Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Pisarz - Artysta czy Rzemieślnik?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Literackie rozmowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Iyou




Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:28, 11 Lip 2010    Temat postu:

vagabond napisał:
Iyou, "autorytet" Kinga do mnie nie przemawia. King to miernota.

Nie mówiłam, że to autorytet, tylko że niektórym warsztaty bardzo pomagają. Nie wszyscy urodzili się geniuszami, więc niektórym z nich coś takiego może się przydać. Chociażby na zasadzie, że ktoś powie autorowi co myśli o jego tekstach, a autor się nad tym zastanowi.
Oczywiście, że dla wybitnych lub nawet dobrych autorów takie zajęcia to zwykle strata czasu, ale pytanie było co o tym myślimy - myślę, że niektórym może się przydać. I tyle.

A przy okazji powtarzam, jakby ktoś nie doczytał: nie mam na myśli kursów "macie robić to i tamto" tylko takie, gdzie przynosi się teksty, konfrontuje się je i omawia, gdzie autor może poznać cudzy punkt widzenia, podzielić się doświadczeniem i rozwijać się w swoim indywidualnym kierunku i rytmie. Takie kursy istnieją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
lel




Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:09, 12 Lip 2010    Temat postu:

Tak sobie myślę po kolejnej bezsennej nocy...

...że "kiedyś" (jak to zgrabnie określił vagabond), kiedy literatura znaczyła coś więcej niż tylko niesienie rozrywki masom znudzonym dziś 12-godzinnym siedzeniem za biurkiem, znudzonym idiotycznymi, pseudozabawnymi programami telewizyjnymi i zabawianiu się w królów życia w przeróżnych klubach, których oświetlenie i puszczana tam muzyka wywołują ataki padaczki... w każdym razie wtedy, kiedy kultura masowa wydawała się wybawieniem dla pisarza, nie trzeba było kursów. Sądzę, że tamtejsi pisarze wybałuszyliby oczy, gdyby ktoś im oznajmił, iż właśnie skończył kurs pisania, machając im przed nosami jakimś oficjalno-oficjalnym świstkiem i że bierze się za publikację własnej książki (myślę też, że niektóre bardziej niepokorne jednostki nie zawahałyby się podetrzeć czymś podobnym). A zdecydowanie książki pisane z wewnętrznej potrzeby autora, dlatego, bo autor był przekonany, że to jest potrzebne (jemu albo innym, albo nawet samej sztuce) są nie do porównania z tym chłamem dzisiejszym. Wiem, co mówię, bo czytałam pobieżnie ulubione książki rodziców - proszę!, to nie styl, to raczej wiadomości telegraficzne zebrane do kupy - oby jak najszybciej, oby tylko przekazać informację, oby tylko wepchnąć ich do łóżka, oby tylko "przeżuwacz makulatury" był zadowolony. Nie, nie, nie - książka to coś więcej. Wiem, znowu nie mogę dojść do ładu z własnymi myślami, ale chciałam powiedzieć, że utalentowanym ludziom wystarczą książki i czytelnicy (krytycy na przykład). Ja uczyłam się warsztatu całkiem samotnie - od podstaw, nikt mnie nigdy nie uczył jak pisać, sama do tego doszłam dzięki jakiemuś instynktowi ("nie, no nie - to głupie", albo "o tak - tak bym sama napisała!"), no i oczywiście dzięki krytyce. I uważam, że coś tam sensownego potrafię napisać. Kursy są zbędne. Ot.

Podsumowując - pisania nie można się nauczyć. A jeśli nie ma się talentu, otwartego umysłu, własnego pomysłu na pisarstwo i swój styl - wręcz nie powinno się zaczynać nauki! Bo będziemy chłonąc złe informacje, bo ktoś nas przekona, że coś MUSI być. Bo nauczymy się nie pisać książek, tylko je produkować. Tak więc zaufałabym intuicji, a jeśli dalej nie wychodzi, rzucić to i zając się na przykład wyszywaniem. To rzemieślnictwo, tego można się nauczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Komatozona
Moderator RPG



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Liverpool
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:08, 12 Lip 2010    Temat postu:

Uuuuuaaaaa, Lel. To znaczy, ze jesli chodze do klubow i dobrze sie bawie jestem automatycznie bezmozgim beztalenciem? Powtorze: uuuuaaaa.
No tak, to tlumaczy te czeste bole glowy, zaniki pamieci i ten swist w uszach, kiedy ktos zada mi pytanie, hmmmmm!

Mowilas cos o otwartym umysle, bo nie doslyszalam?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Komatozona dnia Pon 11:16, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
lel




Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:16, 12 Lip 2010    Temat postu:

Tak, oczywiście! Właśnie to miałam na myśli, pisząc, że książki dzisiaj produkowane są dla prostej i szybkiej przyjemności ludzi znudzonych swoim życiem kręcącym się wokół tego samego. Myślę, ze nie powinnaś wszystkiego tak bardzo brać do siebie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Komatozona
Moderator RPG



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Liverpool
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:24, 12 Lip 2010    Temat postu:

Lel, ludzie opowiadaja historie, bo sa znudzeni, gdyby ludzie byli naprawde zadowoleni ze swojego zycia nikt by nie siegnal po olowek i farby, ani po zeszycik/komputer ani nawet po komputer, nie byloby po co. Tworzymy, bo zycie smierdzi i wszyscy mamy go dosc i potrzebujemy klamstw, zeby je sobie oslodzic, czy to bedzie historia o wampirze zakochanym w slodkiej Belli, czy powiesc na tysiac stron o moralnosci.
Kazdy pisac moze troche lepiej lub troche gorzej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
lel




Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:45, 12 Lip 2010    Temat postu:

No, po części się z tym zgadzam - ludzie sięgają między innymi po książki, żeby oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości i ich marnych egzystencji. Potrzebują koloru i miłych zapachów (jak powiedziałaś - życie śmierdzi) i tak dalej. Z drugiej strony jednak nie jest to wytłumaczenie dla ludzi piszących miernotę. Dlaczego mam godzić się na ociekającą amatorstwem, populizmem i przede wszystkim przeciętnością pozycję tylko dlatego, że... no właśnie? Że co? Chcemy żyć w społeczeństwie złożonym z takich samych przeciętniaków twierdzących jakoby produkt pani Meyer był szczytem talentu pisarskiego? Ja się na to nie zgadzam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Iyou




Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:59, 12 Lip 2010    Temat postu:

Ale zauważ Lel, że nie żyjesz w takim społeczeństwie, bo nie wszyscy uważają Zmierzchy za arcydzieła. A przeciętniaków zawsze będzie najwięcej, nieważne co byś z tym robiła. Zostaw ich w spokoju i zajmij się swoją barwną osobowością oraz barwną osobowością swoich znajomych na wysokim poziomie. I twórz literaturę wysokich lotów dla tych, którzy chcą ją czytać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
vagabond




Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:53, 12 Lip 2010    Temat postu:

Iyou to było ewidentnie wredne. zachęcasz do tak szeroko zakorzenionej w naszych czasach choroby - olewactwa dla rzeczy ważnych i hołd masie.

nie zgadzam się na bierność, którą proponujesz. jakim prawem miernoctwo ma być propagowane i ciągle rozszerzane? to powinno być zakazane.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vagabond dnia Pon 17:54, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Komatozona
Moderator RPG



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Liverpool
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:04, 12 Lip 2010    Temat postu:

vagabond napisał:
Iyou to było ewidentnie wredne. zachęcasz do tak szeroko zakorzenionej w naszych czasach choroby - olewactwa dla rzeczy ważnych i hołd masie.

nie zgadzam się na bierność, którą proponujesz. jakim prawem miernoctwo ma być propagowane i ciągle rozszerzane? to powinno być zakazane.




ZADAMY LEBENSRAUM DLA WYBITNYCH PISARZY!

Przeciez to nie ma zadnego sensu, uwazacie, ze zabronienie przecietnym tworzenia doprowadzi do idywidualizmu, bo jak na moja logike to bedzie mialo odwrotny efekt...?
Nie podoba sie - nie czytaj. Finito.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
lel




Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:30, 12 Lip 2010    Temat postu:

A nie uważasz, że trochę dzisiaj za dużo tej bylejakości? Powinniśmy zwalczać bylejakość, przeciętność, bo za niedługo w niej utoniemy.

Hm, można w tej dyskusji wspomnieć o tym, że kultura masowa miała poprzez jednostki wybitne pokazać prostemu, zwykłemu człowiekowi czym jest piękno, miała być dla niego wglądem na wiele spraw politycznych, społecznych i tak dalej... w zamyśle nie miała przynosić jedynie rozrywki styranemu proletariatowi. Ale człowiek ma to do siebie, że nie nienawidzi swojej przeciętności. Dzięki temu wszyscy zaczęli pisać i co mamy? - mamy teraz jedno wielkie gówno. Ot, i tyle.

W dzisiejszej literaturze jest ogromny chaos, to rozgotowana papka, a do tego promuje się totalne beztalencia, które nie piszą, a przekazują informacje. Dlatego żądam lebensraum dla wybitnych jednostek - preferuję klarowność nurtów, porządek w czymś, co odbieram, przyjmuję, chłonę, a nie tej... kupy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Iyou




Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:18, 12 Lip 2010    Temat postu:

To nie było wredne, to była czysta prawda. Nie trawię słabej literatury, nie trawię nawet Pamuka, który dostał nobla, ale pomysł zabraniania komuś czytania czy pisania czegokolwiek uważam za chory i zgadzam się z Komą. Kto ma prawo decydować o tym, co jest chłamem? I jak chcielibyście zakazać pisania miernoty, jak to "zwalczać"? Cenzura prewencyjna? Rewizja po domach, czy ktoś sobie mózgu Zmierzchami nie psuje? A z jakiej niby racji? Niektórzy czytają i Tołstoja i Meyerową i wcale od tego nie głupieją. Chcecie co - palić głupie książki? Wlepiać karę za płytkie myśli? Czytajcie to, co się Wam podoba i tyle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:56, 12 Lip 2010    Temat postu:

Poza tym takie "zwalczanie chłamu" jest tak zwanym kulturalnym imperializmem - narzucaniem innym własnych definicji pewnych pojęć. Co sprowadza się do tego, że nie możemy eliminować "chłamu" i "miernoty", jeśli nie posiadamy jednoznacznej, akceptowanej na całym świecie definicji tych pojęć. A jeśli je mamy, to powinniśmy zadać sobie pytania, kto je stworzył i w jakim celu.
Osobiście trzymam z Iyou i Komą: mamy wolność słowa i czytania tego, co nam się żywnie zachce, skoro więc coś nas mierzi - unikajmy tego i wybierajmy rzeczy bliższe naszym gustom. I mówię to bez względu na to, czy podpisałabym się pod szkołą Artystów czy Rzemieślników (że tak nawiążę do oryginalnego tematu dyskusji).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chiyo dnia Pon 22:58, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
lel




Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:14, 14 Lip 2010    Temat postu:

Nie chodzi mi o unitaryzm (chociaż nabijanie na haki za Złą literaturę to całkiem kusząca wizja xP), chodzi mi o jakość. Żeby różne książki pisali różni ludzie, ale ludzie obdarzeni talentem, którzy piszą , bo mają jakąś misję - niech to na przykład będzie misja napisania dobrego romansu dla nastolatek, poruszającego poważniejsze problemy niż tylko to, czy bohater A jest większym ciachem niż bohater B (misja społeczna na przykład). Żeby grafomaństwo, bylejakość i przeciętność były zatrzymywane na poziomie publikacji, w wydawnictwach na przykład. Żeby dziennikarze czy krytycy nie bali się "objechać" z góry na dół czegoś, co tylko zapycha mózg na kilka godzin (ach, jesteśmy mistrzami w zabijaniu czasu!), bo przecież to zarabia grubą forsę. Żeby w końcu odsunąć na bok literaturę robioną wyłącznie dla pieniędzy (bo trudno, żeby człowiek z zawodem pisarz nie chciał zarobić czegoś na książkach). Masy potrzebują dzisiaj ludzi, którzy będą rozbudzać ich wrażliwość, którzy pokażą im, czym jest dobry gust... i ludzie nie muszą wiedzieć, że coś ogranicza ich wolność, myślę o przemycaniu czegoś wartościowego w różnych typach literatury przez ludzi powołanych do tego. Tak samo jest z każdą inną dziedziną sztuki - z muzyką chociażby! Dzisiaj nawet ze mnie można by było zrobić supergwiazdę -__- A to nie o to w tym wszystkim chodzi!
A kto miałby o tym decydować? A nie czasem ludzie wykształceni po temu?

Jestem świadoma, że to proces wyczerpujący i długi, a nawet niemożliwy do zrealizowania, ale tyle się mówi dzisiaj, że nie ma o co walczyć... walczmy więc o jakość, o to, żeby nie żyć w społeczeństwach oślinionych zombie, a człowieka nie szukać ze świecą w ręce. O to, żeby wszystkie półki w księgarniach były tej samej pojemności, na widoku, a nie, żeby poezja była upchnięta gdzieś pod schodami, dwa razy mniejsza niż regały z literaturą populistyczną, robioną dla kasy (przykład z warszawskiego empiku). Wystarczy, żeby się zmotywować, żeby po prostu o to walczyć, ale dzisiaj nikomu się nie chce, wszyscy oglądają się tylko na własne tyłki. To przykre.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Iyou




Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:36, 14 Lip 2010    Temat postu:

Rozumiem, Lel. Idea może i słuszna, ale niewykonalna. Wyobraź sobie jak wszystkie wydawnictwa rezygnują z wydawania książek, na których mogliby zarobić grube pieniądze, tylko dlatego, że są płytkie. No właśnie.
Inna sprawa jest taka, że kiedyś było więcej poezji czy lepszej literatury, bo czytali tylko intelektualiści, a po wtóre było to modne, a teraz nie jest (jeszcze na początku liceum znajomi dziwnie na mnie patrzyli kiedy przychodziłam co parę dni z nową książką).

"myślę o przemycaniu czegoś wartościowego w różnych typach literatury przez ludzi powołanych do tego."

Czyli jakiś redaktor miałby przemycać głębokie myśli do płytkiego romansu, na przykład?
Poza tym, wracając do początku Twojej wypowiedzi - są autorzy, którzy przekazują ważne rzeczy w powieściach młodzieżowych (nawet współczesnych i amerykańskich). Po prostu nie jest to 100% pisarzy, a w dodatku są oni mniej popularni, bo zwyczajnie jest mały popyt. Przeciętni ludzie wolą książki, nad którymi nie muszą się zastanawiać, albo tylko im się wydaje, że się zastanawiają.
A odnośnie apelu do krytyków - nie widziałam jeszcze, by ktoś w jakiejś gazecie oceniał Zmierzch czy coś w tym stylu wysoko. W niektórych miejscach faktycznie traktują je łagodnie, ale znowu - zależy im przecież na tym, żeby się sprzedać.

Poprośmy gwiazdy, żeby zamiast na imprezach pokazywały się z tomikami poezji, to wtedy może ludzie za nimi pójdą, bo wróci moda. Ale nie ma szans, żeby zainteresowanie było powszechne i głębokie, bo to zwyczajnie w ludziach nie siedzi. Niewielka część ma w ogóle ochotę czytać, co i w jaki sposób by tam nie przemycić.

Ostatnia sprawa - jak taka walka powinna Twoim zdaniem wyglądać? Jedyne co mi przychodzi do głowy, to kupować "mądrych" książek tyle, żeby szefostwo przykładowego empiku to zauważyło i zamawiało więcej takich, niż "głupich", aż w końcu wielbiciele literatury staną na silniejszej pozycji od wielbicieli byle czego i byle co zniknie z półek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
lel




Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:44, 15 Lip 2010    Temat postu:

Zdaję sobie sprawę, że jak zwykle zawinili ludzie i trzeba ich mentalność naprawić, tudzież ulepszyć. Ponoć nadczłowieka można wyhodować... ale nie chcę myśleć nawet nad tym, jak by to rozumieli na przykład naukowcy. Brr. I oczywiście, że zdaję sobie sprawę, że idea niewykonalna - twierdzę, jak to powinno wyglądać. Jakie było założenie kultury masowej, która miała kształcić masy, ale masy same się zabrały za tworzenie literatury i teraz mamy, co mamy.

Z tego co pamiętam, problem na początku dyskusji polegał na tym, że nie piszą ludzie powołani do tego, a raczej produkuje się dzisiaj książki ku zabiciu czasu ludzi znudzonych życiem. Że książka teraz przypomina współczesny produkt - jak najszybciej, jak najmniej (nie chodzi mi o grubość książki, a na przykład ilość poruszanych wątków czy problemów), do jak największej liczby odbiorców. Napisałam, ze można przemycać, ale przecież nie trzeba przemycać czegoś wartościowego (nie tylko problemy społeczne... kształtujmy też gusta, nie zapominajmy w dobie technologii, że piękno na świecie jest potrzebne, bo są ludzie, którzy posiadają wrażliwość, a ci, którym XXI wiek ją odebrał, obudźmy ją na nowo), można napisać dobry romans.Osoba potrafiąca to zrobić, zrobi to. No, nie powinno się upiększać na siłę brzydoty, ulepszać przeciętności... trzeba to zniszczyć. A nie sądzę, żeby wykształcony redaktor nie rozpoznał w książce śmiecia.

Cóż, nie będę się o krytyków spierać, bo na świecie jest dużo gazet ;-) Pamiętam, że a propos pojawienia się którejś tam części tego nieszczęsnego "Zmierzchu" przeczytałam w szanującej się gazecie typu "Newsweek" czy "Wprost" recenzję bardzo... dyplomatyczną. W ogóle, co tam to robiło!? o.O Ale zostawmy to, bo jeszcze nie jestem gotowa na dyskusję po traumie xP No i oczywiście nie zapominam, że istnieją gdzieś wartościowe książki... szkoda tylko, że trzeba przekopać się już nie łopatą, a koparką, by coś takiego znaleźć. Dlaczego książka nastawiona tylko na zabicie czasu ma być wyżej od tej, która poza zabiciem czasu coś ze sobą niesie? Choćby dobry styl pisarza, który pisze z pasji, bo ma talent, bo po prostu jest do tego powołany. Bo do każdego zawodu trzeba być powołanym.

Każdy powinien walczyć na swój sposób - sama zamierzam po otrzymaniu wykształcenia zacząć pracę na przykład w wydawnictwie... och, cokolwiek (pisać petycje, organizować nagie protesty (skoro zieloni mogą, to czemu nie wielbiciele dobrych książek?...), tylko żeby nie siedzieć, bo siedzieć i marudzić każdy potrafi, a to nie jest zbyt chwalebne. Teraz nikomu się nie chce, woli żyć w swoim małym światku i się nie wychylać, bo każde odstępstwo od normy jest traktowane co najmniej z nieufnością. Wszystko musi być załatwione łagodnie, dyplomatycznie i aby nikogo czasem nie urazić. A głupotę trzeba demaskować. I ludzi, którzy tworzą przeciętnie, bo zazwyczaj sami nienawidzą własnej przeciętności (ładnie pisał o tym Dostojewski... jedna z niewielu rzeczy, które w nim cenię).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ferhora




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:10, 15 Lip 2010    Temat postu:

Problem z książkowym chłamem tkwi w kumoterstwie, niestety. Są ludzie, którzy piszą bardzo dobrze, ich książki mają głębię, która wcale nie jest ukryta. Co jednak z tego jak do wydawnictwa idzie kuzynka szefa głównego lub jakiś inny podopieczny i mówi, że chce wydać książkę i oni mają to zrobić. Jak we wszystkich dziedzinach i tutaj królują znajomości. I mamy taką Stefę, czy Grocholę. Identyczna sytuacja jest ze scenariuszami! Nie ma dobrych filmów, bo nie ma kto napisać scenariusza, tylko ci, którzy to robią się do tego nie nadają, ale z wiadomych przyczyn robić to dalej będą.
Jak już ktoś tu napisał, przeciętniaków jest najwięcej i jest to największy rynek zbytu więc dlaczego na siłę pchać jakieś wydumane teksty, które sie nie sprzedadzą?
Czy można z tym walczyć? Można, ale nieskutecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Literackie rozmowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin