Piórem Feniksa

Nona

Hahahahaha, dla mnie muzyczną prostytucją jest nagrywanie pierwszych lepszych dźwięków, które każdy mógłby zagrać na cymbałkach i nazywanie tego ambitną muzyką, no proszę cię.

Komatozona

Lenoooo, nie bede sie powtaaaarzac, nie czytalas mojej bajeczki o gownie?
W kwestiach sztuki mniejszosc ma zawsze racje, sztuka nie jest dla wiekszosci, tylko dla elity.

Nona, co masz na mysli, hm?

Nona

To, że często muzyka, która nazywana jest "ambitną" i której słuchaniem tak się obnoszą niektórzy ludzie (oczywiście dlatego, że słucha jej oprócz nich mało osób, gdyby zaczęło więcej, muzyka straciłaby na wartości) tak naprawdę nie ma w sobie niczego specjalnego. Nie mówię, że zawsze, bo też lubię niektóre zespoły całkowicie niekomercyjne (i muszę przyznać, że wiele z nich podłapałam od Ciebie) ale niektóre to takie gówno, że aż strach słuchać.
Dlatego nie uważam, żeby liczba słuchaczy była wyznacznikiem jakości muzyki danego zespołu. Zdecydowanie nie.

Komatozona

Zgodze sie, jesli podasz konkretne przyklady, kochanie, mam wrazenie, ze nie wiesz nawet, o czym mowisz.

Lena.

Ostatnio od mojego brata usłyszałam taką oto bajeczkę:

Do pewnego czasu pan Dukaj, polski pisarz fantastyki, był znany w bardzo wąskim gronie. Jego czytelnicy uważali się za lepszych od innych, stwierdzenie 'Czytam Dukaja' to było coś, co miało im imponować, ci nieliczni zrzeszali się w klubach uważanych przez nich za elitarne, po prostu czytanie Dukaja uważało się za coś ambitnego i niekomercyjnego.
A potem nagle - bum! - Dukaja zaczęli drukować w znanych polskich wydawnictwach i cała Polska go poznała. A ci biedni, niekomercyjni czytelnicy poczuli się oszukani i zaczęli twierdzić, że 'zabrano im ich Dukaja'.

To nie jest off-top, to jest tylko zobrazowanie przykładu, że jeżeli coś jest niekomercyjne i naprawdę dobre, to prędzej czy później zrobi się znane.

agata [konto usunięte] · Gość

Taka potrzeba odmienności.
Jak jest się innym, to się jest i nie trzeba o swoją inność walczyć, bo ją widać.

Nona

A ja mam wrażenie, że Ty próbujesz wszystkich zmusić do swojego zdania, jakiekolwiek by ono nie było.
Konkretne przykłady? W sensie co mi się nie podoba? Black Dice na przykład, Franciscan Hobbies, do Gang Gang Dance się nie mogę przekonać. Chociażby.

Komatozona

Fan kiczu MTV nigdy nie doceni kogos takiego jak pan Steven Smith.

Ach, Agatko, jak ty cos powiesz...

Trzeba sie znac na drone i neo tribal, zeby ich docenic.
Wlasciwie, to sie ciesze i mniej moich ulubionych zespolow bedzie na twojej liscie razem z Kooks i Muse, tym lepiej, to dopiero mieszanka wybuchowa.

Nona

Steven Smith dla odmiany bardzo mi się podoba, ale w sumie po co to mówić, skoro i tak jestem fanem kiczu MTV i zapewne zapycham się frytkami oglądając "na wspólnej".

agata [konto usunięte] · Gość

Niewiadoma, wiem, co mówię:)

Lena.

Nona

Oj, Niewiadomku, ale Ty jesteś niezmordowana ;) Nie chce mi się już kłócić (wymieniać poglądów, cokolwiek), nie uważam, że moja muzyka jest najambitniejsza ale po prostu bardzo ją lubię, zamierzam ciągle odkrywać nową i nie zamykać się na żadne horyzonty, i na pewno nie pozwolę, żeby ktokolwiek mnie do niej zniechęcił, w końcu cały sukces w tym, żeby dojść do czegoś samemu. I chyba każdy powinien akceptować upodobania kogoś drugiego, prawda? To podchodzi pod dojrzałość.
Bla bla bla, żeby nie zrobiło się zbyt mądrze ani patetycznie, kocham Tool'a a Maynard ma takie same inicjały jak ja, zespoły niekomercyjne też bywają fajne, i tyle by było w podsumowaniu ^.^

Komatozona

Przepraszam, jest roznica, miedzy byciem komercjalnym, a popularnym, wiecie?

agata [konto usunięte] · Gość

Komatozona

Tak, wlasnie. Bycie popularnym, nie oznacza bycie komercjalnym, ale jedno i drugie idzie ze soba w parze. Jesli nagle moje Gang Gang Dance zrobi sie popalarne bede plakac, ale nie przestane ich kochac.
Tool jest i komercjalne i popularne.

Nona

Komatozona

Przykro mi, jestem muzycznym snobem, wiekszosc ludzi mnie odrzuca, nie chce ich nawet dotykac palcem, a tym bardziej dzielic sie ulubionym zespolem.
Jakims dziwnym zbiegiem okolicznosci wszyscy fani Gang Gang Dance albo Stag Hare sa w moim typie, tymczasem fani 99% zespolow komercjanych to kretyni z wodoglowiem, wnioski nasuwaja sie same :D

Nona

To chyba dobrze, że tworzę swój typ a nie Twój i nie zaobserwowałam u siebie wodogłowia, hm, ja z kolei większość ludzi lubię za samo bycie ludźmi a odrzucają mnie dopiero ci, którzy za wszelką cenę próbują przeforsować swoje zdanie, tu też wnioski nasuwają się same ;d

Komatozona

Co by bylo, gdyby nikt nie probowal przeforsowac swojego zdania, hmm? Dzika puszcza, malpy na drzewach, plaska ziemia, slonce, ktore tanczy w balecie i morskie potwory, ktore zjadalyby kontynenty, kawalek po kawalku, jak wafelek.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj