Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Anioł i Demon - Lena vs Monika

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Satu Tähti
Demoniczny Moderator



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miasta Gwiazd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:10, 31 Maj 2009    Temat postu: Anioł i Demon - Lena vs Monika

MONIKA vs LENA


forma - proza
tematyka - "Anioł i Demon"
długość – b/o
termin – 15 maja 2009
wymogi specjalne – narracja trzecioosobowa; romans, fantasy; opowieść o nieszczęśliwej miłości; Anioł - kobieta, Demon - mężczyzna


Tak dla przypomnienia:

8. Rozjemcy mają obowiązek obszernie wypowiedzieć się na temat każdej z broni i przyznać według własnego uznania talenty (z puli wynoszącej 15), tłumacząc przy tym dosadnie każdą swoją decyzję, odczucia, dodając wskazówki i uwagi, na koniec zaś jeszcze podsumowując. Talenty przyznawane są w kategoriach:
- Pomysł (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Styl (do dyspozycji 5 talentów dla obydwu stron)
- Realizacja tematu (do dyspozycji 1 talent dla obydwu stron)
- Ogólne wrażenie (do dyspozycji 4 talenty dla obydwu stron)
Talenty muszą zostać przyznane, niezależnie od tego, czy, zdaniem Rozjemcy, twórca broni zasłużył, czy też nie.




Niewielka komnata była pogrążona w półmroku, blade światło księżyca wlewało się do środka przez otwarte okno wraz z chłodnym powietrzem. Ta noc była wyjątkowo zimna, wiatr niespokojnie zawodził wśród drzew, których liście na gałęziach szeleściły i unosiły się lekko w oszalałych porywów zefiru. Na szafce nocnej, stojącej tuż obok ogromnego łoża, znajdował się niewielki świecznik wetkniętym w weń dogasającym ogarkiem. Mocniejsze drgnięcie powietrza wystarczyło, by ledwo tlący się płomień świecy zgasnął.
Leżąca na łożu kobieta nie mogła zasnąć; wierciła się nerwowo, przewracała się z boku na bok. Jej złocisto-brązowe włosy były w nieładzie rozrzucone po aksamitnych poduszkach. Białe skrzydła wyrastające z jej pleców wyraźnie odcinały się od półmroku panującego w komnacie. Anielica miała złe przeczucia i to one nie pozwalały jej zmrużyć oczu tej nocy.
Nagle zawisł nad nią wysoki, przerażający cień. Wysoki mężczyzna, o niespotykanie pięknej twarzy, którą okalały atramentowo-czarne włosy, przyglądał się kobiecie z nieskrywaną fascynacją i miłością. Dłonią zakończoną ostrymi szponami pogładził jej policzek. Dziewczyna powoli otworzyła swoje niebieskie oczy. Jej wzrok od razu padł na mężczyznę, rozpoznając w nim znajomego jej demona. Swojego ukochanego, którego nie widziała od wielu dni, za którym tak mocno tęskniła. I choć wiedziała, że ta miłość była zakazana, była gotowa odrzucić los sługi bogów, byle żyć z ukochanym.
Demon jakby odczytując jej myśli, uśmiechnął się z wyraźnym smutkiem i pogładził anielicę po policzku. Dobrze wiedział, że ją kocha i pożąda, ale nie miał również żadnego prawa żądać od niej, by z nim poszła do jego pałacu. Jedyne, o czym myślał był fakt, że dla niej zrobiłby wszystko, żeby była szczęśliwa i nic więcej się dla niego nie liczyło. Spokojnie usiadł na skraju łóżka i pogłaskał dziewczynę po jej brązowych włosach.
— Przyszedłeś, Darkenie — powiedziała cichym, melodyjnym głosem, w którym zabrzmiał równie lęk. — Nie powinieneś. Jeśli któryś z moich braci cię tu zobaczy, zabiją cię... Nie chcę byś przeze mnie stracił życie.
— Nie mogłem już dłużej wytrzymać rozłąki, Ariono — odparł Demon, przygarniając ją mocno do siebie. — Co z tego, że władam tym światem i że jestem Władcą Ciemności, skoro żyję sam i bez ciebie?!
Ariona uciszyła go delikatnym pocałunkiem i uśmiechnęła się smutno. Ich miłość miewała złe i dobre dni; spotykali się po kryjomu, by nikt nigdy się nie dowiedział o jej jawnej złamanie reguł. Anioły i Demony od zarania dziejów walczyli przeciwko sobie. Demony o panowanie nad światem, zaś anioły broniły jedynie honoru swych bogów. Miłość pomiędzy istotami ciemności i światła była czymś niespotykanym, a nawet zakazanym. Nie mogła powiedzieć swym pobratymcom o tym, co czuła do Darkena, bo mogło to sprowadzić na jej ukochanego śmiertelne zagrożenie. Samym przybyciem tutaj narażał własne życie.
— Nie możesz tu zostać — powiedziała stanowczym tonem. — Nawet nie wiesz, jak się narażasz przychodząc tu. Jeśli któryś strażników przyuważy cię tu, nie będę w stanie ci pomóc.
— Nie dbam o to — odparł demon z ogromną pasją, kładąc swe szponiaste dłonie na jej ramionach. — Wolę umrzeć niż znosić przez wieczność naszą rozłąkę, Ariono.
— A ja nie chcę, żebyś zginął z mojej winy. Kocham cię tak bardzo, że załamałabym się gdyby coś ci się stało — głos anielicy się załamał. — Jestem gotowa z tobą pójść, bo chcę już zawsze być z tobą. Ja także już nie mogę znieść udręki naszego odosobnienia.
Wyraz twarzy demona zmienił się, widniało na niej ogromne zaskoczenie. Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, bo on sam nie składał jej takiej propozycji, spodziewając się odmowy. Poczuł się tak szczęśliwy, jak nigdy w całym swoim wiecznym życiu. Był pewien, że w swoim zamku zdoła zapewnić anielicy bezpieczeństwo. Darken wstał z łoża jako pierwszy, dwornie wyciągając rękę w stronę Ariony, jakby prosił ją do tańca. Dziewczyna bez wahania przyjęła jego dłoń, po czym również wstała.
— Jesteś zupełnie pewna, że chcesz opuścić swych braci oraz służbę bogom dla miłości do przeklętego? — Spytał wciąż nie mogąc uwierzyć we własne szczęście. — Wciąż jeszcze możesz się wycofać. Jeżeli ze mną pójdziesz, już nie będzie odwrotu.
— Ależ oczywiście, że jestem pewna i chcę tego. Zapłacę za to wysoką cenę, ale nie dbam o to — wyszeptała Ariona z niezwykłą pewnością siebie w jej czystych, fiołkowych oczach.
Darken pokiwał tylko głową z wyraźnym zadowoleniem, jakby anielica podpisała cyrograf, który wiązał ją z nim na wieczność. Wykonał prosty gest ręką, kreśląc w powietrzu figurę przypominającą drzwi. Kiedy skończył otworzył się czarny portal, od którego płonęła ciemność. Anielica chwyciła mocniej dłoń ukochanego i razem z nim weszła do przejścia, by w następnej sekundzie znaleźć się po jego drugiej stronie. Znaleźli się w rozległej sypialni o czarnych ścianach oraz gotycko wyżłobionym, misternie zdobionym suficie. Wydawała się prawie pusta; znajdowało się w niej tylko ogromne łoże zasłane czarną pościelą oraz jednak szafka nocna, na której leżała jakaś gruba księga oprawiona w skórę.
Darken wziął ukochaną w ramiona i skierował swoje kroki w stronę łoża, po czym tam ją ułożył. Pogładził jej policzek z szerokim uśmiechem, a czerwonych oczach płonęły jakieś iskierki niebezpieczeństwa. Ariona nie zauważyła ich, widziała w jego oczach tylko miłość oraz pożądanie, a to pierwsze ona sama czuła mocniej niż demon. Było to w sumie jedyne uczucie, które w tej chwili czuła.
Nagle jej ciało przeszył dreszcz leku, gdy dostrzegła płomień pożądania w oczach mężczyzny. Dobrze wiedziała, że demony zawsze działały gwałtownie oraz brutalnie. Nigdy nie postępowały z nikim łagodnie czy też delikatnie, co często wzbudzało niepokój w Arionie. I choć od pół roku spotykała się po kryjomu z Darkenem, nadal wydawało się jej, że ta subtelna różnica pomiędzy nimi nadal była ogromna. Ona — łagodna i delikatna, niezdolna do skrzywdzenia żadnej niewinnej istoty, zaś on wydawał się zdolny do wszystkiego. Nawet do zabicia ukochanej osoby, gdyby chciała go opuścić, choć anielica wiedziała, że dla niej nie było już odwrotu.
Z rozmyślania wyrwał ją dotyk. Delikatny, zmysłowy, jakby demon próbował ją w ten sposób uspokoić i zapewnić, że obawy, które posiadała były bezzasadne. Ariona przymknęła oczy, otwartymi ustami wydychała powietrze do płuc, kiedy czuła jak szponiaste dłonie demona błądziły po jej ciele w coraz bardziej kuszący sposób. Zapragnęła jeszcze więcej pieszczot nawet, jeśli miało to oznaczać ból.
— Dobrze ci, kochanie — spytał łagodnie, gładząc ja po policzku.
— Tak — wysapała, wpatrując się z uwielbieniem na Darkena. — Chcę więcej... — Oznajmiła nieco stanowczej.
Demon uśmiechnął się, a anielica poczuła jak z makabryczną delikatnością zdejmuje z niej ubranie. Wkrótce leżała przed nim zupełnie naga i bezbronna jak dziecko, ale jednocześnie szczęśliwa, mogąc zrobić to, co śmiertelnikom sprawiało przyjemność. Darken objął ją łagodnie wpół i złożył na jej ustach pocałunek. Głęboki, ale jednocześnie brutalny. Kobieta nie opierała się, czując rozlewające się po całym jej ciele rozkoszne ciepło. Serce kołatało się jak szalone, a krew buzowała w jej ciele niczym rozżarzona lawa. Objęła mocno ramionami swego kochanka i zaczęła namiętnie oddawać jego pocałunki, które w miarę upływu czasu przybierały na silę. Po pewnym czasie demon oderwał usta od jej warg i zaczął obsypywać pocałunkami jej szyję. Jego dłonie błądziły po jej nagim ciele, które z każdym jego dotykiem drżało z rozkoszy.
Gdy miało dojść do spełnienia, poczuli na sobie czyjś wrogi wzrok, który zmroził ich strachem. Szybko odsunęli się od siebie i spojrzeli w tamtą stronę. Twarz Arion zmroził strach, gdy ujrzała parę kroków od nich znajomą jej personę. Był to wysoki anioł odziany w złocistą zbroję, która nie przeszkadzała ogromnym skrzydłom wyrastającym z jego pleców. Krótkie jasne włosy okalały szlachetną twarz mężczyzny, w której anielica i demon rozpoznali Archanioła Gabriela. Spiorunował obojga lodowatym spojrzeniem, w jednej chwili znajdując się przy Arionie.
— Ty szmato! — wykrzyknął, uderzając ją wierzchem dłoni. — Złamałaś odwieczny zakaz!
Ariona spojrzała zszokowana na pobratymca; jeszcze nigdy żaden z wysłanników bogów nie obraził drugiego ludzką obelgą. Po jej policzkach popłynęły łzy, które nie były zwyczajne. Były czerwone niczym krew. Krwawe łzy aniołow. Darken spiorunował Gabriela morderczym spojrzeniem, w jego dłoni uformował się czarny miecz. Był pewien, że chce umrzeć za honor swej ukochanej. Archanioł również dobył miecza, w jego błękitnych, niczym niebo oczach płonęła szaleńcza wściekłość. Ich miecze spotkały się z głośnym brzdękiem. Przerażona anielica musiała na wszystko patrzeć bezradnie.
Walka była długa i zawzięta, miecze cały czas zgrzytały o siebie przy każdym ciosie. Anioł kopnął demona z całej siły w brzuch tak, że upadł na ziemię. Wzniósł miecz, by go dobić.
— Nie! — wrzasnęła Ariona zasłaniając ukochanego własnym ciałem. — Panie, wiem, że popełniłam błąd, ale pozwól mu żyć...
— Zejdź mi z drogi, suko! — W oczach Gabriela lśniła furia.
— Nie — powtórzyła bardziej stanowczo.
— W takim razie giń wraz z nim! — Z tymi słowami Archanioł przebił ciała dwóch kochanków na wylot, po czym wyrwał broń pokrytą ich krwią.
Spojrzał na nich po raz ostatni ze skrajną pogardą, po czym zniknął. Ariona zdołała tylko odwrócić się w stronę ukochanego i objąć go. Umarli we własnych ramionach...

Pojedynek wygrywa walkowerem Monika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin