Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Świat widziany oczami Lunatyka - Minka vs Agfa

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Euverris H'ané
Alabastrowy Moderator



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:20, 10 Kwi 2009    Temat postu: Świat widziany oczami Lunatyka - Minka vs Agfa

Minka vs Agfa
Forma: proza
Tematyka: "Świat widziany oczami Lunatyka (Remusa Lupina)"
Długość: maksimum 11 stron A4; Georgia 12
Termin: 11 kwietnia 2009
Wymogi specjalne: utwór musi posiadać tytuł


Dla przypomnienia:
8. Rozjemcy mają obowiązek obszernie wypowiedzieć się na temat każdej z broni i przyznać według własnego uznania talenty (z puli wynoszącej 15), tłumacząc przy tym dosadnie każdą swoją decyzję, odczucia, dodając wskazówki i uwagi, na koniec zaś jeszcze podsumowując. Talenty przyznawane są w kategoriach:
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
Talenty muszą zostać przyznane, niezależnie od tego, czy, zdaniem Rozjemcy, twórca broni zasłużył, czy też nie.






Tekst A
Obietnica


Lekcja historii magii mijała zdecydowanie zbyt szybko… Wskazówki zegara wiszącego nad tablicą przesuwały się z podejrzaną prędkością… Czas mojej „podróży” zbliżał się nie ubłagalnie… Jeśli jeszcze nikt się nie domyślił tego dnia przypadała pełnia, a pewna moja przypadłość nie pozwalała mi normalnie funkcjonować jak każdy normalny człowiek przez dwie nadchodzące noce. Powinienem się już przyzwyczaić. W końcu nie po raz pierwszy czekała mnie transformacja w potwora… Ból był do zniesienia, ale ograniczona wola i chęć mordu… Nie… Wciąż nie potrafiłem zaakceptować tej części siebie.
Cal od mojej głowy przeleciał mały papierowy samolocik, wzbudzając mnie tym samym z transu.
Spojrzałem z dezaprobatą na Syriusza. Wyszczerzył tylko zęby, po czym dał znać komuś za mną, by go odrzucił.
James miał jednak inne plany. Szybko nabazgrał coś na skrzydle papierowej maszynki i puścił ją prosto do Lily Evans. Dziewczyna przeczytała wiadomość, w której mogę się założyć że znalazła coś ‘a la wyznanie miłosne’. No tak, cały Potter… Dałby sobie już spokój z tą dziewczyną. Przecież nawet głupi domyśliłby się, że nie ma u niej szans.
Sam fakt, jak zareagowała na samolocik. Skrzywiła się i za pomocą różdżki wysłała papierek do kosza.
- Zepsuła nam zabawę – mruknął Syriusz z miną naburmuszonego pięciolatka.
Nie odpowiedziałem. Wróciłem do swoich wcześniejszych rozmyślań, nie spodziewając się nawet, jakie jeszcze niespodzianki przyszykowali dla mnie koledzy.
- Tssst… Remi…. – James szturchnął mnie w ramię. – Pamiętasz, co ci obiecaliśmy?
Rzuciłem mu zdziwione spojrzenie. Nie… Nie pamiętałem.
- No wiesz… W związku z twoim ‘futerkowym problemem’ – zniżył głos , tak żeby nikt nie mógł nas podsłuchać.
‘Futerkowy problem’, czyli wymyślona przez Syriusza nazwa na moją pechową przypadłość. Jednak nie przypominałem sobie, żadnej związanej z tym obietnicy.
- Słyszeliście kiedyś o tym, że nie szepta się w towarzystwie? – wtrącił się Łapa.
Widocznie nie dane mi było dowiedzieć się o co chodzi…
- To co mam krzyczeć o tym, że zostaliśmy… - nie dokończył. Nie musiał, bo najwyraźniej Black był poinformowany dużo lepiej ode mnie.
Czy tylko ja nie wiedziałem, o co chodzi? Byłem tym coraz bardziej zaabsorbowany.
- Powiedzieliście mu już? – wtrącił się do rozmowy, czwarty a zarazem ostatni członek naszej paczki - Peter.
Super… Co oni mi takiego obiecali? I kiedy? Rany! Czy ja cierpiałem na zanik pamięci krótkotrwałej, czy to oni ubzdurali sobie coś dziwnego?
W tym momencie zadzwonił dzwonek… Czy ja już pisałem, że czas oszalał? Zwykle lekcje historii magii ciągnęły się w nieskończoność. Wszyscy dookoła spali, a ja uporczywie robiłem notatki wierząc, że lekcja kiedyś się skończy, jednak wystarczyło, żebym choć raz cieszył się na to, że dłużąca się lekcja pozwoli mi choć na chwilę zapomnieć o tym co mnie czeka, to jak na złość minęła jak z bicza strzelił… Życie jest nie fair…
No i w końcu wciąż nie wiedziałem, co moi koledzy mają na myśli i gdybym nie wziął sprawy w swoje ręce, pewnie nigdy bym się nie dowiedział.
Jakieś pięć minut później cała nasza czwórka stała w jednej z tych starych, opuszczonych klas. Zmierzyłem każdego z moich przyjaciół uważnym spojrzeniem i nie bawiąc się w większe ceregiele zapytałem:
- Co to za obietnica?
Spojrzeli po sobie, jak zawsze, gdy nie wiedzieli od czego zacząć. Miałem ochotę mruknąć, że normalni ludzie zaczynają zwykle od początku, ale wolałem ugryźć się w język i poczekać aż sami dojdą do podobnych wniosków.
- Pamiętasz jak w zeszłym roku dowiedzieliśmy się o twojej… hm… przypadłości? – przełamał się w końcu Syriusz.
- Jak mógłbym zapomnieć – odpowiedziałem z przekąsem. Nigdy nie lubiłem chwalić się przed ludźmi swoim drugim ‘ja’. To też dzień, w którym Black, Potter i Pettigrew podsłuchali moją rozmowę z pielęgniarką, zaliczałem do tych mniej przyjemnych.
- A pamiętasz, co ci obiecaliśmy? – kontynuował Peter.
Co mi wtedy obiecali? Do głowy przychodziło mi tylko to, że pozostali moimi przyjaciółmi, ale jak to się miało do mojej dzisiejszej podróży?
- Nie bardzo.
W tym momencie James obrócił się do mnie plecami i stanął dokładnie na środku klasy.
- Obiecaliśmy, że zrobimy wszystko, by pomóc ci przeżywać comiesięczne metamorfozy – przemówił, stając przodem do mnie. – Pracowaliśmy nad tym od roku, dlatego mam nadzieję, że docenisz nasze starania.
Nie dodał już nic więcej. Zamilkł, co było do niego niepodobne.
- Pokaż mu Rogacz – zachęcił go Black.
Z początku nie zrozumiałem. Rogacz? Od kiedy ktokolwiek nazywał Pottera Rogaczem?
Kilka sekund później już wiedziałem. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą stał mój przyjaciel, teraz znajdował się jeleń o okazałym porożu.
Wpatrywałem się w niego zdumiony.
- Zostałeś animagiem?! – prawie krzyknąłem.
Zwierzę kiwnęło nieznacznie łbem.
- Wy też? – zwróciłem się do pozostałej dwójki.
Nie odpowiedzieli. Zamiast tego zaprezentowali. Syriusz zamienił się w wielkiego, czarnego wilczura, z kolei Peter… No cóż… Zwykle pulchny chłopak, stał się teraz dorodnym szczurem o rozmiarach zbliżonych do miniatury pudla.
Byłem zszokowany. Czy oni zdawali sobie sprawę, że prawdopodobnie są pierwszymi czternastolatkami, którym udało się przetransmitować samych siebie?!
Zanim zdążyłem coś z siebie wydusić, przede mną znów stali koledzy w swej ludzkiej postaci.
- Teraz będziemy mogli ci towarzyszyć w czasie przechadzek przy pełni księżyca – zawołał radośnie James, szczerząc przy tym swoje zęby.


Tekst B
Nocna eskapada.

Cały dzień spędziłem w domu, segregując stare książki, ubrania i zeszyty. Czas pogodzić się z przeszłością, zamknąć drzwi. Nie mogę zakopać kufra z rzeczami ze szkoły. Tamten czas to cząstka mojego serca i złym byłoby wyrzucanie czegoś tak ważnego. A jednak teraz wszystko, po tych tragediach, staje się nieważne. Drewna narąbałem po południu. Trzeba przygotować się do zimy. Dni stają się coraz krótsze, a ja jak najdalej chcę uciec od magii. Od tego całego czarodziejskiego syfu. Voldemort zaginął. Od roku trąbiły o tym przeróżne media, a nikt nadal w to tak naprawdę nie wierzył. Wszyscy oczywiście wiedzieli, jednak nikt nie chciał zapeszać. Harry… syn Potterów teraz pewnie siedział u wujów. Dobrze, niech będzie tylko bezpieczny.
Wśród całego bałaganu znalazłem wiele fantów, które jednoznacznie kojarzą się z Hogwartem. Pewne szkiełko, którego połówki mieli James i Syriusz trafiło w moje posiadanie. Tylko mapa gdzieś się zawieruszyła i nie mogłem jej znaleźć. Tajemnicę tego przedmiotu zabrał chyba do piachu Potter, a i w Azkabanie dawno nie byłem. Właściwie jeszcze nie odwiedziłem przyjaciela. Nie mam siły. Nawet nie wiem czy by mnie tam wpuścili? Chyba nie, bo Black siedział w komnacie o zaostrzonym rygorze. Album, który przyjaciele podarowali mi, abym przechował go dla potomności. Razem układaliśmy w nim zdjęcia, podpisywaliśmy. Było z tym wiele zabawy… Niewiele ubrań z kufra nadawało się do chodzenia, właściwie większość była podziurawiona lub ponadgryzana przez myszy…
Nawet nie wiem kiedy usnąłem. W dzień sen naprawdę przychodził niewiadomo kiedy, bo był wręcz wymuszany. Cisza, spokój i samotność dawały ku niemu powody. Bezwzględna, wykańczająca izolacja.
Księżyc trwał dumnie pośród świecidełek osadzonych na granatowym firmamencie. Gdzieniegdzie któreś z ciał niebieskich zaświeciło mocniej. Niekiedy niebo przeciął dumnie samolot, który wyglądał jak imitacja gwiazdy. Lampę, na ganku, zapaliłem niedawno. Dawała lekkie światło wystarczające do oglądania zdjęć. Siedząc na bujanym fotelu trwałem jak ten księżyc, bezczynnie.
Moje myśli krążyły wokół przyjaciół. Rok temu Lilly i Jamesa zabił Ten, którego imienia nie wolno wymawiać. Syriusz siedział w Azkabanie, bo spowodował śmierć kilkudziesięciu mugoli i… Petera. Tak niedawno byliśmy w Hogwarcie. Znałem tych ludzi tyle czasu i nigdy nie pomyślałbym, że ich czyny mogą doprowadzić do tragedii. A jednak. Od początku wiedziałem, że Zakon Feniksa to trefny pomysł. A kiedy ludzie ze stowarzyszenia zaczęli ginąć w zastraszającym tempie to potwierdziło tylko moją tezę. Winię za tyle nieszczęść zrzuciłem na Dumbledore’a, Voldemorta i poniekąd Syriusza. Przecież Black był strażnikiem tajemnicy! Dlaczego zrobił to nam? Teraz siedzę tutaj sam, niezdatny do jakichkolwiek głębszych uczuć, do wybaczenia. Nawet nie potrafię ująć wszystkiego i wsadzić do kufra, zapomnieć. Nie potrafię żyć normalnie.
Okładka albumu była ciemna, gładka, a napis u dołu krótki: „Hogwart”. Jednak, kiedy wpatrywać się w niego dłużej, wspomnienia przelatują mi przed oczami. Twarze wszystkich znanych osób. Uśmiechy, spojrzenia.
Pierwsze zdjęcie przedstawiało naszą czwórkę. Wiem, że to dość banalne, ale fotografia robiona była na początku drugiego roku. Postaci machały do mnie, a okulary na nosie Pottera przekrzywiały się niedbale. Tylko uśmiechnąć się…
STOP, jednak nie, mam dość! Zamknąłem z trzaskiem album. Nie będę oglądać żadnych rzeczy, uśmiechać się do zdjęć. Trwać w tak przyjemnym pobłażaniu sobie i wrogom. Nie mogę patrzeć na nich, kiedy wiem, że wszystko skończone. Kiedy nie mam zielonego pojęcia jak potoczy się moje życie. ZONK! Nie mam żadnego planu na przyszłość, a przecież od zawsze miałem duszę realisty. Oni też to wiedzieli.
Pamiętam dzień, kiedy…
…kiedy siedziałem samotnie w ciemnym pomieszczeniu. Większość ludzi nazywało dom „wrzeszczącą chatą”, a ja traktowałem to miejsce jedynie jako lokum przejściowe. Spędziłem tam prawie połowę swoich hogwarckich lat. Na podłodze było wiele cieni, które tworzyły się po przejściu światła przez szpary zabitych deskami okien. Za chwilę miało dojść do przemiany. Bólu towarzyszącego przy każdej z nich nie dałoby się opisać, wypowiedzieć. Tylko blizny mogą ukazać całokształt tych zdarzeń. Cienkie, długie, przeważnie na plecach i klacie. I zaraz po bólu nastaje pogodzenie się. Nowe instynkty przeszywają duszę, ciało, umysł. Węch wyczula się na zapachy. Miodowe oczy ciemnieją. W głowie wyrasta tylko jedna myśl: jeść, jeść, jeść… I kiedy potrafiłem już złapać kapkę równowagi, wtedy po raz pierwszy wkroczyli oni. Szczek przeszył pomieszczenie. Instynktownie cofnąłem się do tyłu.
Duży, czarny pies z przyjemnym pyskiem wyłonił się zza drzwi, a za nim jeleń i mysz.
– Mówiłem ci, stary, żeby od razu się przemienić to nie, nie, zrobimy to po wejściu – warknął Syriusz, merdając nerwowo ogonem. – Jak zawsze nie słuchacie mistrza i później wszyscy muszą cierpieć!
– Ej, Black, przystopuj – wykrztusił Peter i zaraz schował się za jeleniem. – Przecież to pierwszy raz…
– Pierwszy czy nie pierwszy. I tak powinniśmy wiedzieć – bąknął Syriusz po czym zwrócił się do Jamesa: – To co, mówimy mu, nie?
– Co mi macie mówić?! – Przywarłem do ściany.
– Idziemy na miasto. Poderwę kilka suczek i wracamy – zaszczekał radośnie Black. – Znaleźliśmy bezpieczne wyjście, a Peter wczoraj męczył się nad planem…
– Jeśli Peter coś planował to ja zostaję tutaj!
– Oj, Luniu, toż możemy się dogadać. – Uśmiechnął się Potter. – Wychodzimy teraz, bo inaczej będziesz musiał znaleźć sobie innych przyjaciół.
– Właśnie! – przytaknęli dwaj pozostali.
– I ty Pettigrew przeciwko mnie?
– Tak – pisnął.
Miasto spało smacznie, kiedy razem przechadzaliśmy się uliczkami. Czwórka zwierząt, nierozłącznych przyjaciół. Dopiero po północy wróciliśmy do chaty.

Załkałem.


Moi drodzy głosować prawo macie do dwudziestego czwartego dnia kwietnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Alba




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: mam wiedzieć?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:32, 10 Kwi 2009    Temat postu:

- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A 1
B 4
A jest jak... typowy blog ze zwierzeniami Huncwotooff. Jeśli ja, o zgrozo, miałabym pisać taki temat, to wybrałabym ten moment, co autorka tekstu B. Poza tym, ech, ffy... Brrr. Nie lubię:)

- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
A 2
B 3
Drugi był płynniejszy i pozostawiał ciekawsze wrażenie po przeczytaniu.

- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
A 0,4
B 0,6
Miał by przedstawiony Świat jego oczami, a nie jeden dzień z życia. W drugim były pokazane jego wartości i to, co było dla niego ważne.

- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
A 1,5
B 2,5
jak wyżej.

Suma
A 4,9
B 10,1


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:44, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Tekst A był dla mnie nie pełny, brakowało w nim czegoś, większej fabuły. Autorka opisała bodajże godzinę z życia Lunatyka, a nie tego się spodziewałam. Po przeczytaniu tekstu od razu rzuciło mi się w oczy:
...zawołał radośnie James, szczerząc przy tym swoje zęby." po co tutaj dopisywać "swoje" skoro je szczerzył to chyba były jego, nie?
Styl także mnie nie urzekł, był taki normalny. Z pomysłem tez kiepsko, tak normalnie, przeciętnie.

Tekst B był miłym zaskoczeniem. Rozbudowany styl, pomysł bardzo dobry. Ogólnie nie mam się do czego przyczepić oprócz kilku malutkich literówek i braków przecinka bodajże w jednym miejscu. Podobał mi się ten tekst, co mam więcej powiedzieć? Lepiej mi się go czytało, lekko i rytmicznie ^^

Było uzasadnienie teraz punkty:


- Pomysł:
Tekst A: 1
Tekst B: 4


- Styl:
Tekst A: 1
Tekst B: 4


- Realizacja tematu:
Tekst A: 0,5
Tekst B: 0,5


- Ogólne wrażenie:
Tekst A: 1
Tekst B: 3


RAZEM:
Tekst A: 3,5
Tekst B: 11,5


;))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Satu Tähti dnia Pon 19:07, 13 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Anka




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Overlook Hotel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:41, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Pomysł:
A - 1,5
B - 3,5
Nie da się ukryć, że lekcja i rozmowa Huncwotów to szablonowy pomysł. Drugi smutny, ale z polotem.

Styl:
A - 1
B - 4
Tutaj jest przepaść, do pokonania, ale przepaść. W pierwszym więcej błędów. Były w obu, ale w drugim językowe, a w pierwszym ortograficzne także.

Realizacja:
A - 0,3
B - 0,7
Bardziej oczami Lunatyka widzimy świat w Tekście B.

Ogólne wrażenie:
A - 1
B - 3

Razem:
A - 3,8
B - 11,2


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anka dnia Sob 12:42, 11 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Monivrian [konto usunięte
Gość






PostWysłany: Sob 12:59, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Oba teksty były bardzo dobre minimalnie lepszy jak dla mnie był teksty B. No to pora rozdać punkty.
1. Pomysł:

Tekst A: 2
Tekst B: 3
Pomysł w tekście B był nieco lepszy niż ten w tekście A

2. Styl

Tekst A: 2
Tekst B: 3
Styl w B wydaje mi się bardziej dopracowany, w A był troszeczkę gorszy

3. Realizacja tematu:

Tekst A: 0,5
Tekst B: 0,5
Zrealizowano bez apelacyjnie

4. Ogólne wrażenie:

Tekst A: 2
Tekst B: 2
Oba mi się bardzo podobały, więc pozwolę sobie dać remis

RAZEM:

Tekst A: 6,5
Tekst B: 8,5
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Astrum




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szlak Stampede
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:22, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Pomysł:
A: 1,5
B: 3,5
W tekście A trudno się było do szukać czegoś specjalnie oryginalnego. Niczego nowego nie wnosił, po prostu przedstawił znane fakty w średnio wyszukany sposób.

Styl:
A: 1,5
B: 3,5
Drugi o wiele lepszy.

Realizacja tematu:
A: 0,4
B: 0,6
W pierwszym czegoś zabrakło. Za to w B świat został przedstawiony tak, jak powinien.

Ogólne wrażenie:
A: 1,75
B: 2,25

Razem:
A: 5,15
B: 9,85


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:48, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Pomysł
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Przewaga dla Tekstu B, jak widać. Dlaczego? Po pierwsze, to nie jest tylko Remus Lupin z czasów nauki w Hogwarcie, jak to było w Tekście A. To była mieszanka dorosłego Lupina z Lupinem-uczniem, a tego, prawdę powiedziawszy, się nie spodziewałam. Oczekiwałam raczej, że oba będą dotyczyć Lupina-ucznia.

Styl
Tekst A: 1.5
Tekst B: 3.5

Prawdę powiedziawszy, dość długo się wahałam, co by tu wstawić. Tekst A miał w sobie sporo błędów, niektóre już tak irytująco durne, że aż się odechciewało czytać. Ale z kolei Tekst B miał problem z przecinkami, a na widok owego "ZONK!" w tekście opadły mi ręce - po pierwsze, "zonk" to współczesne określenie, więc nie pasuje do czasów zaraz po śmierci Potterów (kiedy to było? wczesne lata 90-te?), a po drugie, toż to dorosly facet mówi! Dobrze, może jeszcze nie pozbył się paru młodzieńczych nawyków, ale jednak w świetle prawa czarodziejów jest dorosły, a że Remus zawsze był odpowiedzialny i rozsądny, to według mnie prędko by się do roli dorosłego przystosował, więc co tu robi ten nieszczęsny "ZONK!"???
Dobra, w każdym razie... Gdybym miała się przychylić bardziej do któregoś tekstu, to jednak byłby to Tekst B. Miał lżejszy styl, mniej było w nim błędów, no i czytało się tak jakoś... przyjemniej. Według mnie autorka Tekstu B poradziła sobie z pomysłem opisania myśli i uczuć Remusa po śmierci Potterów i po poznaniu tylu faktów, przez co jej remusowa narracja brzmiała bardziej naturalnie.

Realizacja tematu
Tekst A: 0.5
Tekst B: 0.5

Zrealizowano.

Ogólne wrażenia
Tekst A: 1.5
Tekst B: 2.5

Przyznam szczerze, że jestem trochę zawiedziona, że pomimo tak luźnych kryteriów (dużo stron do wykorzystania, jedyne wymaganie to tytuł, a temat mówił po prostu "Dzień z życia Remusa Lupina), oba teksty były krótkie i oba skupiały się w mniejszym lub większym stopniu na tym, że Remus był wilkołakiem. Według mnie można by tu było wcisnąć o wiele więcej pomysłów, ale cóż - nie będę się kłócić z wizją autorek.
W każdym razie, ogólnie rzecz ujmując, Tekst B podobał mi się bardziej. Dlaczego? Pokazano tutaj lepszy styl (w którym nie było tylu błędów, co w Tekście A - jak zakładam, autorka Tekstu A zapomniała sprawdzić swojego tekstu przed wysłaniem i stąd tak durne wpadki), a i pomysł, aby to była mieszanka dorosłego Lupina i Lupina-ucznia był bardziej oryginalny. I pewnie gdyby nie ten "ZONK!" to dałabym pełne 3 punkty...

Podliczenie
Tekst A: 5.5
Tekst B: 9.5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Bulbulcia




Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Baker Street 221b
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:26, 11 Kwi 2009    Temat postu:

Ech. Fajny temat (dotyczący jednego z moich ulubionych bohaterów ^^). Jak zobaczyłam te 11 stron, to aż podskoczyłam z zachwytu XD A tu "ZONK"... No cóż -___-

1.Pomysł:
Tekst A był raczej mało oryginalny, zbyt prosty, niezbyt ciekawy. ZERO zaskoczenia. Tekst B był lepszy, świetny pomysł z tą retrospekcją, ale jakoś tak za krótko (chętnie bym sobie jeszcze o Lunasiu poczytała ^^)
A-1.5
B-3.5

2.Styl:
Tekst A ma niezbyt ciekawą narrację. Pisany jakimś... dziwnym językiem (czyt. dużo bardzo głupich błędów. Wymienić? Powtórzenia: np. "Dziewczyna przeczytała wiadomość [...]. Dałby sobie już spokój z tą dziewczyną."; Niedokończone zdania: np. "Sam fakt, jak zareagowała na samolocik."- sam fakt co? Jakieś wyjęte z kontekstu; Dobra, dalej mi się nie chce XD Jeszcze zostały jakieś logiczne i od groma interpunkcyjnych).
W tekście B nie wyłapałam żadnych nieprzyjemnych błędów- może gdzieniegdzie interpunkcyjne. Ciekawsza narracja, tekst jakoś wciągnął, tymczasem A skończył się, zanim się na dobre rozpoczął.
A-1
B-4

3.Realizacja tematu:
W A mamy do czynienia tylko ze szkolnym Remusem, poza tym nie jest to "dzień z życia Lunatyka", a raczej "godzina z życia Lunatyka".
Tekst B jest bardziej rozwinięty, lepiej przedstawia Remusa, dzięki jego wspomnieniom możemy zobaczyć, jak się zmienił, chociaż te jego "zmiany" są niedopracowane.
A-0.25
B-0.75

4.Ogólne wrażenia:
Tekst B stanowczo lepiej mi się czytało. Tekst A był za krótki, nie przekonał mnie.
A-1
B-3

Sumując:
A-3.75
B-11.25


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Michalina




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:00, 12 Kwi 2009    Temat postu:

No cóż, szczerze powiedziawszy, to żaden z tekstów w żaden sposób mnie nie zachwycił Może pomysł w tekście B był dobry i gdyby tylko odpowiednio go zrealizować, coś mogłoby z tego być, ale niestety, nie wyszło.

Pomysł:

A. 1,5
B. 3,5

No więc, tekst A był dosyć banalny, za specjalnie nawet nie chciało mi się go czytać. Miał taki odpychający styl, jakby był pisany na siłę. Tekst B z pomysłem stał juz trochę lepiej, ale... ciągle czegoś mi tu brakowało.

Styl

A. 2
B. 3

Oj, tu miałam wielką ochotę w ogóle nie przyznać żadnego punktu. Po pierwsze błędy, błędy, błędy, a po drugie w obu tekstach zauważyłam coś, co ja nazywam 'mdły kicz', czyli pisanie byle pisać. Po co bogate opisy, po co urozmaicone dialogi? Napiszmy cokolwiek. podejrzewam, że oba teksty były pisane w ostatnim momencie, nawet jeżeli były wcześniej dobrze przemyślane.
Nie zgadzało tez mi sie kilka faktów. Po pierwsze, w tekście A, czy mi się tylko zdaje, czy animagii nie da się nauczyć przez rok (Huncwoci, o ile się nie mylę, rozpoczęli w trzeciej klasie, a skończyli w piątej, a więc mieli lat 15, może nawet 16, ale nie czternaście) - poprawcie mnie, jeśli sie mylę, możliwe, że moja pamięć zawodzi.
No i oczywiście, Remus wybaczył Blackowi dopiero po dwunastu latach, wątpię więc by wcześniej myślał o odwiedzinach w Azkabanie.

Realizacja tematu:

A. 0,5
B. 0,5

Przyczepić się nie mogę.

Ogólne wrażenie:

A. 1,5
B. 2,5

Na ogólnym wrażeniu zaważyła chyba banalność tekstu A. Czekałam na ten pojedynek z nadzieją na coś naprawdę fajnego, rowlingowskiego, coś, co będzie miało w sobie akcję i humor lub niecodzienne opisy. Zawiodłam się nieco. Zwłaszcza, że oba teksty były strasznie krótkie i zapewne żaden nie zapadnie mi w pamięć. A można było napisać tyle rzeczy! Świat potterowski wbrew pozorom daje naprawdę duże pole popisu. Można było chociaż opisać bitwę o Hogwart, kiedy Remus zginął, byłoby ciekawie, gdyż temat 'futerkowatego probelmu Lupina' przewija się dość często i troche mi się znudził.
Ale to tak subiektywnie.

Razem:

A. 5,5
B. 9,5


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Michalina dnia Nie 9:02, 12 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:50, 15 Kwi 2009    Temat postu:

- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)

Pomysł:
A: 2
B: 3

Oryginalniejszy pomysł drugi, przedstawia przemyślenia i przeszłość. Uczucia, emocje pokazane w bardzo dobry sposób, trafiający do czytelnika. W pierwszym zauważyłam nie ścisłości. Łapa nazwanie Syriusza przed tym jak główny bohater dowiedział się o nowych umiejętnościach przyjaciół.

Styl:
A: 2,5
B: 2,5

Zauważyłam, że ostatnio większość to wyrównane i naprawdę dobre pojedynki. Tak jest i tutaj.

Realizacja:
A: 0,5
B: 0,5

Ogólne wrażenie:
A: 1,5
B: 2,5

W pierwszym podobała mi się lekkość, przyjemnie się czytało, mam wrażenie, że pisanie w pierwszej osobie to u autorki coś na porządku dziennym ;) Nie to co u mnie :D
Ale jednak to b bardziej przypadł mi do gustu, więcej było zobrazowane, ukazane, opisane.

A:6,5
B:8,5


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudzia dnia Śro 12:50, 15 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Euverris H'ané
Alabastrowy Moderator



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:04, 27 Kwi 2009    Temat postu:


Tekst A: 45,1 punktu
Tekst B: 89,9 punktu

Brawa dla Minki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin