Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Złota rybka - Keiri vs Scatty Rikki

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:12, 11 Cze 2009    Temat postu: Złota rybka - Keiri vs Scatty Rikki


SCATTY_RIKKI vs KEIRI




forma - proza
tematyka - "Złota rybka"
długość - maksimum 8 stron A4
termin - 21 maja 2009
wymogi specjalne - tytułowa rybka to znana baśniowa bohaterka spełniająca trzy życzenia


Tak dla przypomnienia:

8. Rozjemcy mają obowiązek obszernie wypowiedzieć się na temat każdej z broni i przyznać według własnego uznania talenty (z puli wynoszącej 15), tłumacząc przy tym dosadnie każdą swoją decyzję, odczucia, dodając wskazówki i uwagi, na koniec zaś jeszcze podsumowując. Talenty przyznawane są w kategoriach:
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
Talenty muszą zostać przyznane, niezależnie od tego, czy, zdaniem Rozjemcy, twórca broni zasłużył, czy też nie.




Tekst A

- Rybko, rybko, chcę być piękna jak księżniczka!*
Siedmioletnia dziewczynka o pięknych blond włosach do pasa biegała po domu, co rusz wykrzykując inne życzenia w stronę niewielkiego akwarium. To właśnie tam pływała jej najlepsza przyjaciółka - złota rybka, Nate. Zwierzę, mimo niewielkich rozmiarów, było przepiękne. Złote łuski odbijały promienie słoneczne, tworząc niezwykły spektakl, na który Ania mogła patrzeć godzinami. Ale nie tym razem. Dziś były jej urodziny - Nate miała spełnić jej największe marzenia.
Roześmiana, podbiegła do akwarium, które sama zaprojektowała, aby rybka miała wszystko, czego zapragnie. Był tam zameczek, kolorowe kamienie, bujne drzewa i mała, tajemnicza skrzynka ze skarbami. Zastukała w szybę, ale Nate nie wypłynęła. Widziała tylko jej ogon, wystający z wnętrza zamku. W głowie Anki zaczęły rodzić się tragiczne przeczucia.
W mieszkaniu rozległ się niesamowity krzyk. Podobno jej płacz słyszeli nawet po drugiej stronie ulicy. Mała dziewczynka straciła najlepszą przyjaciółkę, tę, która miała spełniać życzenia. W dniu własnych urodzin Ania została boleśnie oszukana.
***
Wiele lat później spotkała ją po raz kolejny. Oddech nadziei, coś co sprawiło, że uwierzyła w szczęśliwe zakończenie. Mała, kochana Nate… To ona uratowała jej życie.
***
Sekundy, minuty, godziny. Wszystko zlało się w jeden nieprzemijający okres samotności i bólu. Dookoła nie było nic. A może było wszystko? Świat zdawał się być tylko widokiem z okna jej zakurzonego samochodu. Wyczerpanie dawało o sobie znać w najmniej oczekiwanych momentach. Kryzys przyszedł szybciej niż przewidywała i teraz mogła liczyć jedynie na cud.
Zatrzymała terenówkę, aby rozejrzeć się po trasie. Wielokrotnie kpiła ze swoich blond włosów, ale doprawdy… Dlaczego to właśnie jej zdarzyło się zboczyć z drogi już czwartego dnia rajdu. Do diabła z GPSami i całym tym nowoczesnym sprzętem, który miał gwarantować bezpieczeństwo kierowców! To wszystko zawodziło, ona i tak musiała się zgubić.
Wyciągnęła z torby ostatnią butelkę wody, patrząc na nią raczej z niechęcią. Ostatnie pół litra życia. Jeśli jej nie znajdą w przeciągu kilku dni, spotka ją niechybna śmierć. Jakoś nie czuła się z tego powodu szczęśliwa. Zimny płyn orzeźwił Anię do tego stopnia, że znów mogła wsiąść do samochodu.
Jechała przed siebie, tylko po to, aby móc łudzić się myślą, że gdzieś tam, za tysięczną zaspą, czekają na nią ludzie. Dla zwierzęcia człowiek był śmiercią. Dla niej - ostatnią nadzieją na przeżycie.
***
Chyba jeszcze nigdy pustynia nie wydawała jej się tak wroga jak w tym momencie. Ania nie jechała już od dwóch dni - nie miała siły. Spędziła trzy, niesamowicie gorące i beznadziejnie jednakowe dni bez ani kropelki płynów. Wiedziała, że to już koniec marzeń.
Kiedyś, dawno temu, gdy jeszcze była, marzyła o małym domku nad jeziorem, w którym mogłaby uwić swoje gniazdko. O gromadce wnucząt słuchających opowiadanych przez nią bajek. O przystojnym, silnym, kochającym mężu, który będzie z nią w każdej chwili ich wspólnego życia. Teraz zrozumiała, że to już nigdy nie nastąpi.
Anka wygasała. Powoli tak jak usycha drzewo, umierała. Skwar Afryki powoli zabierał jej zdolność racjonalnego myślenia - była cieniem siebie samej. Po buntowniczce-marzycielce nie pozostał nawet najmniejszy ślad. Chciała płakać, lecz nie mogła. Wiedziała, że zostało już niewiele czasu. Niedługo uschnie do końca.
Niedorzeczny uśmiech ćpuna nie schodził jej z twarzy. Śmierć. Ciekawe jak będzie wyglądać? Może będzie mieć długą czarną sukienkę? Albo będzie wyglądała tak jak Magda podczas przebieranego sylwestra. W jej wydaniu Kostucha była typową metalówą. Czarna, krótka spódniczka, ostry makijaż, długie, czarne włosy. Będzie miła?
Przymknęła powieki. Zdrzemnie się. Tylko na chwilkę, tak, żeby odzyskać siły, pomyślała. Na chwilkę… Na chw…
***
Światło. Dlaczego tu jest tyle światła? I gdzie piasek? J-jezioro?
Podeszła do zbiornika. Pragnęła jedynie skosztować przejrzystego płynu. Ania pochyliła się, chcąc zamoczyć spierzchnięte usta w wodzie, ale nie mogła. Ujrzała jednak coś, co na chwilę odpędziło palące pragnienie.
Nate… Piękniejsza niż zwykle, oświetlona bladym światłem poranka, beztrosko pluskała się w jeziorze. Idealna, przemknęło blondwłosej przez myśl. Nie czuła niedorzeczności sytuacji, jej myśli były zbyt zamroczone, a ona sama - wyczerpana.
- Ania! - powiedziała rybka na jej widok; głos ten otaczał dziewczynę z każdej strony. - Masz trzy życzenia, zgodnie z regulaminem.
Blondynka nie potrafiła myśleć racjonalnie. Po chwilowej radości, spowodowanej widokiem utraconego zwierzątka, jej umysł na nowo przesłoniła jedna myśl: pić. Usta bezwładnie wypowiedziały to pragnienie.
Teraz mogła dotknąć chłodnej wody, mogła jej skosztować. Piła, jakby nigdy nie miała w ustach nic tak dobrego, jej niedorzeczny śmiech roznosił się po… plaży? Przestrzeni? Pustce? Roznosił się, w każdym razie, po czymś, gdzie była. Szczęście wręcz z niej promieniowało. Ratunek.
- Co jeszcze chcesz? - spytała Nate, pływając w kółko.
- Żeby mnie znaleźli - powiedziała zdecydowanym głosem Ania. - I… Chcę, żebyś wróciła.
Świat zawirował niespodziewanie. Jeziorko zniknęło, została tylko pustka.
***
Otworzyła oczy, otaczała ją ciemność. Z daleka słychać było przytłumione głosy.
- Ratunku! - wrzasnęła. O dziwo gardło już jej nie paliło. Przetarła twarz. Tylko dlaczego miała na policzku piasek? - Pomocy!
Do prowizorycznego namiotu wbiegło troje czarnych ludzi. Ubrani byli… specyficznie. Ich ciuchy były połączeniem stylu europejczyka i człowieka z buszu. Anka zaśmiała się cicho, czując w żołądku dziwną lekkość. Była uratowana, ktoś ją znalazł.
- Biała pani, biała pani - krzyczeli. - Pani mieć fatamor… Pani jeść piasek. Pani krzyczeć “Nate” i my panią znaleźli. Pani uratowana.
Uśmiechnęła się lekko. Tak. Biała pani, znowu uratowana. Po raz kolejny, dzięki niewiarygodnemu szczęściu. Śmierć jeszcze nie przyjdzie. Nie teraz, jeszcze może nacieszyć się życiem. Czuła jednak smutek - Nate, mimo obietnic, nie wróciła.


* - cytat z reklamy “Jedz rybę codziennie”, czy jak to się nazywa...


Tekst B

Złota rybka:
Halo! Halo!
Spójrzcie tutaj! Na wystawę!
Nie chcę spędzić tu całego życia! Nie tutaj!

Nigdy nie wierzyłem w bajki. Latające wróżki, złe czarownice czy magiczne stworki. Podobno człowiek nie uwierzy, dopóki nie zobaczy. Ja nadal nie wiem czy to był sen, czy też zdarzyło się to naprawdę.
Wracałem, jak co dzień, do domu przez miasto. Z Sylwią, która wtedy była moją dziewczyną. W sumie byłem z nią tylko dlatego, że była ładna. I… hmmm, głupio teraz mówić… łatwa. Wszyscy mieli dziewczyny, więc i ja nie chciałem odstawać. Niedługo miała mieć urodziny, a mi wypadało coś jej kupić. Ona, jak to ona, paplała o naszyjnikach, kolczykach i bluzkach za Bóg wie ile. Jednym uchem ją słuchałem, a drugim wypuszczałem. I tak nie zamierzałem kupić jej nic z tych rzeczy. Nie będę przecież wydawał tyle forsy na dziewczynę, bez przesady. Od tego są rodzice.
- O, wiem! – powiedziała w pewnej chwili i stanęła przez sklepem zoologicznym. – Kup mi kotka! – Chciałem się zaśmiać, ale jakoś nie wypadało. Stłumiłem śmiech i patrzyłem się na nią, mając nadzieję, że w końcu się ruszy i wrócimy do domu. Kota jej się zechciało!
- Dobra, dobra, kupię ci zwierzaka, ale chodźmy już – mruknąłem, a ona szczęśliwa ruszyła w kierunku domu. W sumie powiedziałem to tylko dlatego, że zaraz zaczynał się mecz, którego nie zamierzałem opuścić. Niestety, Sylwia przez następne dni mówiła tylko o tym zwierzątku, które jej na własne nieszczęście obiecałem.
Chcąc, nie chcąc, poszedłem do sklepu zoologicznego. To chore tyle chcieć za kota!
- Przepraszam, jakie zwierzę kosztuje tak do piętnastu złotych?- Starałem się być uprzejmy, ale chyba średnio mi to wyszło. Kobieta spojrzała na mnie jak na chorego psychicznie i podeszła do akwariów.
- Rybki. – Czy ona sobie ze mnie kpi?!

Weź mnie, weź!
Nie mogę żyć na wystawie!
Będę idealnym prezentem!

Cóż, potem przekonałem się, że nie był to najlepszy prezent dla Sylwii. Powiem nawet więcej, ona mi je oddała i obraziła się. Ehh, kobiety. Rybki trafiły do mojej młodszej siostry, która w przeciwieństwie do Sylwii była nimi zachwycona.

Och, jak tu przyjemnie. Kolorowo!
Jedzenie. Jakie dobre!
O, dziewczynka. Mówi do mnie?

Przez kolejne dni było normalnie. Jako dodatek powiem, że Sylwia więcej się do mnie nie odezwała. Po tygodniu znalazła sobie nowego chłopaka, któremu szczerze współczułem. Wróciłem do swojej a jakże nudnej rutyny. Szkoła, telewizja, piłka, a wieczorem wpatrywanie się w okno mojej sąsiadki – Majki. Tak, wiem, nie wolno podglądać, ale to było silniejsze ode mnie. Ona była inna od wszystkich dziewczyn, jakie znałem. Taka normalna. I poza moim zasięgiem.
A potem miałem dziwy sen. Śniłem o podróży po Europie. Dziwne? Owszem. Od czasu, do czasu wyjeżdżałem gdzieś z rodzinką, ale bez przesady. Pamiętam, że przez cały następny dzień chciałem zobaczyć Akropol, Koloseum, Stonehenge czy też mur berliński. Marzenia – marzeniami, ale byłem realistą i trzeba było iść do szkoły, poprawiać oceny, jak to zwykle bywa pod koniec roku.

Och, wystarczy, nie jestem już głodna. Dziękuję.
Marzenie? Ehh, pora zacząć robotę!
Ludzie to jednak typowi materialiści.

Gdy przyszedłem ze świadectwem do domu matka siedziała przeszczęśliwa na kanapie, trzymając jakąś kartkę. Cóż, to na pewno nie był dyplom Moniki, gdyż ona dopiero za rok zaczynała szkołę.
- Michał! Nie uwierzysz! – krzyknęła uradowana i podbiegła aby mnie uściskać.
- Dostałaś podwyżkę? – Choć wtedy nie tryskała tak euforią. Jednak ja nie miałem lepszego pomysłu, co też mogło się przydarzyć.
- Nie! Jedziemy na wakacje! Dookoła Europy! Ojciec wygrał jakiś konkurs! – Słucham?! Stałem jak głupek i patrzyłem się na nią z niedowiedzeniem. Przecież to ostatnio o tym śniłem! Coś tu nie grało, a ja nie rozumiałem co. Stwierdziłem, że był to dziwny przypadek, szczęśliwy los.
Wycieczka była wspaniała. Super było zobaczyć te wszystkie rzeczy, które do tej pory widziałem jedynie w książce do geografii. Matka i Monika przywiozły mnóstwo rupieci z podróży, ja kupiłem sobie jedynie plecak i jakiś breloczek. Resztę wakacji spędziłem w domu, nudząc się niemiłosiernie. Znajomi powyjeżdżali z miasta więc nie było nawet z kim pograć piłkę. I wtedy pragnąłem poznać jakiegoś super gościa, z którym będę mógł spędzić resztę wakacji.

Ehh, ludzie to typowi egoiści.
Czemu chociaż raz nie zażyczą sobie czegoś dla innych?
Szkoda, że nie mogę spełniać swoich życzeń.

Następnego dnia, w kafejce, poznałem Tomka. Rudzielca z deskorolką i w t-shircie z nadrukiem Metallicy, mojego ulubionego zespołu, warto dodać. Tak samo jak ja kupował kawę i drożdżówkę na śniadanie. Czy moje marzenia się spełniają?! To już nie wydawało mi się przypadkiem, ale szybko złapałem z Tomkiem wspólny język i nie zawracałem sobie więcej tym głowy, aż dopóki nie zacząć się rok szkolny. Chodził do innej szkoły, więc spotykaliśmy się znacznie rzadziej, jednak nadal pozostaliśmy świetnymi kumplami. Ja jednak wróciłem do swojej rutyny, coraz częściej jednak obserwując Majkę. Stwierdziłem, że powoli stawała się moją obsesją, której nie mogę się w żadnej sposób pozbyć. W sumie poznać też ją było ciężko, bo zawsze wracała do domu ze swoimi koleżaneczkami, a na podwórku zwykle siedziała z matką.
- Chcę ją wreszcie poznać! – powiedziałem sam do siebie, patrząc przez okno. Dziwne, że przez tyle czasu ona mnie nie zauważyła.

To zrób coś aby ją poznać!
Życzenia wszystko upraszczają!
Ale to na szczęście ostatnie!

Było sporo po dwudziestej kiedy wracałem z treningu. Widziałem ją jak biegła z przeciwnej strony do domu. Wyglądała cudownie! I oczywiście musiała na mnie wpaść. Czemu dziewczyny nigdy nie patrzą przed siebie?! To chyba pozostanie niezbadane. Jednak nie o tym mowa.
- Ojej, przepraszam. Spieszę się do domu, obiecałam, że będę o dwudziestej! – mówiła zdyszana, robiąc co chwila przerwę na nabranie powietrza. Pomogłem jej wstać.
- Zwal na mnie. – Uśmiechnąłem się przyjaźnie. Ona jednak źle na mnie działała. – Powiedz, że zatrzymał cię sąsiad.- - Odwzajemniła uśmiech, skinęła głową i zniknęła za drzwiami swojego domu. Potem zostaliśmy parą, ale to zupełnie inna historia. To na pewno nie był przypadek, że tamtędy wracałem! To nie był przypadek, że ona na mnie wpadła! Czyżby moje życzenie naprawdę się spełniło? Potem nieraz próbowałem, żądając sobie kosmicznych rzeczy takich jak BMW, świadectwo ze średnią powyżej pięciu, stypendium sportowego. Żadne się niestety nie spełniło. Pamiętam jak Monika przyszła do mnie pewnego dnia i powiedziała abym przeczytał jej bajkę. O złotej rybce. Cóż, może te trzy dziwne rzeczy, które mnie spotkały sprawiła mała, złota rybka, którą z braku pieniędzy kupiłem Sylwii? Nie wiem. Nadal nie jestem pewien czy to był sen czy też zdarzyło się naprawdę.

I nigdy się tego nie dowiesz.
To zawsze był mój mały sekret.
Och, pora jedzenia!



Głosowanie możliwe do 25 czerwca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ivet




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:55, 11 Cze 2009    Temat postu:

Okej! Obiecałam ocenić, to biorę się do roboty. I nie bić za efekty, proszę... :D

Pomysł:
Oba pomysły były ciekawe, ale z realizacją już gorzej. W tekście A podobało mi się zdanie małej Ani na samym początku. Uwielbiam tę reklamę z "Give me some fish". ;D
No, okej... tutaj przewaga A.
A: 3
B: 2

Styl:
Troszkę bardziej podobał mi się w tekście B. W tekście A coś wspomniano o trzech dniach bez wody - to tak można? Ja słyszałam, że człowiek potrafi przeżyć bez niej jedynie dobę. Tekst B pisany był strasznie na szybko. Ledwo zdążyłam przeczytać o wygranej wycieczce, a tu już po niej. No, ale mimo wszystko, minimalnie lepiej czytało mi się B.
A: 2
B: 3

Realizacja tematu:
No... zrealizowano.
A: 0,5
B: 0,5

Ogólne wrażenie:
No i tu mam dylemat. Pomysłem odpowiadał mi tekst A, stylem tekst B... Każdy tekst miał swoje zalety i wady, i w sumie mogłabym dać po połowie, ale cała ocena byłaby mało ważna. Także okej, minimalnie lepszy był tekst A!
A: 2,25
b: 1,75

Razem:
A: 7,75
B: 7,25

Uff... niewielka różnica, a cieszy. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Hellie




Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mam wiedzieć?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:57, 11 Cze 2009    Temat postu:

Pomysł:
A: 2.5
B: 2.5
W tekście A był dobry, ale nie całkiem wykorzystany. Co zaś się tyczy B: całkiem niezły, choć jednocześnie nie idealny.

Styl
A: 2
B: 3
Ten w A wydawał się lekko chotyczny, niedopracowany. W drugim nie mam nic do zarzucenia, czytało się całkiem płynnie.

Realizacja tematu:
A: 0.5
B: 0.5
Zrealizowano.

Ogólnie

A: 1,75
B: 2,25
Oba teksty podobały mi się na równym poziomie i uważam, że te cztery punkty to trochę za mało, żeby rozdzielić je sprawiedliwie. Po namyśle stwierdziam, że nieco bardziej podobał mi się tekst B. Może to ze względu na większe dopracowanie, nie wiem...

Razem
A: 6.75
B: 8.25
Oba teksty są porządne i choć różnica wyszła mi całkiem spora, to, praktycznie rzecz biorąc - obie napisane są na podobnym poziomie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hellie dnia Czw 14:59, 11 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Dajen




Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:42, 11 Cze 2009    Temat postu:

Przyjemny temat i dobre teksty.

Pomysł:
A. 2
B. 3

Pomysł w tekście A opierał się głównie na odstępach czasowych. Przedstawia opis relacji między Anią a złota rybką. Rybka umarła i po latach ratuje Anię. Nie wiem czy dobrze myślę, ale wydaje mi się, że był to sen, dlatego sam fakt spełniania życzeń jest bardziej realny w tekście A. Opowiadanie B jest pisane na dwóch płaszczyznach. Myślę że tekst główny można podciągnąć pod pamiętnik, natomiast między zdarzeniami fantastycznie wplecione są wypowiedzi złotej rybki. Bardziej podobał mi się pomysł B.

Styl:
1. 3
2. 2

W B były drobne błędy. Wybitnie nie podobało mi się zdanie "Jednym uchem ją słuchałem, a drugim wypuszczałem.". Pojawiły się literówki. Tekst A nie był jakoś super dopracowany, ale mimo wszystko w porównaniu z B wypadł lepiej (z mojego punktu widzenia).

Realizacja tematu:
A. 0,5
B. 0,5

Ogólne wrażenie.
A. 1
B. 3

Tekst B trzymał się kupy. W A były zawarte treści, które raziły swoją niedorzecznością np. 3 dni bez wody, ludzie z Afryki mówiący w części po polsku "Biała pani, biała pani - krzyczeli. - Pani mieć fatamor… Pani jeść piasek. Pani krzyczeć “Nate” i my panią znaleźli. Pani uratowana" - o niebo lepiej by było gdybyś napisała, że mówili do niej w języku którego nie rozumiała.

Razem:
A. 6,5
B. 8,5

.END.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agfa




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z południa ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:37, 11 Cze 2009    Temat postu:

1. Pomysł
Tekst A: 2
Tekst B: 3
Oba teksty ciekawe, jednak tekst b wydął mi się taki... No bardziej magiczny noo... Taki tajmeniczy, bo rybka spełniała marzenia Michała, podczas gdy on nie zdawał sobie z tego sprawy ;]
Tekst A oczywiście też miał dobry pomysł, jednak nie zrozumiałam czemu rybka spełniła tylko jedno życzenie xD

2. Styl
Tekst A: 2
Tekst B: 3

W tekście A nieco się pogubiłam na początku ^^ Nie czaiłam zbytnio tych przeskoków akcji itp. ^^ W tekście B urzekły mnie myśli złotje rybki ^^

3. Realizacja tematu:
tekst A: 0,5
tekst B: 0,5

Zrealizowano w obu przypadkach ^^

4. Ogólne wrażenie:
tekst A: 2
tekst B: 2
Oólnie teksty dosyć wyrównane ^^ Oba rpyzpały mi do gustu i oba zostały dobrze zrealizowane ^^

PODSUMOWUJĄC:
TEKST A: 6,5
TEKST B: 8,5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Liz




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 960
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:19, 12 Cze 2009    Temat postu:

Liz też się bierze do roboty, a co!

Pomysł
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5
W tekście A, tak jak już nawet zauważyła Dajen, pomysł trochę się sypał. Trochę dziwne, że "troje czarnych ludzi z Afryki" znało nasz język. Łamany, co prawda, ale znało. Z tą wodą też mi nie pasowało. Jednym słowem pomysł trochę nieprzemyślany. Ale plus za wyobrażanie sobie śmierci ^^.
W B podobały mi się wstawki z tym, co "mówiła" ryba. Ogólny pomysł dobry, nic więcej.

Styl
Tekst A: 2
Tekst B: 3
A tekście A dopatrzyłam się literówek. Po za tym czytało mi się go jakoś dziwnie. B zdecydowanie lepszy, choć znowu nie zachwycający.

Realizacja tematu
Tekst A: 0,5
Tekst B: 0,5
Co by nie powiedzieć, zrealizowano.

Ogólne wrażenie
Tekst A: 1,5
Tekst B: 2,5
Z plusem dla B za te, już wyżej wspomniane, wypowiedzi rybki. Za to, że całkiem przyjemnie się czytało i za brak niedorzeczności.

Razem
Tekst A: 5,5
Tekst B: 9,5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Astrum




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szlak Stampede
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:23, 16 Cze 2009    Temat postu:

Pomysł:
A: 2,75
B: 2,25
Mnie podobało się, że złotej rybki nie było naprawdę, bo przecież to nie przeszkodziło jej w spełnieniu życzeń, szkoda, że tylko dwóch. Choć pomysł w tekście drugim też był ciekawy, rybka spełniała życzenia kogoś, kogo jej obecność nie obchodziła.

Styl:
A: 2,5
B: 2,5
W obu tekstach dopatrzyłam się drobnych błędów, ale oba czytało mi się dobrze.

Realizacja tematu:
A: 0,5
B: 0,5
Zrealizowano.

Ogólne wrażenie:
A: 1,5
B: 2,5
W drugim tekście podobały mi się wypowiedzi złotej rybki. Wszystko to, co było z nią związane i sposób, w jaki spełniała życzenia.

Razem:
A: 7,25
B: 7,75


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:13, 04 Lip 2009    Temat postu:

Wybaczcie spóźnienie:( Zapomniało mi sięęę...

Ale już jestem! ;p


Tekst A: 40,25
Tekst B: 49,75

Pojedynek zwyciężyła... SCATTY RIKKI!
GRATULACJE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin