Piórem Feniksa

Liz · Wysłany: Nie 21:24, 01 Mar 2009 Temat postu:

Ale to ta najlepsza, no wiecie na dobre i na złe. Nie chcę, żeby coś jej się stało. Ale nie chcę zrzędzić jakbym była jej matką i dupa nie mam pojęcia co robić.

Lena · Wysłany: Nie 21:41, 01 Mar 2009 Temat postu:

ale jej nic nie przemówi do rozsądku. ona po prostu olewa totalnie wszystko i myśli, że wielce zaszpani zadając się z takimi menelami O.o

~res · Wysłany: Nie 21:57, 01 Mar 2009 Temat postu:

menele, menelami, ale , no cóż Lizzy, czekj tyle Ci poradzę. Niektórzy lubia meneli.

Liz · Wysłany: Nie 22:14, 01 Mar 2009 Temat postu:

No właśnie... niektórzy...

Christiane · Wysłany: Nie 22:45, 01 Mar 2009 Temat postu:

Ale mówiłaś, że to twoja bliska przyjaciółka, tak?
Wiesz, może pogadaj z nią tak na poważnie. Skoro jesteście (czy może byłyście) ze sobą tak blisko, masz prawo powiedzieć, co myślisz.

Liz · Wysłany: Nie 22:50, 01 Mar 2009 Temat postu:

Jest, jest i dalej będzie, mam nadzieję. A do rozmowy właśnie się szykuje. W każdym razie dzięki xD

Christiane · Wysłany: Nie 23:17, 01 Mar 2009 Temat postu:

Taka rozmowa czasem dużo daje xD.
Proszę xD, acz właściwie nie ma za co... xD

Minka · Wysłany: Pią 23:43, 06 Mar 2009 Temat postu:

"jest jak jest, po co zmieniać wszystko"?

nigdy się nie napiłam na tyle, żeby stracić przytomność. a szkoda, bo kiedyś -
jeszcze jak byłam znacznie młodsza i głupsza - chciałam się upić i powiedzieć
byłemu, że nadal coś czuję... a, że ja na ogół w takich sprawach wymiękam to chciałam spróbować - na szczęście, nie zrobiłam z siebie idiotki, bo nie potrafiłam
się upić (o zgrozo!) xd

a, bo ja jak piję "dla szpanu" lub "żeby dodać swoje odwagi" to na ogół po tym
przychodzi do mnie pan Smutek i siedzi dotąd, aż nie wytrzeźwieję.

chociaż imprezy z alkoholem są najs i nie mam nic przeciwko.

Rudzia · Wysłany: Sob 8:21, 07 Mar 2009 Temat postu:

Ja uwielbiam swój stan po jednym winie zwanym kadarką. Zawsze wesoło i takie uczucie uniesienia. Vódki już nie piję - jakoś przestała mi smakować, piwo to rzadkość, najbardziej winko.
Ja niestety parę razy zaliczyłam zgonów, na 18 mojego kuzyna, gdzie o dziwo każdy zaliczył zgon, pierwszy padł gospodarz, ja poległam tuż za nim, a później tylko brakowało im miejsc na kolejne ofiary;) Nie wiemy co nas zmogło, ale u kuzyna zawsze dzieją się podczas imprez dziwne rzeczy. Nawet jeśli nie wypije się zbyt dużo.

BBy · Wysłany: Sob 10:55, 07 Mar 2009 Temat postu:

Hm. Jak byłam w drugiej klasie to byłam złym dzieckiem i często zdarzało mi się pić po szkole, w czasie, na imprezach, koncertach... Ale w całej swojej życiowej karierze pijana byłam raz. Ale na szczęście się mną zaopiekowali i przywiązali do łóżka ze szklanką wody obok:)
Za to jeśli chodzi o ciekawe historie...
Jeden człowiek z mojej szkoły, rok starszy, upił się na wagarach a potem wrócił do szkoły. Był schlany w trupa i poszedł do kibla. Niestety, jakiś nauczyciel go zauważył jak się chwiał i słaniał i wszedł za nim do toalety. Wszedł i czeka grzecznie pod drzwiami. Kolega wychodzi z kabiny a profesor do niego: "Chuchnij"
No i szanowny kolega zamachnął się prawym sierpowym i złapał nauczycielowi nos.
Co do zabawy na trzeźwo. Jak najbardziej tak o ile ktoś się potrafi w ogóle bawić:) Ale gorzej gdy ktoś nic nie wypije i udaje pijanego żeby zaszpanować. Hmm, tak zrobiła taka durna drugoklasistka ode mnie ze szkoły. Ogólnie nie mam nic do rocznika 94, ale w mojej szkole trawił się wyjątkowo nieudany...
Ona udała ze się upiła i jeździła windą, w górę i w dół, opowiadając pasażerom o swoim pieprzyku na tyłku. Nie wiem jak was, ale mnie to śmieszy.

Komatozona · Wysłany: Sob 11:08, 07 Mar 2009 Temat postu:

Jezus, ale kaca dzis mam, a ide zaraz do pracy.
A tak w ogole, to odkrylam, ze nie umiem sie calowac, kiedy jestem pijana, tylko pozeram twarze.


	Piórem Feniksa forum stowarzyszenia młodych pisarzy		FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj