie uczyła się wielu i nie mogła zapamiętać żadnej z trudnych, łamiących język nazw. Ten należał do tych prostszych – w wykonaniu, nie terminie – co prawda, lecz zważywszy na pewne momenty, nie raz obleje się jeszcze purpurą nim skończą.
Spokojnie.
Trzy kroki do przodu, uchwyt dłoni, trzy kroki w przód, trzy w tył, obrót – otarła się o niego – nie chciała!
Wdech, wydech.
Druga ręka, ukradkowe spojrzenie.
Poczuła. Poczuła to. Jej żołądek zrobił pełen obrót w brzuchu, po czym wylądował ciężko na miejscu, nadal pozostawiając po sobie ból. Przełknęła ślinę, starając się nie pomylić dalszych kroków. Jej początkowy spokój runął. Wzrok odwróciła prawie od razu, ale… tego nie da się opisać. Jego spojrzenie przyciąga, wręcz hipnotyzuje. Trudno się było oderwać. Tak właściwie udało jej się to tylko dzięki kolejnemu obrotowi, po którym nie miała odwagi już na niego spojrzeć.
– Jak ci się podoba dwór, pani? – spytał Tarant.
Nietaktem jest nie patrzeć w twarz rozmówcy, więc podniosła oczy. Odetchnęła lekko. Nie było w nich już pożaru.
– Przepiękny, panie – odpowiedziała głosem stłumionym przez wstrzymywanie powietrza. Wypuściła je wolno.
– A ogród widziałaś? – zapytał znowu, tym razem nie siląc się już na dodatek „pani”. Skinęła głową. – I jak?
– Chyba jeszcze piękniejszy – wyszeptała, niepewna tego, do czego dąży.
– A mąż? Jak postrzegasz męża? Przypadł ci do gustu?
Pech chciał, że akurat w tym momencie kroki tańca wymagały zdecydowanego zbliżenia się par.
Patrzył na nią znów tak jak wcześniej, wbijając w nią oczy, jakby chciał ją pożreć, pochłonąć. Oczy tchnące bladoniebieską stalą.
– Tak, panie – odrzekła ze ściśniętym gardłem.
Do końca nic już nie powiedział. Po tańcu powiedziała towarzystwu, że jest już znużona, ale i tak wszyscy doskonale wiedzieli, że musi przyszykować się do nocy poślubnej.
Służące podążały za nią jak cienie, gdy wracała do pokoju, w którym spędziła ostatnią noc. Pierwszą i ostatnią. Resztę ma spędzić w sypialni męża. Razem z nim w jednym łóżku. Nie była w stanie sobie tego wyobrazić. Jej serdeczna koleżanka opowiadała o swojej nocy. Mówiła, że przychodzi się jedynie w bieliźnie i płaszczu; że wtedy mężczyzna zwykle prosi o to, by kobieta się położyła i… Wtedy dochodzi do czegoś, co boli. I Melinda mówiła jej, by modliła się, aby mąż był delikatny.
Pożar!
***
Czekała. Służące miały przyjść, ale nie przyszły. Dom stał milczący. Było już grubo po północy, a on wciąż jej nie wezwał.
Służące miały przyjść, miały pomóc rozebrać jej się z sukni. Potrafiła to zrobić sama, lecz to podobno tradycja – tak mówiła jej matka.
Wszystko było nie tak!
Krążyła po pokoju. Była ubrana tak jak wcześniej. Suknia ciążyła jej coraz bardziej, lecz nie śmiała jej zdjąć wbrew nakazom matki – miała czekać.
Nagle usłyszała pukanie do drzwi.
– No nareszcie! – wyrwało się jej nim zdołała powstrzymać usta. Odwróciła się ku wejściu.
A tam stał on.
Kpiący uśmiech zagościł na jego wargach. Luźna biała koszula z koronkowymi mankietami olśniewała bielą, a czarne spodnie sięgające kolana uwydatniały zdecydowanie więcej niż powinny.
– No, no. – Jego głos był lekko zachrypnięty, a ogień w oczach szalał. – Widzę, że nie mogłaś się już doczekać, a więc nie traćmy czasu.
Zamknął za sobą drzwi, przekręcając klucz w zamku. Kiedy się odwrócił z powrotem w jej stronę, poczuła, jak miękną jej kolana. Bała się go, coraz bardziej się bała.
Bała się też tego, co czuła. Ciało zdradzało umysł. Czuła dziwny ucisk w podbrzuszu, gdy zbliżał się do niej powolnym krokiem.
Podniosła wysoko głowę – choć na tyle było ją stać, bo nie ręczyła za swoje nogi. Jeśli kazałby jej do siebie podejść… Ale nie kazał.
Stanął przed nią, przez chwilę podziwiając jej alabastrową skórę. Wyciągnął przed siebie rękę i wysupłał długą szpilę z jej włosów. Ciemne kosmyki kaskadami opadły na ramiona i plecy. Włożył dłoń w jej włosy, łapiąc za szyję gdzieś za uchem i przyciągnął jej twarz do siebie. Na ustach poczuła delikatny pocałunek. Pieścił i jej wargi, drugą ręką uspokajająco głaszcząc ją po włosach. Powoli schodził pocałunkami na szyję, a jednocześnie jego dłoń podążyła ku wstążkom wiążącym gorset. Emnote przełknęła głośno ślinę i zamknęła oczy. Pocałunki były przyjemne, jego wargi ciepłe, a oddech rozkosznie otulał jej nagą skórę. W pewnym momencie poczuła chłód. Otwarła oczy i ujrzała przed sobą jego oraz dwie otchłanie płonące od gorączki. Szybko i sprawnie zdjął jej suknię, ledwo powstrzymując się od zerwania jej, oraz sam się rozebrał. Jego ciało było niezaprzeczalnie piękne. Dziewczyna wpatrywała się w nie z podziwem. Nie czuła się skrępowana, kiedy zbliżał się do niej leżącej na łóżku. Za to jej wnętrze wyrywało się ku niemu. Chciała go poczuć każdym kawałkiem skóry, całą sobą; chciała przyjmować i oddawać jego pocałunki.
W tamtej chwili chciała wszystkiego.
Położył się na niej i znów wpił się w jej usta, jednak tym razem z większą stanowczością. W tej chwili nie czuła jedynie jego warg, ale też i język. Dłonie błądziły po całym jej ciele, wzbudzając westchnienia i jęki.
Chciała przedłużyć tę chwilę i jednocześnie szybko zbliżyć się do spełnienia.
Kiedy kochał ją, czuła ból, lecz nawet on wydawał się być przyjemny, gdy on go sprawiał. Jego oczy cały czas szukały jej, a ona już nie uciekała.
Był jej, a ona była jego.
Ostatnie chwile tego pięknego aktu były wspaniałe. Wiele razy chciała je potem opisać, lecz nie mogła znaleźć słów. To było coś, czego nie da się zapomnieć. Coś, co łączyło ciało z duszą na jeden krótki moment, gdy czuło się, jak fizyczność reaguje miłym pulsowaniem, a umysł tonie w fali przyjemności i miłości. Tak, wtedy narodziła się miłość. Ta noc była dla niej czymś wielkim, a w tamtych czasach niewiele kobiet mogło powiedzieć to samo.
Pokochała swego męża, a z każdym następnym dniem to uczucie potęgowało się, a każda noc obfitowała w nowe doświadczenia. Sztuka miłości była trudna, lecz była i piękna.
I choć ta pierwsza próba obfitowała bólem, była tą jedyną. Tą jedyną, której nigdy nie zapomni, nigdy nie będzie w stanie opisać. Nie spodziewała się takich uczuć. Później już wiedziała.
Czasem niewiedza jest piękna.



Tekst B
Wreszcie sami! Po tylu ciągnących się w nieskończoność godzinach, po tylu wlekących się bezustannie minutach, po tylu zniecierpliwionych, szybkich spojrzeniach, które rzucał na tarczkę zegarka jednego z muzyków, miał ją całą tylko dla siebie!
Ich ślub był ziszczeniem wszystkich skrytych pragnień Anny - dołożył wszelkich starań, aby tak było. Spełniał kolejno każde z jej marzeń - ceremonia zaślubin w renesansowym kościele, „Stroll Through the Sky” jako ich pierwszy taniec, ślubne zdjęcia na tle zamku Windsor - aby móc tego dnia cieszyć się jej promiennym uśmiechem, podziwiać blask zielonych oczu i mieć satysfakcję, że to szczęście zawdzięcza coś także i jemu.
Teraz przyszedł czas, aby to Charles spełnił swoje marzenie, to jedno, jedyne, najgorętsze ze wszystkich: uczynienie Anny naprawdę swoją. Przez tyle lat zmuszał się, aby cierpliwie czekać właśnie na tę chwilę, ten dzień upłynął mu na usilnym powstrzymywaniu zmysłów, które szalały na widok ukochanej w sukni ślubnej, niczym żywcem wziętej z czasów jej imienniczki, Anny Boleyn, zaś teraz ten upragniony przez niego moment był już tak blisko… Już wcześniej wysłał szczegółowe polecenia do hotelu, w którym spędzą swoją noc poślubną, modlił się zatem, aby wszystko poszło zgodnie z planem.
Sypialnię urządzono dokładnie tak, jak tego chciał. Wszelkie zbędne meble zostały wyniesione, a na wielkim łożu z czterema kolumienkami położono satynową pościel. Mrok nocy rozrzedzały jedynie cztery świeczki ustawione przy drzwiach, które natychmiast zgasił, pozwalając, aby to światło księżyca, które wpadało przez wysokie okno, oświetlało sylwetkę jego żony.
Jednak kiedy zdejmował marynarkę, kiedy jego oczy przywykły już do mroku, dostrzegł, że Anna spogląda na to wszystko z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Czy coś się stało? – spytał cicho, podchodząc do niej. Pokręciła w odpowiedzi głową, jednak znał ją zbyt długo, aby tak proste sztuczki zdołały go zwieść. – Boisz się? – wyszeptał, starając się za wszelką cenę zachować spokój.
- Nie! – zaprzeczyła szybko. Zbyt szybko. Pod wpływem jego spojrzenia, dodała cicho: – Może… Sama nie wiem…
Westchnął cicho. Chociaż tego nie chciał, doskonale wiedział, co powinien teraz zrobić. Zamykając zawiedzone, zdradzone jego obietnicami pragnienia w klatce stalowej woli, powiedział:
- Jeżeli nie chcesz, zawsze możemy…
Nie pozwoliła mu dokończyć. W mgnieniu oka położyła mu dłoń na ustach, powstrzymując przed wypowiedzeniem czegokolwiek więcej. Jego zdziwiony wzrok napotkał spojrzenie wielkich, zielonych oczu, które wpatrywały się w niego z jeszcze większą intensywnością niż zazwyczaj.
- Nie – odparła wreszcie, niegłośno, acz stanowczo. – Charles, nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo tego pragnę, jak długo na tę noc czekałam! Ale teraz, kiedy wiem, że wszystko, o czym do tej pory tylko śniłam się spełni, nie potrafię odsunąć od siebie zdenerwowania. Nie pozwolę jednak, aby to nam przeszkodziło, TY na to nie pozwolisz!
Uśmiechając się nieznacznie, ucałował wnętrze jej dłoni, tak przyjemnie ciepłej i delikatnej, po czym zdjął jej rękę ze swoich ust. Powoli zdejmując z jej głowy welon, pochylił się nad nią, by wyszeptać w jej usta:
- A więc się nie bój. Bo obiecuję ci – rozpuścił jej włosy, zanurzając w nich palce – że będę tak delikatny i tak czuły, jak tylko na to zasługujesz – zakończył, po czym, na dowód swych słów, złożył na jej ustach pocałunek.
Ujęła jego twarz w dłonie, czując, jak niepewność stopniowo ustępuje miejsca błogiej fali ciepła, które już wkrótce miało rozgorzeć z pełną mocą, o jaką sama się nie podejrzewała. Pocałunki Charlesa zawsze sprawiały, że czuła się kobietą w pełnym tego słowa znaczeniu - piękną, adorowaną, pożądaną. Te ostatnie tygodnie przed ślubem wstrząsnęły jej żelazną zasadą dotyczącą nocy poślubnej tak potężnie, że o mały włos, a uległaby podszeptom pokus, które obiecywały, mamiły, czarowały jej zmęczony oczekiwaniem umysł. Jednak żadna z tych pokus nie przyrzekła Annie, że oczekiwanie na rozkosz podsyci jej głód do tego stopnia.
Przyciągnął ją mocno do siebie, jednak gdy zamiast pożądanych krągłości poczuł przy sobie sztywność gorsetu, jego ręce natychmiast poczęły błądzić po jej plecach w poszukiwaniu wiązania. Dobry Boże, jakież kiedyś wszystko było cudownie proste - jedno pociągnięcie za tasiemkę wystarczyło, aby dotknąć nagiej, jedwabistej skóry, której tak łaknęły jego palce. Mogąc wreszcie odetchnąć pełną piersią, Anna przerwała na moment pocałunek, by rozpaczliwie zaczerpnąć nieco powietrza w płuca, które gorset, a teraz także i emocje, skutecznie jej odbierały.
- Oddychaj – wydyszał wprost w jej usta, otulając je ciepłem swojego gorącego oddechu zanim ponownie począł je smakować. Ach, a cóż to był za smak! Słodki, subtelny, pobudzający zmysły, uzależniający intensywniej niż najsilniejszy narkotyk. Nigdy nie miał go dość i nigdy nie przestanie mieć go dość. Przez pięć lat jego związku z Anną fascynacja tym smakiem jedynie rosła, z każdym dniem potęgowana przez coraz to nowsze obietnice przyszłego spełnienia.
Jej wścibskie palce zawędrowały na jego tors, gdzie poczęły z namaszczeniem rozpinać guziki białej koszuli. Sam nie pozostawał jej dłużny, rozsuwając poły gorsetu tak szeroko, jak tylko dał radę, ułatwiając dłoniom dostęp do ciała ukochanej. Chociaż nie protestował, gdy zdołała wreszcie zdjąć z niego koszulę i oczarowana rozpoczęła wędrówkę wzdłuż jego piersi, badając, odkrywając, pieszcząc, to była jego noc, jego marzenie. To on da jej rozkosz, samemu spełniając najgłębsze pragnienia rozszalałych zmysłów, które, podżegane przez lata do wzięcia tego, co zawsze uważał za swoje, teraz rozpalone były do białości, z każdą chwilą stając się jeszcze bardziej gorące.
Lecz nawet jego silna wola, która utrzymywała zmysły na wodzy, aby nie zniszczyły pragnień, nie poganiały go do szybszego sięgnięcia po marzenia, ma swoje ograniczenia i właśnie teraz krzyknęła zażarcie „Dość!”. Przerywając gwałtownie pocałunek, tak szybko, jak tylko zdołał, schylił się, by jednym, zdecydowanym ruchem uwolnić Annę od ciężaru sukni ślubnej i odrzucić to pełne przepychu cudo na bok. Nie pozwolił jednak, aby wzywające go dłonie ukochanej skusiły go do ponownego smakowania jej warg; oczekiwał teraz na skosztowanie dużo słodszej nagrody.
Westchnęła, gdy objął ustami jej pierś, przytrzymując jednocześnie w pasie. Jeżeli pocałunkiem odbierał jej siły, to teraz tą gorącą pieszczotą wysysał je z niej z taką łatwością, z jaką ptakom przychodzi latanie. Wplatając palce w gęste, ciemne włosy Charlesa, uniosła wzrok ku górze, drżąc nieprzerwanie z rozkoszy, oddychając ciężko, wzdychając raz po raz, kiedy ukochany całował, ssał, przygryzał - drażnił jej szalejące, pozbawione kontroli zmysły.
Głos Anny, teraz przepełniony pożądaniem, był muzyką dla jego uszu. Dotyk gładkiej, delikatnej skóry jej cudownych piersi - symfonią na cześć męskich pragnień. Jednak pomimo tego, iż żarliwe reakcje Anny na jego pełne oddania pieszczoty wprawiały jego serce w radosny taniec, nie były w stanie zaspokoić żarłocznych pragnień.
Jej umysł był zbytnio zamroczony wszechogarniającą przyjemnością, aby pojąć, skąd Charles bierze tyle siły, aby ją mamić przyjemnością oferowaną teraz drugiej piersi, utrzymywać i jeszcze sugestywnie zdejmować z niej pończochy, gładząc gorącymi palcami wrażliwą skórę wewnętrznej strony jej ud, podczas gdy ona sama, wraz z upływem czasu, rozpływała się coraz bardziej. Jednak w tej chwili nic więcej nie miało znaczenia - tylko wrząca w żyłach lawa oraz pulsujące pomiędzy jej nogami pożądanie, które domagało się zaspokojenia.
Jakby w odpowiedzi na niemą prośbę ukochanej, Charles rozwiązał kokardkę przy bieliźnie, którą kazała zrobić specjalnie na tę okazję. Jednak gdy wreszcie delikatny materiał przestał okrywać jej łono, on jedynie ucałował delikatnie jego płatki, po czym wstał, by ponownie zawładnąć ustami Anny.
Nie zdziwiło go, iż jej głodne doznań dłonie poczęły prędko mocować się z zapięciem jego spodni. Palce prawej ręki, które spoczywały spokojnie na jej smukłej szyi, wyczuwały bijący zaciekle puls, a sposób, w jaki jego żona zaplatała mu ręce na karku, w jaki ocierała się rozpalonymi z pożądania piersiami o jego tors, był niezbitym dowodem na to, jak bardzo pragnie, aby przestał obiecywać rozkosz spełnienia, a ją wreszcie ofiarował.
Bez żadnego wysiłku uniósł ją, po czym położył na łóżku, pospiesznie pozbywając się resztek ubrań, jakie na sobie miał. Dopiero teraz, kiedy blada poświata księżyca padała wprost na nagie, krągłe ciało, mógł ją podziwiać w całej jej krasie. Pełne piersi, nieznacznie zaróżowione od jego pieszczot, unosiły się i opadały w rytm jej przyspieszonego oddechu. Krągłe biodra oraz długie, zgrabne nogi, które już niedługo rozchylą się, dopuszczając go do najcenniejszego ze wszystkich skarbów świata, przyrzekały ofiarować mu się w całości, przysięgały spełnienie, którego tak długo oczekiwał. Zaś kiedy przeniósł wzrok na błyszczące w półmroku, zielone oczy oraz rozsypane po poduszkach włosy, kasztanowe fale muskające delikatnie białe ramiona, wiedział już, jaka musiała być prawdziwa Anna Boleyn, skoro skusiła swą urodą samego króla. Jego Anna być może i nie upolowała dla siebie króla, jednak Charles przysiągł w duchu poświęcić całe życie, aby była ona najprawdziwszą królową - królową jego serca, duszy oraz myśli.
Uniosła się na poduszkach, by raz jeszcze wpić się w jego usta, gdy pochylał się nad nią. Nie potrafiła już myśleć ani panować nad własnym ciałem - pragnęła jedynie, aby pokazał jej wreszcie, dlaczego tak zażarcie musiała ze sobą walczyć, aby jej noc poślubna nie odbyła się wcześniej, aby udowodnił jej, że warto było czekać te długie lata na właściwego kochanka.
Zamarła, kiedy jego dłoń odnalazła źródło jej pożądania, tajemnicę, którą dopiero on pozna. Nie była w stanie powstrzymać jęku rozkoszy, który, choć przytłumiony przez pocałunek, wyrwał się z jej gardła, gdy pewne siebie palce znalazły się wreszcie tam, gdzie nie zabłądziły jeszcze ręce żadnego innego mężczyzny. Instynktownie wygięła się w łuk, dotykając piersiami gorących, twardych mięśni torsu Charlesa.
Była tak pochłonięta szalejącą w niej burzą, że nie zauważyła, kiedy subtelną perswazją, wyrażoną poprzez erotyczną mowę ciał, rozsunął jej nogi. Palce jednej dłoni oplatały jego włosy, podczas gdy druga zacisnęła się mocno na silnym ramieniu. Dotyk jego męskości tuż przy jej łonie sprawił, że musiała walczyć ze sobą o zachowanie resztek sił, jakie się w niej ostały.
Nie odczuła bólu - jedynie zaskoczenie, że już stali się jednością. Doznanie tak fascynująco nowe i przyjemnie, które zalało ją falą gorąca oraz dreszczem oczekiwania. Jednak przyzwyczajenie się do tego zajęło jej trochę czasu.
Charles sam najlepiej wiedział, kiedy minęło zdumienie, pozwalając ciału ukochanej rozluźnić się i w pełni cieszyć tańcem pożądania. Przerwał pocałunek, by móc bez przeszkód obserwować jej cudowną twarz, napawać się dźwiękiem płynących z jej ust jęków oraz westchnień. Ocierające się o jego tors piersi potęgowały przyjemność, jaką odczuwał. Drobne dłonie błądziły zapalczywie po jego plecach, ramionach oraz karku, poszukując dla siebie najdogodniejszego miejsca do zaciśnięcia się w tym najważniejszym momencie.
Objęła jego biodra nogami, wpuszczając go w siebie jeszcze głębiej, podsycając płonący między nimi żar. Instynkt, który, jak mogłoby się wydawać, zatraciła pośród biegu współczesnego życia, prowadził ją teraz poprzez płonącą ścieżkę, podpowiadał, co powinna robić, aby razem z Charlesem dojść do upragnionej przez nich oboje nagrody - spełnienia.
Czas stracił znaczenie. Płynął wokół nich, bojąc się zbliżyć do pary kochanków, którzy w najprostszy, a jednocześnie najbardziej wymowny sposób wyznawali sobie teraz wieczną miłość, którą przysięgli tak niedawno. Jednak przysięga a połączenie ciał oraz dusz to dwie zupełnie inne sprawy. Nieporównywalnie inne…
Nie usłyszała jego krzyku, kiedy ogarnął go pożar - jej zachrypnięty głos, którym wykrzyczała w tym samym momencie jego imię, skutecznie go zagłuszył. Oddała się fali rozkoszy, pozwoliła jej unieść się wraz z ukochanym aż do gwiazd, porwać, oszołomić, spalić ich oboje żywcem gdzieś w obłokach, podczas gdy ciała będą bezpieczne w swych ramionach daleko na ziemi.
Ciężkie oddechy rozbrzmiewały wyraźnie pośród ciszy nocy. Nie wypuszczając Anny z ramion, pragnąc za wszelką cenę mieć ją przy sobie już na zawsze, tu, przy nim, gdzie będzie mogła się czuć naprawdę bezpieczne, odgarnął z jej spoconego czoła mokre pasma ciemnych włosów, po czym złożył na jej ustach ostatni, delikatny pocałunek. Ostatni tej nocy - małżeństwo sprawiło, że od teraz, aż do końca swoich dni, będzie mógł dostępować zaszczytu pieszczenia jego własnej, prawdziwej królowej.
Aż do końca swoich dni…

Na ogłoszenie werdyktu szanowni Rozjemcy mają dwa siedmiodnie. Talenty podliczę z końcem piątego dnia drugiego miesiąca i ogłoszę imię tej, za którą ujęli się bogowie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yumminae Rais dnia Pią 0:00, 23 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:38, 23 Sty 2009    Temat postu:

- Pomysł:
Tekst A -2
Tekst B -3
- Styl:
Tekst A -2
Tekst B -3
- Realizacja tematu:
Tekst A -0
Tekst B -1
- Ogólne wrażenie:
Tekst A - 1
Tekst B -3

Jeśli mogę napomknąć, to w tekście A za mało jest o nocy poślubnej, która przecież jest tematem pojedynku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
~res




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:41, 23 Sty 2009    Temat postu:

Tekst A
- pomysł - 3
Urzekła mnie osoba małżonka, te jego czarne włosy, odniesienie do czasów odległych, taniec, krótki dialog podczas tańca, tekst miał to "coś".

- styl - 3
Rzeczywiście momentami nieco zagamtwany. Ale zdecydowanie wyjątkowy i bardzo przypominający mój własny. Może dlatego nie zsrawiły mi trudności zawiłe zdania.

- realizacja tematu - 0
Temat był zrealizowany, ale bardzo krótko i nie stał się tematem przewodnim. Skupiłaś się tu bardziej na weselu i dlatego przyznałam tekstowi B owy punkt.

- ogólne wrażenie - 3
Twoi bohatereowie, a szczególnie pan młody nadali temu opowiadaniu klimat specyficzny. Ogólne wrażnie - bardzo dobre ;)


Tekst B
- pomysł - 2
Pomysł nieprzeciętny i co najważniejsze zupełnie inny niż w tekście B. Bardzo dobry pomysł z wprowadzeniem wizji mężczyzny.

- styl - 2
Widać, że piszesz dużo. Styl delikatny i bardzo emocjonalny. Dobre opisy, lekkość pisania.

- realizacja tematu - 1
Temat zrealizowany w 100 % aczkolwiek mogłaś dać choć krótkie wprowadzenie.

- ogólne wrażenie - 1
Chce się czytać, ale tekst A jest takim brylancikiem dla mnie z powodó zagmatwania, pokręcenia, co bardzo mi odpowiada. Lubię takie teksty. Natomiast Twój styl jest świetny, ale urzekło mnie w tamtym to "coś".


I zgadzam się z Monoke, że w tekście pierwszym zbyt mało jest o samej nocy poślubnej, ale ma on coś w sobie, co mnie urzekło...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ~res dnia Pią 20:15, 23 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Anka




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Overlook Hotel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:44, 23 Sty 2009    Temat postu:

Dobra. Nigdy nie recenzowałam prac z żadnego pojedynku, więc jak coś pomylę, to mnie popraw, Is, dobrze?
Może kategoriami spróbuję.

1) POMYSŁ:
tekst A - 3
tekst B - 2

Dlaczego? Otóż według mnie Autorka tekstu B zbyt mało uwagi poświęciła oprawie nocy poślubnej w sensie tego, co przed. Mimo przemyśleń Charlesa dotyczących ślubu i narzeczonej, mało mamy tutaj oryginalności i nowatorstwa, jeśli chodzi o same... okoliczności? Nie wiem, jak to nazwać. Powiedziałam "mało", co nie znaczy "nic". Podoba mi się bardzo pomysł z pisaniem z perspektywy mężczyzny. Doczepiłabym się realizacji tego, bo był to nieco... kobiecy punkt widzenia jak na faceta, ale pomysł się liczy. Jeśli o tekst A chodzi, mamy całkiem inny świat przedstawiony i inną sytuację. Czytając, trochę żałowałam, że Autorka nie dała nam lepiej poznać Taranta i jego motywów - bo w końcu zrobił coś niezwykłego, jak wynikało z tekstu, biorąc za żonę "starszą" dziewczynę. Pomysł na tekst B wydaje mi się odrobinę bardziej oryginalny i złożony. Ale to minimalna przewaga.
Co ciekawe - w obu tekstach panny młode przeżywają swój pierwszy raz. Umówiłyście się czy co? :)

2) STYL:
tekst A - 1
tekst B - 4

Ciężko przyznać, ale różnica we władaniu językiem jest dość znaczna. Początek tekstu A zamotał mi w głowie złożonymi zdaniami, które ciężko się czytało, a potem nagle nieco "przyspieszył", zamieniając się w narrację personalną. "Szaro-niebieskie" oczy pana młodego mnie trochę zraziły do tekstu, bo błędów takich nie lubię, ale poza tym źle nie było. Nico przeszkadzała mi kwiecistość stylu, czasem aż barokowa jak dla mnie. Poza tym zakrawa mi to na styl typowo fantastyczny, a że za nim nie przepadam... Autorka tekstu B popełniła według mnie błąd jedynie taki, że zbyt... udelikatniła i spoetyzowała scenę erotyczną pisaną z perspektywy mężczyzny. Poza tym styl uważam w tym tekście za lepszy - bogaty, płynny i bardziej wyrobiony.

3) REALIZACJA TEMATU:
tekst A - 0
tekst B - 1

Temat zrealizowały obie Autorki, z minimalną przewagą tej drugiej. Dlaczego? Bo tematem jest noc poślubna, nie wesele. Może przesadzam, ale cóż. Autorka tekstu A uciekła trochę od opisania sceny erotycznej, zrobiła to bardziej oględnie. Widać wyraźnie, że to Autorka tekstu B czuje się lepiej w tym temacie.

4) OGÓLNE WRAŻENIE:
tekst A - 1
tekst B - 3

Tak po prostu, gdybym usiadła i przeczytała każdy z tych tekstów osobno, nie mając w głowie wiedzy o pojedynku, powiedziałabym, że lepiej czytało się tekst B. Pomijając fakt, że bohaterka jest moją imienniczkę i że uwielbiam imię Charles (subiektywizm, wiem, dlatego pomijam przecież ^^), tekst jest napisany lepiej. Sama rozbudowana scena erotyczna - opis długiej (a jeśli nie długiej, to na pewno "pełnej") gry wstępnej, opis samego aktu, nie uciekanie od erotyzmu, a jednocześnie zachowanie granic przystępności i dobrego smaku - przemawia za drugim opowiadaniem. Bardziej spodobali mi się bohaterowie, ich ujęcie. Aczkolwiek na wyróżnienie w tekście A zasługuje znowuż scena tańca.

Podsumowanie? Nie no... wszystko, co chciałam, powiedziałam wyżej. Tekst A zdobył u mnie 5 talentów, a tekst B 10 talentów.
Ufff, ciężko było. Zwłaszcza że nietrudno rozpoznać Autorki ;) Ale starałam się być maksymalnie obiektywna. Gratuluję Wam obu, dziewczyny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anka dnia Pią 1:03, 23 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Psia Gwiazda
Moderator Wredny



Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Granica pomiędzy głupotą, a szaleństwem; ew. Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:48, 23 Sty 2009    Temat postu:

Pomysł

Tekst a - 3 punkty
Tekst b - 2 punkty

Oba pomysły ciekawe, lecz w pierwszym trochę bardziej oryginalne.

Styl

Tekst a - 2 punkty
Tekst b - 3 punkty

Tekst a jest dobry, ale nie wciągnął mnie - w niektórych momentach nudziłam się straszliwie. Natomiast tekst b od samego początku mnie zaciekawił, każde kolejne zdanie powodowało, że chciałam więcej.

Realizacja tematu

Tekst a - 0,5 punkta
Tekst b - 0,5 punkta

Zrealizowano w obu przypadkach.

Ogólne wrażenie

Tekst a - 1 punkt
Tekst b - 3 punkty

Mimo, że oba teksty mi się bardzo podobały, do gustu bardziej przypadł mi ten drugi. Widać tu emocje, dokładne zobrazowanie tematu, czego trochę zabrakło w tekście a, w końcu miała być to sama noc poślubna, a tutaj było trochę za dużo zbędnej według mnie treści.

Razem

Tekst a - 6,5 punkta
Tekst b - 8,5 punkta

Gratuluję, moje Panie. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yumminae Rais
Moderator Wspomnień



Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:03, 23 Sty 2009    Temat postu:

~res, przecież można dzielić talenty na pół

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
~res




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:10, 23 Sty 2009    Temat postu:

Teraz już wiem, wczesniej nie byłam pewna, ale ocen już nie zmienię. A i opisów dłuższych robiła teraz nie będę - zmieni się to w najbliższym czasie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nona




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:44, 23 Sty 2009    Temat postu:

Pomysł

A - 3,5 pkt
B - 1,5 pkt

Pierwszy, mimo wszystko jest bardziej oryginalny od drugiego - mamy w nim takie uczucia jak strach, niepewność, cała atmosfera tej nocy poślubnej wzbudza więcej emocji, bo przecież - w gruncie rzeczy - jest niechciana.

Styl

A - 1,5 pkt
B - 3,5 pkt

Tekst B napisany, moim skromnym zdaniem, o wiele lepiej, zdania wyważone, ładne, miejscami zalatuje nawet poetyzmem; tekst A jest dość chaotyczny, miejscami gubiłam się albo z kolei odczuwałam pewną suchość zdań; obydwa teksty poprawne, jeśli chodzi o ortografię czy błędy logiczne, ale sam styl pisania o wiele bardziej podoba mi się u autorki drugiego tekstu.

Realizacja tematu

A - 0
B - 1

Powtórzę po poprzedniczkach - w tekście A za mało było samej nocy poślubnej, która w końcu była tematem pojedynku.

Ogólne wrażenie

A - 1,5
B - 2,5

Podobały mi się oba teksty, ale mimo wszystko muszę punktacją podkreślić tekst drugi, przede wszystkim - lepiej napisany. No i lepiej realizujący temat.

Podsumowania nie będzie, bo właściwie wszystko zawarłam już wyżej, a co :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Christel




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Między niebem a piekłem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:37, 23 Sty 2009    Temat postu:

Pomysł:
A - 3
B - 2
Styl:
A - 2
B - 3
Realizacja tematu:
A - 0,5
B - 0,5
Ogólne wrażenie:
A - 1,5
B - 2,5

Jeśli chodzi o tekst A, bardzo podobał mi się pomysł wykonania, była w nim magia uczuć, jednak opis nocy poślubnej mógł być dłuższy. Do tekstu B nie mam żadnych przeciwwskazań, bardzo ładnie napisany, nie ma chaosu i... pan młody nosi imię jednego z bohaterów mojego opowiadania. Uwielbiam "Charles", naprawdę :)

Ps. Przepraszam za poprzednią punktację :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Christel dnia Pią 13:57, 23 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yumminae Rais
Moderator Wspomnień



Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1079
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: miasto smoka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:12, 23 Sty 2009    Temat postu:

Christel, talenty są w sumie dla dwóch osób do podziału, nie osobno dla każdej:) Czyli jak masz ich 5, to jednej dajesz np 2,5 i drugiej musisz dać tyle samo, żeby suma wyniosła 5.
Jeśli tego nie poprawisz, nie będę mogła uwzględnić Twojego głosu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
SpinKa




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:07, 23 Sty 2009    Temat postu:

Pomysł: tekst A - 3
tekst B - 2

Nie powiem nic oryginalnego. Po prostu historia A była ciekawsza. Ukazane zostało to co działo się z parą kochanków przed nocą poślubną, a nie sam akt miłości. Do tego urzekli mnie bohaterowie. Mieli jakieś charaktery, nie byli po prostu parą podnieconych, świeżo upieczonych małżonków.

Styl: tekst A - 3
tekst B - 2

Tu się wyróżnię. Tak, tekst pierwszy zawierał bardziej rozbudowane zdania, ale właśnie one pasowały mi do idealnie do epoki, w jakiej rozgrywała się scena.

Realizacja tematu:
tekst A - 0,3
tekst B - 0,7 <- mam nadzieję, że tak można te punkty podzielić.

Tak zgodzę się tekst B bardziej traktował o temacie i zdecydowanie więcej było w nim erotycznych scen, które ukazane zostały w sposób subtelny i pobudzający wyobraźnię. Autorka tekstu pierwszego nieco... bała się puścić wodze fantazji, że tak to ujmę.

Ogólnie wrażenie:
Tekst A - 3
Tekst B - 1

Już powiedziałam co bardziej mnie w A urzekło. Bohaterowie mieli charakter. Tarant rozbudzał zmysły nie tylko tym czego podczas nocy poślubnej dokonał. Był po prostu pociągający. Sama zaś księżna - jej zawstydzenie, niepewność, ale jednocześnie ciekawość czyniła ją sympatyczną. Może temat nie był zrealizowany tak dobrze jak w tekście drugim, ale mi bardziej przypadł do gustu.

Ot i moja opinia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nymphe




Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:07, 23 Sty 2009    Temat postu:

- Pomysł
Tekst A: 4
Tekst B: 1

- Styl
Tekst A: 2
Tekst B: 3

- Realizacja tematu
Tekst A: 0 (wg mnie autorka zbyt krótko opisała noc poślubną)
Tekst B: 1

- Ogólne wrażenie
Tekst A: 2,5
Tekst B: 1,5

Bardzo podobał mi się motyw z niechcianym małżeństwem (wszyscy wiedzą o który tekst chodzi), Emnote bardzo przypadła mi do gustu, a jej małżonek już na samym początku wzbudził moją ciekawość (szkoda, że nie było o nim więcej).
Jeśli chodzi o tekst B... piękny i subtelny opis aktu... brak mi słów.

To był trudny wybór...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Bujająca_w_obłokach




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:16, 23 Sty 2009    Temat postu:

Kurczę, chciałam przyznać talenty, ale przez to, że wiem, który tekst jest czyj, nie umiem być obiektywna :/ Chyba muszę sobie odpuścić...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lena.




Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:24, 23 Sty 2009    Temat postu:

Pomysł:

Tekst A: 3,5 pkt
Tekst B: 1,5 pkt

Tekst A wydał mi się ciekawszy dzięki swojej oprawie i towarzyszącym nocy poślubnej okolicznościom; dzięki faktowi, że główna bohaterka została w zasadzie do małżeństwa przymuszona, że odczuwała zagubienie, strach i niepewność, że zmuszona została do spędzenia tej nocy z człowiekiem, którego w ogóle nie znała. W tekście B wszelkie okoliczności zostały ograniczone do minimum.

Styl:

Tekst A: 1,5 pkt
Tekst B: 3,5 pkt

Na samym początku do tekstu B zraziły mnie "zniecierpliwione spojrzenia" - podejrzewam, że chodziło raczej o "niecierpliwe"; w miarę czytania jednak trudno mi było się oprzeć wrażeniu, że Autorka ma pewne doświadczenie w tego typu scenach. Język był bardzo poetycki, barwny, interesujący. Tekst A wydał mi się momentami nieco chaotyczny, mniej w nim było emocji już w czasie samego opisu nocy poślubnej.

Realizacja tematu:


Tekst A: 0 pkt
Tekst B: 1 pkt

Chciałam dać po pół, ale uznałam, że to nie byłoby sprawiedliwe. Tekst A zbyt dużo czasu poświęcił weselu, zbyt mało zaś nocy poślubnej, która była w końcu tematem pojedynku. Tekstowi B wprawdzie zarzucałam powyżej coś dokładnie odwrotnego, ale wiadomo - inna kategoria, do realizacji tematu przyczepić się nie mogę.

Ogólne wrażenie:

Tekst A: 1,5 pkt
Tekst B: 2,5 pkt

Tekst A od początku zaintrygował mnie osobą małżonka, nie jest to jednak, moim zdaniem, w pełni wyczerpany temat; tekst B natomiast urzekł pięknymi opisami i poetyckim przedstawieniem samego aktu. Forma wygrywa z treścią? Nie do końca, bo dzięki formie Autorce drugiego tekstu udało się stworzyć bardzo ciekawą treść.

Podsumowując,

Tekst A zdobył łącznie 6,5 pkt;
Tekst B zdobył łącznie 8,5 pkt.

Pozdrawiam i wracam do nauki arabskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nadiel




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:44, 23 Sty 2009    Temat postu:

Tekst A:
- Pomysł: 2
- Styl: 2
- Realizacja tematu: 0,4
- Ogólne wrażenie: 1,5
- Razem: 5,9


Tekst B:
- Pomysł: 3
- Styl: 3
- Realizacja tematu: 0,6
- Ogólne wrażenie: 2,5
- Razem: 9,1

PS. Przepraszam, że się nie rozpisałem, jednakże na swoje usprawiedliwienie mam to, że w obecnej chwili brak mi na to czasu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nadiel dnia Czw 22:37, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Niewidoczna




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:13, 24 Sty 2009    Temat postu:

-Pomysł:

Tekst A -4
Tekst B -1

- Styl:
Tekst A -2
Tekst B -3

- Realizacja tematu:
Tekst A -0
Tekst B -1

- Ogólne wrażenie:
Tekst A - 3
Tekst B -1

W tekście A urzekło mnie dokładnie zarysowanie sytuacji w jakiej znalazła się Emnote. Realistycznie oddanie uczuć dziewczyny oddanej przez rodziców obcemu człowiekowi. Pan Młody zdobył moje serce bezapelacyjnie. Ta decyzja o poślubieniu właściwie dojrzałej dziewczyny. Ach pięknie, pięknie, chociaż pewnie niewielu się takich w tamtych czasach zdarzyło^^

Tekst B Zrealizował temat całkowicie. Denerwowała nie trochę ta "perspektywa mężczyzny", ale styl wynagrodził wszystkie niedociągnięcia. Pomysł na scenerię, banalny straszliwie, ale sądzę, że w tej kwestii trudno o oryginalność.

Dowód na to, że takie sceny można opisywać ze smakiem i wyczuciem, Gratuluję Paniom wyrafinowania i odwagi:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agfa




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z południa ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:10, 24 Sty 2009    Temat postu:

No to jedziem z tym koksem xDD

Pomysł:
Tekst A - 1
Tekst B - 4

Może to kwestia mojego skrzywionego mózgu ^^ ale w tekście A było za mało tej nocy poślubnej, pomysł w większości skupił się na obawach przed nią i dużo dzieje się na weselu. Tekst B zdecydowanie miał w sobie więcej

Styl:
Tekst A - 2
Tekst B - 3

Czemu tu dwa a tu 3? Hm... W tekście B zdaje mi się że wszystko było napisane subtelniej

Realizacja tematu:
Tekst A - 0,5
Tekst B - 0,5

Tu nie mam zastrzeżeń w obydwu była noc poślubna a przecież o to tu chodziło ^^

Ogólne wrażenie:
Tekst A - 1
Tekst B - 3

Całokształt spodobał mi się bardziej w tekście B.. Czemu? no bo cały tekst mówi już o tym jak para jest sama a w drugim przypadku, mimo że tekst jest dobry temu nie mogę przecież zaprzeczyć ;) Bo jest dobry ^^ czegoś mi brakowało ;pp

POdsumowanie:

Tekst A - 4,5
Tekst B - 10,5
[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aśka.




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:39, 24 Sty 2009    Temat postu:

Pomysł:
Tekst A - 2
Tekst B - 3

Styl:
Tekst A - 2
Tekst B - 3

Realizacja tematu:
Tekst A - 0
Tekst B - 1

Ogólne wrażenie:
Tekst A - 1
Tekst B - 3

Razem:
Tekst A - 5
Tekst B - 10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Corvus




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ponylandia!
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:54, 25 Sty 2009    Temat postu:

POMYSŁ

[A] - 3,5
[B] - 1,5

Tekst A jest całą gromadką pomysłów, podejście do tematu jest dużo bardziej nowatorskie niż w tekście B. Autorka stworzyła swój własny mały świat, a wydarzenia pokierowała w taki sposób, żeby były zgodne z tematem, toteż zaskarbiła sobie moje uznanie. Pomysł w tekście B jest praktycznie powtarzalny, tak, że miałem dziwne wrażenie, że już kiedyś coś takiego czytałem.

STYL

[A] - 2,5
[B] - 2,5

Tutaj trochę się rozdarłem, bo mimo że styl tekstu B jest zdecydowanie lepszy pod względem profesjonalizmu, tak styl tekstu A pisze wyraźnie i ładnie, ale zdarzają się potknięcia, a i niekiedy toporne zdania. Tekst B momentami nużył mnie do tego stopnia, że miałem ochotę ominąć ten akapit, i kolejny.

REALIZACJA TEMATU

[A] - 0,25
[B] - 0,75

Cóż, tekst B zrealizował temat o wiele lepiej niźli tekst A, ale niesprawiedliwością byłoby przyznać temu pierwszemu 0 punktów. Jak reszta, uważam, że w tekście A autorka mogłaby nałożyć większy nacisk na samą noc poślubną, miast opisać okoliczności i przejść przez tę noc byle szybko. Autorka tekstu B wyraźnie lepiej czuje się w takich... hm, klimatach.

OGÓLNE WRAŻENIE

[A] - 3,5
[B] - 0,5

Tekst A podobał mi się zdecydowanie bardziej, głównie przez opisy, które nie zanudzały (jak w tekście B), ale zgrabnie przeprowadzały od jednego wątku do drugiego. No, i też przez bohaterów, zwłaszcza Emnote - how sweet!

RAZEM

[A] - 9,75
[B] - 5,25

Tekst A wygrał u mnie trzema i pół punktami, cóż więcej rzec?

Przestań używać tych małych literek w normalnych postach, to domena moderatorów. Ja wiem, że masz pedantyczne upodobania, ale opanuj się chociaż na forum.
Is


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
vagabond




Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:46, 27 Sty 2009    Temat postu:

pomysł:

A] 4
B] 1

niestety w tym wypadku nie będę oryginalna, trudno - powtórzę to, co większość, tekst A był bardziej zaskakujący, rozwinął wątek nie tylko nocy poślubnej ale i tego przed. to się ceni! tekst B podszedł do tematu w dużo prostszy, konwencjonalny sposób, którego można było się spodziewać, niezbyt efektowny koncept - forma nad treścią?

styl

A] 1,5
B] 3,5

tekst B miał tę lekkość pióra, której brakowało tekstowi A. wydaje się, że Autor tekstu B dłużej z klawiaturą obcował, nabrał cech własnych, wysubtelnił i poetyzował (choć jeszcze nie w tak łatwy i naturalny sposób), tekst A pod względem wykonania nie poraża, jest cóż... bardzo przeciętny.

realizacja tematu:

A] 0,5
B] 0,5

teksty A i B całkowicie zrealizowały temat. miała być noc poślubna i wystąpiła w obu w różnej formie ale jednak.

ogólne wrażenia:

A] 1
B] 3

tekst B bardziej mnie zadowolił pod względem estetycznym i męską perspektywą, kto powiedział, że pan nie może być poetycko delikatny? przyznam: zostałem tym kupiony.

razem: (mam problemy z liczeniem, do podsumowania potrzebuję kalkulatora. proszę się nie śmiać!)

ta ta ta ta daaam!

A] 6
B] 9

(prawie jak 69, ha ha)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vagabond dnia Wto 21:47, 27 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin