Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Eutanazja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Debaty na trudne tematy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:03, 03 Mar 2009    Temat postu:

Ok, nie ma problemu;) Po przeczytaniu Twojego postu - nasuwa mi się kolejne pytanie - masz coś przeciwko decydowania o własnym życiu i domagania się swoich praw?
Wiesz ja wypowiedziałam się za siebie i Twoje argumenty do mnie nie przemówiły. Bo prawda jest taka, że na temat tego co będzie gdy - za wiele powiedzieć nie możesz, poza własnymi domysłami. A dla mnie Twoje domysły są mało logiczne, a wręcz na siłę wyszukane. Bo z jakiej paki mieliby dalej nie prowadzić wszelakich badań ulepszających zdrowie itp itd. jeśli zalegalizowano by eutanazję? To nie trzyma się kupy. Wytłumaczenie, że byłoby łatwiej sięgnąć po śmierć niż po walkę jest mało przekonujące. Wiesz, jako "Warzywo" nie chciałabym żyć, jeśli Ty masz ochotę - to proszę bardzo - w końcu to jest kwestia własnej decyzji. Tu nikt nikogo nie zmusza i tak samo w kwestii eutanazji - zmuszania nie ma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Dagi
Administrator



Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:19, 03 Mar 2009    Temat postu:

Zaciekawiła mnie ta dyskusja. Cholernie zaciekawiła. Nadiel co prawda fatalnie ją zaczął, ale mimo wszystko postanowiłam nieco się zaangażować; również dlatego, że chyba niewielu jest obeznana z tematem. [Następnym razem pamiętaj, że powinno to być sensownie, a zamiast kopiowaniu tekstów innych (i to bez oznaczenia; wiesz, że to łamanie Praw Autorskich?) wystarczyło podać link do Wikipedii. Kto chce, niech wejdzie].

Dyskusja mnie zaciekawiła z kilku powodów, głównie z powodu mojego niedanego wyjazdu... ale o tym za chwilę.
Ostrzegam, że niektóre przytoczone tutaj cytaty mogą być kontrowersyjne. Z góry przepraszam za ostre słowa wypowiedziane przeze mnie.

Muszę przyznać, że gdy przeczytałam post agaty wprost krzyknęłam: "W końcu!". W końcu ktoś zauważył sedno zła eutanazji!

Z reguły wiem, że ludzi przekonują śmieszne statystyki, znane nazwiska, poważne sytuacje. Dobrze, niech tak będzie. Pozbędę się całej tej moralizatorskiej gadki i pokażę Wam fakty, dowody... jakkolwiek to nazwiecie.

Zacznę od tego, że w styczniu podczas mojej tygodniowej nieobecności byłam na wyjeździe do Hull (wycieczka w nagrodę za otrzymanie tytułu laureata w konkursie literackim "Gazety Wyborczej"). Towarzyskie wieczory, mieszkanie w klasztorze, jedzenie oficjalnych kolacji, zwiedzanie, a oprócz tego cel główny - poznanie dr Bena i Dove Hause Hospice, czyli wzorowego angielskiego hospicjum.

Dr Ben to Polak, naprawdę nazywa się [link widoczny dla zalogowanych]. Został nazwany "dr Benem", bo pacjenci nie potrafili wymówić jego imienia (a co dopiero nazwiska!). Podejrzewam, że większość z Was zalinkowanej biografii i tak nie przeczyta, więc w niesamowitym skrócie: wielokrotnie nagradzany (nawet przez samą Królową Holandii), zapoczątkował w Holandii ruch hospicyjny (dzięki niemu jest ich już około 130), przyczynił się do wzrostu medycyny paliatywnej. Obecnie pracuje w Anglii, właśnie w hullskim Dove Hause Hospice.

By zbytnio nie przepisywać, przytoczę Wam fragment mojego (kiepskiego, prawdę mówiąc) reportażu:

'Żorsko-hullski pojedynek' napisał:
Okazuje się, że tematem wielokrotnie powtarzającym się w hospicyjnych debatach jest eutanazja. Działa to zapewne na zasadzie skojarzenia: hospicjum-śmierć-ból-cierpienie-eutanazja. Dr Ben jest przeciwnikiem eutanazji, co pokazał w Holandii. Dał nadzieję. Nadzieję potrzebną każdemu, bez względu na to, czy jest Holendrem, Anglikiem czy Polakiem.
Rozróżniamy trzy fazy w nieuleczalnej chorobie, informuje doktor. Pierwsza to, według niego, okres buntu – buntu przeciwko śmierci, cierpieniu, bólowi. Tylko w tej fazie ludzie decydują się na eutanazję, bo nie potrafią się pochodzić z umieraniem. Druga faza to faza zrozumienia, pogodzenia się z losem, naprawienia swoich relacji z ludźmi. I jest jeszcze ta ostatnia, faza samego umierania, śmierci, którą każdy przechodzi indywidualnie.
Dlaczego ludzie decydują się na eutanazję? Bo nie wiedzą, że i jak można uzyskać pomoc, sądzi doktor. W pewnej okolicy rocznie dochodziło do około 30 eutanazji. Po stworzeniu hospicjum, liczba ta zredukowała się do 2, 3 na rok.
Zazwyczaj powody, dla których nie powinno się dokonywać eutanazji, mają podłoże moralne lub religijne. Tam, w bibliotece, usłyszałam naukowy. Przypuśćmy, że eutanazja jest dozwolona. Ludzie zaczynają przyzwyczajać się do tego, że na życzenie można umrzeć, bez względu na to, na co chorujemy, zaczyna opowiadać dr Ben. Ale nagle, jeden człowiek powie: „Nie! Ja chcę żyć, uleczcie mnie!”. Ale wtedy lekarz rozłoży ręce: „Przepraszam… ale współczesna medyczna już nie wie, jak uleczyć tę chorobę”.
Krócej? Eutanazja powoduje zatrzymanie rozwoju medycyny. I trudno zaprzeczyć bądź spierać się z tym argumentem.


...właśnie. Trudno się z tym spierać. Naprawdę nie widzę, czego tutaj można nie zrozumieć. Co jeszcze w tej kwestii udowodniać? Mam podać statystyki? Hm, może inaczej. Przeczytajcie to:

'Doktorze, nie zabijaj mnie' napisał:
Polski internista Zbigniew Żylicz, który założył w Holandii pierwsze hospicjum opieki paliatywnej, badał kobietę chorą na nieuleczalnego raka płuc. Pragnął skierować ją do szpitala, aby tam złagodzić jej cierpienia. Pacjentka bała się jednak, że w klinice zostanie zgładzona przez pozbawionego skrupułów lekarza. Żylicz zapewnił, że on sam będzie miał dyżur i do eutanazji nie dopuści. W niedzielę udało się przywrócić chorej normalne funkcje oddechowe. Polski internista poszedł do domu. Kiedy wrócił w poniedziałek po południu, starsza pani już nie żyła. Lekarz, który pozbawił ją życia, powiedział: Po co mieliśmy trzymać tę kobietę? Co za różnica, czy umrze dziś, czy za dwa tygodnie? To łóżko było nam potrzebne.


Eutanazja to już nie jakaś-tam myśl, cecha, moralność. Eutanazja stała się lekarstwem takim jak apap na ból głowy. Człowiek stał się przeszkodą - zwłaszcza dziś, w dobie kryzysu, gdy brakuje funduszy na dosłownie wszystko.

Dr Ben ciągle podkreślał, że w Holandii panuje strach. Strach przed pójściem do lekarza. Wszyscy wiedzą, że albo stamtąd wyjdą, albo zostaną uśmierceni. O, pardon! "Lekarze musieli zahamować terapię, gdyż nie potrafili uratować pacjenta" - albo, co zabawniejsze: "Było to najbardziej humanitarne wyjście".

Ludzie! To się już stało paranoją! Nie mówcie mi tu głupot, proszę, o tym, że człowiek chce umrzeć i nie można mu tego zabronić... Że tak się zapytam - ile znacie osobiście takich przypadków, hm? Przecież to, co ludzie mówią, to poukładane przez nas nieskładnie informacje. Tak - nieskładnie, bo zapominamy o istotnych szczegółach.

Tak, jak powiedział dr Ben, ludzie chcą umierać w "pierwszej fazie". Eutanazja jest problemem psychicznym. Tylko nim. Dr Ben zapytany, czemu lekarze nie mogą zatrzymać bólu, tylko się uśmiechnął. Ja mogę usunąć każdy ból - odpowiedział - wystarczy podać odpowiednią dawkę morfiny. Ale wtedy człowiek byłby wrakiem, leżałby nieruchomo i patrzył w sufit. Żyłby, nic by go nie bolało, ale... czy to o to tu chodzi?

Dziwi mnie, że nie pojawiło się tutaj słowo "hospicjum". Angielskie hospicja są jak trzy-, czterogwiazdkowe hotele - z "wypasionymi" łóżkami, gadżetami. "Jedyną" ceną jest to, że wkrótce musisz umrzeć.

Śmieszy mnie, że większość mówi na okrągło: umrzeć, umrzeć, umrzeć. Śmierć jest najprostszym rozwiązaniem. Ot, przestać sobie oddychać. Ale jak trudno nauczyć się żyć!

Nasłuchałam się o pacjentach dużo. Nawet istnieje taki naukowy podział ludzi chcących eutanazji, wraz z przyczynami, które do tego doprowadzają. Pacjenci są różni, ale chcą śmierci tylko i wyłącznie dlatego, że nie widzą perspektyw na dalsze życie. Hospicjum im te perspektywy daje. W Anglii na przykład, zorganizowano lot balonem dla nieuleczalnie chorego mężczyzny, który kilka dni później zmarł, albo - przy wielu wysiłkach - doprowadzono do spotkania przestępcy, morderczy wręcz, ale też syna chorej matki. (Podobno niezła akcja była, zwłaszcza, że antyterroryści patrolowali cały budynek hospicjum, coby im się nie wymknął). Kobieta następnego dnia umarła.
Nie musimy sięgać tak daleko, do Anglii. Nawet w hospicjum, w którym jestem wolontariuszką, zdarzają się takie akcje; co prawda nie na taką skalę. Pewna kobieta na przykład, przed śmiercią chciała koniecznie jeszcze raz stanąć na szczycie góry i spojrzeć na krajobraz. Trzy dni przed odejściem do tamtego świata jej się to udało; wolontariusze zorganizowali wycieczkę, przewozili ją samochodem w miarę możliwości, potem w kilku wnosili ją na wózku.

Eutanazja... zastanawia mnie, moi drodzy, ilu z Was przed zaczęciem debaty przeczytało jakieś naukowe prace albo coś podobnego. Hm, jedna? Dwie? Może trzy.

Uświadomię więc Wam coś. Coś, co Wam umknęło; coś, co nie pasowało do obrazu bo eutanazja jest dobra.

Ciekawiło Was kiedyś, jak to wygląda w Holandii? Tak? Nie? Jeśli to drugie, pozwolę sobie powiedzieć o kilku faktach.

Zanim zacznę - (tak, wiem, będę się powtarzać) to się już stało paranoją. Wiecie, dlaczego? Bo eutanazji dokonuje się już na noworodkach (!). Wystarczy, że są wcześniakami. Wystarczy, że mają lekko odbiegające od normy wyniki. A co się pisze w aktach? No jak to: co? "Umarło z powodu przeziębienia"! (Albo, ewentualnie, "bo to było bardziej humanitarne").
Żeby tego było mało! Niektórzy idą krok dalej i chcą sprzedawać ogólnodostępne tabletki z trucizną. (Bonus! Osoby mające powyżej 75. lat takie tabletki dostaną za darmo! Gratis - tylko u nas! Vivat Holandia! Vivat poszanowanie zdania człowieka! Vivat, vivat, vivat...!).
Jak wspomniałam wyżej, panuje strach. W umysłach wielu panuje równanie: lekarz = śmierć.
Albo, przeczytajcie sobie to:

'Doktorze, nie zabijaj mnie' napisał:
Karel Gunning, lekarz z Rotterdamu, opisał na łamach fachowego magazynu „Der Internist” przypadek pewnego młodego Holendra, który zwrócił się do swego domowego doktora z następującą prośbą: Wyjeżdżamy z żoną na urlop i mamy rezerwacje, których nie możemy odwołać. Mój ciężko chory na raka ojciec może wkrótce umrzeć, a my nie chcemy przerywać wakacji z powodu pogrzebu. Proszę zrobić tak, aby pogrzeb odbył się jeszcze przed urlopem.
Lekarz domowy, niewiele myśląc, zaaplikował rano pacjentowi potężną dawkę morfiny. Wrócił po południu, zamierzając oficjalnie stwierdzić zgon. Jakież było jego zdumienie, kiedy zobaczył zadowolonego starszego pana, siedzącego na brzegu łóżka. Pacjent otrzymał wreszcie dawkę morfiny, która zdołała stłumić ból. Dr Gunning był oburzony zwłaszcza tym, iż kolega opowiedział mu powyższą historię tak, jakby uśmiercenie pacjenta ze względu na wakacyjne plany jego rodziny było czymś normalnym.


Coś tu mówicie, że lekarze nie będą mogli zabić, że bla, bla, bla... Zaprawdę, powiadam Wam - między lekarzem a Lekarzem jest różnica.

'Doktorze, nie zabijaj mnie' napisał:
Według studium przeprowadzonego przez uniwersytet w Maastricht, aż 90% lekarzy Kraju Polderów popiera zadawanie „dobrej śmierci”, uważa ją za część swego etosu zawodowego.


Uważacie, że lekarze się tego wstydzą? Wprost przeciwnie, czasem mówią o tym z dumą!

'Doktorze, nie zabijaj mnie' napisał:
Eutanazja praktykowana jest intensywnie w każdym szpitalu świata, w USA, w Anglii, w Niemczech. Tam jednak odbywa się po cichu. U nas jest inaczej,mówi z dumą lekarz i przewodniczący NVVE, Rob Jonquière.


Wiecie, co jest zabawne? Że eutanazja jest rozwiązaniem - nie trzeba przy niej myśleć. Leczenie to problemy. A ludzie nie lubią problemów.

'Doktorze, nie zabijaj mnie' napisał:
Pewien holenderski doktor opowiadał, jak uśmiercił zastrzykiem kurary kobietę, mającą już ponad 80 lat, zdrową wprawdzie, ale samotną i zrozpaczoną po śmierci męża. To była straszna sytuacja. Pacjentka nie miała rodziny, nie miała dla kogo żyć, wszyscy jej przyjaciele umarli. Odwiedzaliśmy ją co tydzień, za każdym razem prosiła o zastrzyk trucizny. Po trzech miesiącach spełniliśmy to życzenie. Jeden z rozmówców zapytał zaskoczony: Dlaczego nie kupiliście jej kota? Ależ to byłby doskonały pomysł! – odpowiedział szczerze Holender.


Nie mówcie mi tu, że nie rozumiem, o co Wam chodzi. Nikt nie podał tu konkretnego argumentu "za", prawdę powiedziawszy. Bo co jest argumentem? Ból? Ból można zlikwidować legalnie, na życzenie pacjenta. Hm, pomyślmy... czyżby to był to jedyny powód, który tu przeczytałam? Ktoś może jeszcze wspomni: "bo nie opłaca mu się żyć". Cóż, patrząc na to z takiej strony, to nam w ogóle nie opłaca się żyć. W końcu każdy kiedyś umrze, prawda?

Reasumując ten mój mały wykład.
Po dostaniu się pod opiekę paliatywną średnio 80% ludzi przestaje myśleć o eutanazji. Panuje taka znieczulica społeczna, że nawet lekarze traktują to normalnie. (Lekarz to w końcu człowiek, a niektórzy uważają eutanazję za "dobro", prawda? I nie mówcie mi tutaj, że zabrania im tego przysięga, że to i tamto. Kilkadziesiąt lat temu nastolatka w ciąży traktowana była jak dziwka, a śmierć, wojny, terroryzm przyjmowane były ze strachem; teraz to zjawisko wręcz normalne jest). Eutanazja hamuje rozwój medycyny. [Chyba, że "postępem" nazwiecie umiejętne wkłuwanie w żyłę pacjenta strzykawki z trucizną. (Hyh, ta teoria o pistolecie to zabawna była, prawdę mówiąc)]. Eutanazja staje się często czynem wbrew woli pacjenta; ot, prostsze rozwiązanie. I, ostatnia kwestia - niewielu w debatach o eutanazji zwraca uwagę na tych, którzy obawiają się o własne życie albo zostali zabici wbrew swej woli. Choć... hm, ci ostatni pewnie milczą dlatego, że już mówić nie potrafią.

Tak, tak... Niech żyje eutanazja! Niech żyje możliwość wyboru! Hip hip, hurra, hurra, hurraaa!...

* cytaty zostały ściągnięte z [link widoczny dla zalogowanych] artykułu; jeśli ktoś dobrze poszuka, pełno jest takich, ale już wolałam skupić się na jednym; ten szczególnie polecam
** zanim cokolwiek mi odpiszesz, przeczytaj wszystko, co napisałam i choć przez chwilę się zastanów, zanim mieszać mnie będziesz z błotem



(I, notabene...
[quote=Rudzia]
U osób, które są sparaliżowane od szyi w dół jest jedna możliwość samobójstwa. Odgryźć sobie język.[/quote]
...od razu mi się "Za wszelką cenę" przypomniało).


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Dagi dnia Wto 22:22, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:58, 03 Mar 2009    Temat postu:

Wiesz Dagi owszem nie przeczytałam żadnych większych artykułów naukowych na temat eutanazji – bez bicia się przyznaję. Nie wyobrażam sobie jednak, w jaki sposób eutanazja miałaby naprawdę zatrzymać medycynę. Może dlatego, że ja myślę w danym temacie o złotym środku samej eutanazji. A nie śmierci na życzenie, bo mam taką zachciankę i mimo jakiejś szansy nie chcę mi się walczyć, albo gdy lekarze (jak napisałaś) „zabijają”. Podałaś skrajną stronę, złą i naprawdę wstrząsającą. Owszem przykłady te są jak najbardziej przerażające i dochodzą do mnie. Nigdzie nie napisałam, że sama istota eutanazji jest tylko dobra i koniec kropka. Wiele rzeczy, jak też ta ma swoje plusy i swoje minusy.

„Ludzie! To się już stało paranoją! Nie mówcie mi tu głupot, proszę, o tym, że człowiek chce umrzeć i nie można mu tego zabronić... Że tak się zapytam - ile znacie osobiście takich przypadków, hm? Przecież to, co ludzie mówią, to poukładane przez nas nieskładnie informacje. Tak - nieskładnie, bo zapominamy o istotnych szczegółach.”

Tak, z tego jak to opisujesz, przedstawiając złe strony, zgadzam się z Tobą, że to stało się paranoją. Nie znam żadnego takiego przypadku, o czym z resztą wspominałam – więc tak naprawdę jedyne co mogę robić to gdybać.

Tak sobie czytając Twoje słowa, stwierdzam, że w jakimś stopniu do mnie dochodzi sedno tego, tego co napisałaś. Wcześniej, rozmawiając na ten temat nie przyszło mi do głowy coś takiego jak fakt – że nigdy nic nie wiadomo, umysł i wiara mogą dużo, cuda się zdarzają, nie wolno się poddawać itp. Bo tak „cuda” się zdarzają, sama byłam ich świadkiem...

Mi cały czas chodziło o samą dobrą, pomocną stronę eutanazji, złej nie wzięłam pod uwagę. Tak, w Holandii to naprawdę osiągnęło niesamowicie negatywne skutki, ogólnie jestem w szoku, nie spodziewałam się coś takiego, coś, co można by było wykorzystać, zrealizować w dobrą stronę – ludzie tak spieprzyli.

Patrząc pod tym kątem – zmienię zdanie i powiem jestem przeciw.
Naprawdę czuję się wstrząśnięta i rozdarta. Dzięki za ten post, sporo mi uzmysłowił. To, czego nie wiedziałam.

Podałaś racjonalne argumenty podparte faktami i przykładami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudzia dnia Wto 23:09, 03 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
agata [konto usunięte]
Gość






PostWysłany: Śro 10:23, 04 Mar 2009    Temat postu:

Już chciałam się rozpisać, ale gdy przeczytałam to, co napisała Dagi, to aż mi ulżyło:)

Odpowiem tylko odnośnie kilku pytań Rudzi.
Rudzia napisał:
Po przeczytaniu Twojego postu - nasuwa mi się kolejne pytanie - masz coś przeciwko decydowania o własnym życiu i domagania się swoich praw?


Ponoć czytałaś moje posty, a jeśli to robiłaś, to już dawno powinnaś załapać, co myślę na ten temat, ponieważ kilka razy się powtarzałam właśnie z powodu ciągłego podawania za jeden argument przez zwolenników eutanazji wolności wyboru itp itp.

O tym uważam, ze na nasze decyzje, a na pewno na to, co wybieramy mają wpływ chociażby lekarze, którzy swoimi wyrokami mogą załamać pacjenta, też rodzina, po której widać, ze kocha, ale cierpi z powodu opiekowania się daną osobą, utrzymywania jej, no i sama myśl, ze jest się warzywem. Z badań wynika, że ludzie głosujący za eutanazją, to młodzi ludzie, starsi są tutaj o wiele ostrożniejsi i tak samo osoby niepełnosprawne - te grupy, które są na tą eutanazję narażone (bo przecież w pewnym wieku nie robi się już operacji, a osoba niepełnosprawna w końcu cierpi całe życie) z reguły nie chcą eutanazji.

Rudzia napisał:
Patrząc pod tym kątem – zmienię zdanie i powiem jestem przeciw.
Naprawdę czuję się wstrząśnięta i rozdarta. Dzięki za ten post, sporo mi uzmysłowił. To, czego nie wiedziałam.
Podałaś racjonalne argumenty podparte faktami i przykładami.

Ja wiedziałam o tych sprawach i właśnie między innymi z ich powodu mówiłam w taki a nie inny sposób o eutanazji. Myślałam, ze też o tym wiesz, skoro bierzesz udział w debacie... No, ale ok.
Zastanawia mnie tylko, czemu wszystko, co mówiłam bagatelizowałaś, i dochodzę do wniosku, ze patrzyłaś po sobie. Pewnie nawet nie wzięłaś pod uwagę, ze moje wypowiedzi mają jakieś podparcie w praktyce, bo sama takimi się nie asekurowałaś.

Rudzia napisał:
Dla mnie Twoje zdanie Agato, że gdyby zalegalizowano eutanazję to by już nie wykrywali leków, bo po co jeśli ludzie chcą umierać, jest wybujałą, pesymistyczną myślą, którą wybiegasz zanadto w przyszłość.

Jak widać, nie wybiegam za daleko w przyszłość. Ja mówię o tym, co już jest w innych krajach.


Ostatnio zmieniony przez agata [konto usunięte] dnia Śro 14:49, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:46, 04 Mar 2009    Temat postu:

Nie muszę wiedzieć o wszystkim jeśli biorę jakiś udział w dyskusji. Między innymi dyskusje są po to by pogłębić własną wiedzę, poszerzyć własne horyzonty myślowe, a nie tylko po to by się zgadzać lub nie. Ja pogłębiłam dzięki temu co napisała Dagi. Tym bardziej, że jak wspominałam ja o eutanazji mówiłam i myślałam jako czymś dobrym, a w stosowaniu jej znalezienie złotego środka, a nie skrajnej granicy.
Twoje argumenty Agato nie dotarły do mnie z prostego powodu - moim zdaniem nie były podane w sposób klarowny i można rzecz "na tacy", dla mnie oparcie na faktach, podparcie przykładami zobrazowało w pełni złą stronę całej sprawy. Teraz można rzecz, że zrozumiałam istotę tego co pragnęłaś przekazać, a ryzyko stojące tuż za zalegalizowaniem eutanazji nie jest warte podjęcia takiego działania. Dlaczego? Bo patrząc pod kątem złej strony to więcej jest samych minusów niż plusów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudzia dnia Śro 14:52, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
agata [konto usunięte]
Gość






PostWysłany: Śro 14:59, 04 Mar 2009    Temat postu:

Wiedzieć wszystkiego nie musisz, ale jakieś pojecie powinnaś mieć, a Ty nawet tego, jak jest w innych krajach nie wiedziałaś. W końcu jak się mądrujesz, to chyba na temat, który znasz, nie? Ja tu znowu nie jestem tylko do podawania Ci argumentów a Ty tylko do ich oceniania. Wydaje mi się, ze z każdej strony jakieś argumenty za swoimi przekonaniami powinny iść, ale za przekonaniami odnośnie tematu, a nie tego, czy ja kieruję się moimi(jak moje to oczywiście g.wniane) wyobrażeniami czy nie.
Starałam się mówić z sensem, nie przeczę, ze zapomniałam przy tym podać jakiś źródeł, skąd to wiem itp, że możliwie, nie robiłam większych odstępów między zdaniami (nie no, przesadzam;D), ale nie jesteś dzieckiem, np. Dagi zrozumiała co miałam na myśli. Z tego wynika, ze jak nie chcesz zrozumieć, bo uważasz się (choć sprawę ledwo co znasz) za mądrzejszą, to żadne moje gadanie nie będzie dla Ciebie zbyt klarowne.

Zagalopowałam się. Cofam niektóre przesadyzmy z mojej strony, gdyż nie doczytałam ostatnich Twoich zdań.

Skoro rozumiesz, o czym tak chaotycznie mówiłam, to chyba nie mam czego się czepiać.


Ostatnio zmieniony przez agata [konto usunięte] dnia Śro 15:07, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:15, 04 Mar 2009    Temat postu:

Jakieś pojęcie mam, ale owszem nie miałam jak jest w innych krajach. Wiesz, ja się nie "mądruję", a wyrażam własne zdanie, które w danym temacie nie było do końca uzasadnione - z tego co widać. Przyznaję się do błędu. Nie rozumiem po co sarkazm - w stylu "jak moje to gówniane". Twoje argumenty ja odebrałam jako wyobrażenia i domysły, a nie fakty, że tak już jest. Za to przepraszam, bo odebrałam źle i przez własne wyobrażenia. Dagi zrozumiała co miałaś na myśli, bo zna ten artykuł, wiedziała jak dokładnie to wygląda i jak widać posiada dużo większą wiedzę na dany temat niż ja.
Ale dlaczego mnie oceniasz i obrażasz? Nie wiesz co myślę, czuję, ani za kogo się uważam. Wiek nie określa ogólnej wiedzy, dojrzałości itp. Ktoś w innym temacie będzie mądrzejszy i odwrotnie. To naturalne. Byłabym wdzięczna gdybyś więcej nie oceniała mnie, bo mnie nie znasz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudzia dnia Śro 15:18, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
agata [konto usunięte]
Gość






PostWysłany: Śro 15:37, 04 Mar 2009    Temat postu:

Ok, ale Ty tez nie rób tego w stosunku do mnie. A zresztą, przecież cofnęłam to, co mówiłam. Twoje zachowanie w takich sytuacjach coraz częściej zaczyna mi przypominać kopanie leżącego.

Ostatnio zmieniony przez agata [konto usunięte] dnia Śro 15:38, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:44, 04 Mar 2009    Temat postu:

Wskaż mi palcem gdzie Cię oceniłam albo obraziłam Ciebie jako osobę. Ja wypowiadałam się na temat Twoich wypowiedzi, a nie Ciebie jako człowieka.
Wysłałam wiadomość przed przeczytaniem Twojego późniejszego dopisku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Anka




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Overlook Hotel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:03, 04 Mar 2009    Temat postu:

Dziewczęta, nie spierajcie się, nooo. A w każdym razie nie w taki sposób ;)

Dagi, bardzo przejrzysty sposób wyrażenia własnej opinii. Sądzę, że wiele osób tym przekonałaś. Może to i dobrze, bo w wielu sprawach masz rację. Pozostanę przy swoim, ponieważ jestem z natury egoistką, ale wiedz, że dałaś mi do myślenia :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
agata [konto usunięte]
Gość






PostWysłany: Śro 16:08, 04 Mar 2009    Temat postu:

oceniłaś mnie kiedy powiedziałaś, że wyobrażam sobie to, co podaję za argumenty. że nie mają one żadnej wartości, bo są to tylko moje przypuszczenia. To mnie obraziło, bo nie wzięłaś mnie na poważnie, czyli uznałaś, że moje gadanie jest g.wno warte. Nie zastanowiłaś się nad tym co mówiłam, bo było to dla Ciebie mało klarowne, przez co zostało skreślone i uznane za nieważne.
To mnie "trochę" wzburzyło.

Anka, ale my właśnie dochodzimy do porozumienia;D


Ostatnio zmieniony przez agata [konto usunięte] dnia Śro 16:09, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Anka




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Overlook Hotel
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:12, 04 Mar 2009    Temat postu:

Ale strasznie powoli. A ja Was obie bardzo lubię i tak jakoś... no.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rudzia




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:26, 04 Mar 2009    Temat postu:

Oceniłam Twoją wypowiedź, a nie Ciebie jako osobę. Owe wypowiedzi uznałam za domysły, owszem, i za to już przeprosiłam, bo nie było to z mojej strony w porządku. Znowu oceniasz, ponieważ wnioskujesz, przypuszczasz, ale nie wiesz, nie masz pewności czy wzięłam Cię na poważnie, czy też uznałam, że Twoje gadanie jest gówno warte. Nie podoba mi się to, że tak pewnie twierdzisz co myślałam, jak uważałam, jak czułam itp. Nie siedzisz w mojej głowie. Owszem uznałam Twoje wypowiedzi jako mało klarowne, nie były podparte faktami, przykładami - dlatego też, trochę nie w porządku, uznałam je za domysły. Gdybym skreśliła, uznała za nieważne to nie dyskutowałabym z Tobą, nie zadawałabym Ci jakichkolwiek pytań, a po prostu bym Cię olała.
Rozumiem, że mogłaś się tak poczuć i przepraszam Cię za to.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Dagi
Administrator



Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:58, 04 Mar 2009    Temat postu:

Hm, czytając Wasze wypowiedzi, doszłam do jednego, konkretnego wniosku. Aż pogrubię, coby na to każdy uwagę zwrócił:
Eutanazja jako ideologia jest skrajnie różna od eutanazji w praktyce.

Jako ideologia jest złotym środkiem na życie. Robisz, co tylko Ci się podoba, jesteś wolny. Ale ideologia jest wyidealizowana. Borze zielony i szumiący, jakby patrzeć na ideologię, to można by nawet rzec, że życie w komunie to Eden jest normalnie! Państwo czuwa nad wszystkim, Ty nie musisz się o nic martwić, masz pracę, rodzinę, wszyscy są równi... Raj, po prostu raj.

Rzeczywistość jest inna. Rzeczywistość jest mordercza. Rzeczywistość to odwrotność prezentowanych ideałów - tak jest właśnie z eutanazją. Ci, którzy mówią "tak" dla eutanazji, mówią "tak" dla śmierci, morderstw i strachu jednocześnie.

Kochani, tyle się nasłuchałam o tym, jak pacjenci boją się przekroczyć holenderski próg szpitala, jak uważają eutanazję za zło, jak lekarze stali się maszynkami do zabijania. Maszynkami mimo wszystko ludzkimi; średnio zwykły lekarz w Holandii dokonujący eutanazji robi to 2, góra 3 razy w roku. I tak ma zrąbaną psychikę, ale to taka "górna granica", że tak to ujmę.

Musimy zrozumieć, jakie konsekwencje ciągnie za sobą eutanazja. To coś jak z bronią atomową - władze boją się, że inne państwa użyją jej przeciwko nim. Różnica między eutanazją a bronią atomową polega na tym, że to pierwsze zbiera swoje żniwo śmierci codziennie, niemal niezauważalnie, w zgonach codzienności - to drugie zaś zbiera ofiary nagle, niespodziewanie. To drugie uważane jest za tragedię, zło, grzech... czemu więc eutanazja ma mieć "taryfę ulgową"!?

*

A propos waszej sprzeczki, moje drogie. Debata tutaj przeprowadzona miała charakter rozmowy - użytkownicy wypowiadali się, co o danym temacie myślą. Mają do tego prawo, wszak Polska to wolny kraj jest, prawda? Ale debata ma służyć osiągnięciu wspólnego celu, wymianie informacji, poszerzenia horyzontów. I naprawdę cieszę się, że moje słowa komuś dały do myślenia.

Nie będę Was osądzać, bo nie ma sensu. Prawda leży zazwyczaj pośrodku ;))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Scatty_Rikki




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:33, 04 Mar 2009    Temat postu:

Ja powiedziłam sobie, że nie będe się już sprzeczać w tym temacie. Bo sensu to nie ma. Dagi, ładny tekst napisałas, wiele mądrych rzeczy w nim zawarłaś:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
agata [konto usunięte]
Gość






PostWysłany: Śro 18:51, 04 Mar 2009    Temat postu:

Rudzia, ja Ci tylko powiedziałam, co mnie osobiście - czyli było odnośnie mojej osoby - zabolało. Myślałam, ze zrozumiesz, ale Ty dalej ciągniesz po swojemu. Nie wiem, jaka jesteś, ale widzę, jak się zachowujesz. Zresztą miałam Ci podać przykład jakiegoś Twojej wypowiedzi, która naruszyła moją osobę. Tak samo Ty mi zwróciłaś uwagę na moje zachowanie w stosunku do Ciebie, o co się nie obraziłam.
Jak chcesz to ciągnąć, proszę bardzo. Ale wtedy moje cofanie agresywniejszych słów pójdzie na marne.

Dagi, Twoje słowa zawsze dadzą do myślenia, innego wyjścia tutaj nie ma.

Scatty_Rikki, dlaczego nie ma sensu? Co nie miało w naszej rozmowie sensu, kiedy rozmawiałyśmy o eutanazji?


Ostatnio zmieniony przez agata [konto usunięte] dnia Śro 18:52, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Scatty_Rikki




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:55, 04 Mar 2009    Temat postu:

Nie mówię, że nie miało, ale że nie ma sensu teo dalej ciągnąc. Bo same zauważyłyśmy, ze to w większości powtarzanie tego samego:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
agata [konto usunięte]
Gość






PostWysłany: Śro 19:02, 04 Mar 2009    Temat postu:

No, niech Ci będzie..:)
Powrót do góry
Autor Wiadomość
Dagi
Administrator



Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:12, 04 Mar 2009    Temat postu:

Powtarzanie tego samego występuje przy eutanazji jako ideologii. Tylko przy ideologii.

To jest tak cholernie, cholernie obszerny temat... Jest mnóstwo stron, chociażby [link widoczny dla zalogowanych], na której można przeczytać ciekawe artykuły.

I, a propos... Spójrzcie [link widoczny dla zalogowanych]. Krótka historia eutanazji. Ktoś pomyśli: "Ot, kilka dat, badań historyków, nic poza tym". Ale, ale! Zwróćcie uwagę na pewien fragment!

'Eutanazja: historia i praktyka współczesna napisał:

Idea zabijania osób psychicznie chorych oraz głęboko upośledzonych dzieci, jako nieprzydatnych dla społeczeństwa, znalazła zrozumienie u Adolfa Hitlera. Po dojściu do władzy w swoich przemówieniach wskazywał, jak życie tych osób wpływa negatywnie na budżet państwa. W 1934 naczelny lekarz Hitlera podał do wiadomości publicznej, że utrzymanie chorych psychicznie, inwalidów, alkoholików i wyrzutków społeczeństwa kosztuje rocznie 1,2 miliarda marek. Eutanazja została zalegalizowana i różne osoby zwracały się z prośbą o jej przeprowadzenie do Kancelarii Hitlera. W czerwcu 1939 roku Hitler zwrócił się do Philippa Bouhlera i dr. Karla Brandta o zorganizowanie masowej akcji zabijania psychicznie i fizycznie upośledzonych dzieci i dorosłych oraz pacjentów oddziałów psychiatrycznych, a także niezdolnych już do pracy lub chorych więźniów obozów koncentracyjnych. Akcja ta przeszła do historii jako „Akcja T-4" (centrala organizacji podległej Kancelarii Hitlera od 1940 do 1945 roku znajdowała się w willi przy Tiergartenstraße 4 w Berlinie). Zorganizowane przez państwo masowe zabijanie eufemistycznie określono „eutanazją" zamiast eksterminacją osób niepełnosprawnych.


Ostatnie zdanie mogłoby mówić, że to wcale nie była eutanazja, tylko zwyczajny mord. A czymże właśnie jak nie zabójstwem jest eutanazja? Hitler podawał te same argumenty, co zwolennicy eutanazji. Że te dzieci nie mają przyszłości, że oszczędza się im ból, że to i tamto. Naukowo dziś mówiąc, popełniał "eutanazję z litości". O ile o jakiejkolwiek litości może tu być mowa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lena.




Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:31, 04 Mar 2009    Temat postu:

Dagi napisał:

Ostatnie zdanie mogłoby mówić, że to wcale nie była eutanazja, tylko zwyczajny mord. A czymże właśnie jak nie zabójstwem jest eutanazja? Hitler podawał te same argumenty, co zwolennicy eutanazji. Że te dzieci nie mają przyszłości, że oszczędza się im ból, że to i tamto. Naukowo dziś mówiąc, popełniał "eutanazję z litości". O ile o jakiejkolwiek litości może tu być mowa...


Nie jestem zwolenniczką eutanazji, ale co by kto nie mówił, jest różnica między ludźmi ciężko chorymi, którzy nie mają szans na wyzdrowienie, a ich jedyna przyszłością jest śmierć w cierpieniu, a zdrowymi dziećmi (bo przecież nawet upośledzenie nie neguje możliwości normalnego życia). Hitler z pewnością wolał to ostatnie określać mianem eutanazji, ale to jeszcze nie znaczy, że mamy mu wierzyć.

A co z podpisaniem formularza o nieintubowaniu? Czy gdy starszy człowiek potrzebuje intubacji, a okazuje się, że lekarz nie może tego zrobić, to też w pewien sposób pozwala na śmierć? (Przyznam, że całego wątku nie czytałam, ledwie parę ostatnich stron, jeśli ten temat już był poruszany, to mnie upomnijcie xD)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lena. dnia Śro 19:32, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Debaty na trudne tematy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin