Piórem Feniksa
forum stowarzyszenia młodych pisarzy
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 


Miłość platoniczna - Michalina vs Lizzy

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor Wiadomość
Rieen




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:44, 18 Maj 2009    Temat postu: Miłość platoniczna - Michalina vs Lizzy

PANNA C. vs LIZZY

forma - proza
tematyka - "Miłość platoniczna"
długość - minimum 2 strony A4, maksimum 3 strony A4; Georgia 12
termin - 1 maja 2009
wymogi specjalne - narracja pierwszoosobowa; opis uczuć

Tekst A

Przyszedł.
Przychodził, a raczej przychodzili, prawie codziennie, od przeszło pół roku, więc sama nie wiedziałam, dlaczego moje serce aż podskoczyło z radości na jego widok. Kładąc dłoń na ciemnobrązowej, metalowej klamce, popchnął drzwi i teatralnym gestem zaprosił ją, by przeszła pierwsza. No właśnie, ona. Wysoka brunetka o długich, kręconych włosach, które łagodnie okalały jej zarumienioną twarz i swobodnie opadały na smukłe ramiona. Ubrana była w zwiewną, białą sukienkę sięgającą kolan, wspaniale uwydatniającą jej długie, zgrabne nogi i wąską talię. Była piękną, młodą kobietą; mogła mieć najwyżej trzydzieści lat. On natomiast, przystojnym i szarmanckim mężczyzną u jej boku. Tworzyli wprost idealną parę i niewątpliwie się kochali. Nie trzeba było ich znać, żeby to wiedzieć. Każdy, nawet najmniejszy gest jakim się obdarzali, był pełen czułości. Zawsze patrzyli na siebie z ogromną czułością, niezwykle szczęśliwi z faktu, że mogą być razem. Biła od nich prawdziwa aura, aura miłości.
A ja? Nie miałam zamiaru niszczyć ich szczęścia, chociaż, i tak byłam pewna, że nigdy by mi się to nie udało. Kimże byłam? Zwykłą szarą dziewczyną, ani nadzwyczaj piękną, ani inteligentną. Znikającą w tłumie, niczym się nie wyróżniającą. To, co do niego czułam, nigdy nie powinno było mieć miejsca. Wiedziałam, że to kompletny bezsens. Uczucie od razu skazane na niepowodzenie. Ale nawet to nie przeszkadzało mi ciągle o nim marzyć. Śnić, że kiedyś, gdzieś, mimo wszystko będziemy razem. W wyobraźni, wiedziałam siebie na jej miejscu, miejscu przy najwspanialszym mężczyźnie na świecie. Przy nim.
Do kawiarni przychodzili zawsze razem, zawsze w okolicach południa i zawsze siadali przy tym samym stoliku obok okna. On na krześle zwróconym w stronę baru, ona na odwróconym w moją stroną plecami. Zazwyczaj zamawiali dwie z mlekiem i z cukrem, okazjonalnie gorącą czekoladę z szarlotkę na ciepło. Przesiadywali tak jakieś półtorej godziny, rozmawiając, trzymając się za ręce. Spoglądałam na nich dosyć często, przechodząc obok słyszałam strzępki ich rozmów.
Tydzień temu po raz pierwszy zobaczyłam na jej dłoni pierścionek. Szczerozłoty, na połyskującej obrączce z niewielkim, acz pięknym, niebieskim szafirem, idealnie wkomponowanym w całość. Wspaniały.
Jeśli wcześniej miałam jakąkolwiek nadzieję, to wtedy ostatecznie mi ją odebrano. Następnego dnia już wspólnie planowali listę gości. Chcieli zrobić wesele z prawdziwą „pompą”. Sama nie wiedziałam czy to dobrze czy źle. Zaczęło mi to być obojętne. O ile wcześniej uważnie szukałam jakichkolwiek szczegółów, chłonęłam ich każda rozmowę, każdy gest, doszukiwałam się wszystkiego, co mogłoby mi powiedzieć o nim coś więcej, to teraz tego kategorycznie zaprzestałam. Właściwie to nawet nie wiedziałam zbyt wiele. Jedynie kilka zwykłych, niewiele znaczących, podstawowych informacji. Jednak wystarczająco, by stworzyć jakąś bazę, na której opierała się moja wyobraźnia, w tym czasie, pracująca na najwyższych obrotach. Potrafiłam godzinami siedzieć bez żadnego zajęcia, po prostu marząc o nim. W myślach widziałam, jak gładzi dłonią moje włosy, przytula do silnej piersi, dając mi poczucie bezpieczeństwa. Przy nim byla bym najszczęśliwsza na świecie.
Oparłam się łokciami o ladę i w takiej pozycji przesiedziałam kolejne kilkadziesiąt minut. Tego dnia, ruch nie był zbyt wielki, szefowa też gdzieś zniknęła, więc miałam czas by spokojnie poleniuchować. Przymrużyłam oczy.
- Co jest, mała? - Usłyszałam za sobą i poczułam, jak ktoś ręką czochra mi włosy. Marcin. Uwielbiałam ten jego głupi nawyk.
- Nic. Siedzę, myślę.
- O nim? - Wskazał głową na stolik przy oknie.
- Tak. Nie. Nie wiem – odpowiedziałam szybko. Jego parsknięcie śmiechem, podsumowałam tylko wzruszeniem ramion. Nie wiedziałam, co się ze mną działo.
Po chwili wstał i zniknął na chwilę, chyba by przyjąć czyjeś zamówienie. Zaraz potem pojawił się z powrotem i podszedł do ekspresu. Nalał dwie kawy do porcelanowych filiżanek i ustawił je na srebrnej tacce.
- Masz, zanieś im. – Z uśmiechem wyciągnął ją w moją stronę. Zawsze zanosiłam. Nie wiem dlaczego tamtego dnia, jakoś nie miałam ochoty.
- Nie chcę, ty idź.
- Jak to? - zdziwił się.
- Nie chcę, po prostu.
Przez chwilę przyglądał mi się badawczo, ale po chwili, najwyraźniej nie zauważając nic podejrzanego, dał za wygraną. Obserwowałam jak podchodzi do ich stolika i z uśmiechem, ostrożnie stawia kawę przed nimi pełne filiżanki i zbiera te już opróżnione.
Kiedy się odwrócił, posłałam mu smutny uśmiech, po czym ukryłam twarz w dłoniach. Chwilę potem pojawił się przy barze obok mnie. Poczułam, jak obejmuje mnie ramieniem i chętnie, mocniej się w nie wtuliłam. Było ciepłe, silne i przyjacielskie. Uśmiechnęłam się do niego lekko.
Marcin zawsze traktował mnie jak młodszą siostrę. Pomagał, wspierał, przywracał uśmiech na twarzy, zawsze gdy gościł na niej smutek. Był przy mnie, był jako prawdziwy przyjaciel.
- No, już dobrze, mała. – Mocniej przycisnął mnie do siebie. Westchnęłam, a on dodał. - Jeszcze znajdziesz swojego księcia. - Jego dłoń znowu powędrowała do moich włosów.
- Już znalazłam – odpowiedziałam, zerkając na parę przy stoliku pod oknem.
Spotkałam faceta o szmaragdowozielonych oczach, w których radośnie błyskały małe płomyki radości. Faceta o jasnej cerze, uwydatniającej każdą, nawet najmniejszą zmarszczkę, która pojawia się na jego wysokim czole. Faceta o jasnobrązowych, lekko zmierzwionych przez wiatr włosach. Posiadacza pełnych, bladoróżowych warg i szerokiego, serdecznego uśmiechu. Ubranego w jasnobrązową, rozpiętą do połowy koszulę, spod której wystawała część białego podkoszulka. Mężczyznę tak bardzo przystojnego, szarmanckiego w stosunku do kobiet, inteligentnego, bo zawsze wierzyłam, że taki był. Czuły, opiekuńczy, romantyczny, potrafiący zadbać o kobietę, sprawić by była szczęśliwa. Mężczyznę wprost idealnego. W obecności którego przyśpieszał mi oddech, serce zaczynało bić jak oszalałe. Pociły mi się dłonie, żołądek na przemian kurczył się i rozszerzał. Mężczyznę, którego pokochałam.
- Tylko, że mój książę w przyszłym miesiącu bierze ślub – powiedziałam po chwili. - Chociaż, to i tak nic nie znaczy – zamyśliłam się. - Nawet gdyby nie ona, on i tak nigdy by na mnie nie spojrzał.
- Przestań! - prychnął Marcin. - Jesteś wspaniałą, śliczną dziewczyną. Inteligentną, zabawną... - wyliczał.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie jestem. Ona taka jest, nie ja. I to ona da mu szczęście.
- Gdybyś tylko mogła, to na pewno...
- Ale nie mogę – przerwałam mu szybko. Wzięłam głęboki oddech i, bardziej do siebie niż do niego, mruknęłam: - Nie wiem, czy to w ogóle ma jakiś sens... To uczucie nigdy nie przyniesie mi nic innego niż ból.
- Nie mów tak – powiedział. - Taka miłość jest czymś wspaniałym. Może i teraz jest ci źle, przykro, smutno, ale z czasem... z czasem ją docenisz. Pokochałaś go tak silnie, tak bezinteresownie jak tylko się dało. To nie zdarza się często, przynajmniej nie w tych czasach – uśmiechnął się lekko. - Zobaczysz, mała, będziesz to wspominać latami, jako coś cudownego. Jako miłość twojego życia. Wszystkie te marzenia, sny... to wspomnienia, które pozostaną ci na zawsze.
- Nie wiem – stwierdziłam obojętnie. Nigdy nie powiedział mi wprost, że sam przeżył coś takiego, jednak po tym wszystkim, byłam tego wręcz pewna. Mówił o rzeczach wtedy dla mnie nie zrozumiałych. Teraz już wiem, że miał racje. Miał racje, we wszystkim...
Mocniej wtuliłam się w jego ramię. Wciąż było ciepłe, silne i przyjacielskie.


Tekst B

Powietrze wciąż ma metaliczny posmak Twoich słów.

Najpierw były słowa. Drobne, nieistotne. Doskonale smakowały z filiżanką czarnej kawy. Świetnie komponowały się z talerzem ciasteczek, a najlepiej doprawiało się je dwoma kostkami cukru. Błądziły między nami jak karmelowe cukierki, które tak bardzo lubiłeś. I było nam z nimi dobrze. Dopóki nie pomyliliśmy na nie przepisu. Ktoś nieuważnie dołożył szczyptę goryczy. Słowa przestały smakować.

Wstrzymuję oddech.
Słowa zawisły między nami jak żelazna kurtyna.
Spuszczam wzrok na kubek z czekoladą, który trzymam w dłoni. Przez długą chwilę wpatruję się uporczywie w wielką, zieloną żabę na naczyniu, po czym znów odważam się spojrzeć na Ciebie.
Masz nieodgadniony wyraz twarzy. Znów napawam się Twoim widokiem. Smakuje go powoli, milimetr po milimetrze. Znam Cię na pamięć, jak modlitwę wieczorną, jak ulubioną książkę – wszystko razem i każdą stronę z osobna. Miałam czas, by zapamiętać każdy, nawet najmniejszy, szczegół Twojej twarzy, jednak teraz, kiedy wiem, że ta drobna przyjemność stanęła pod wielkim znakiem zapytania, staram się wyryć sobie w pamięci Twój obraz na zawsze. Twoje ciemne oczy z tymi zabawnymi, łobuzerskimi iskierkami, Twoje pełne usta, Twój mocno zarysowany podbródek, Twój pieprzyk za lewym uchem i Twoją małą, jasną bliznę nad łukiem brwiowym.
Zaciskam dłonie mocniej na kubku z czekoladą.
Wiem, jestem tylko głupią i naiwną idiotką. Chciałam dosięgnąć nieba, chociaż doskonale wiedziałam, że nawet nie przeznaczone jest mi powąchać ziemi. Sama zburzyłam swój idealny świat.
Przepraszam.
Otwierasz usta, po czym znów je zmykasz. Czekam cierpliwie. Jestem Ci to winna, po tym, jak pod wpływem jednej, naiwnej chwili z moich ust wypłynęło o dwa słowa za dużo. Cały czas są pomiędzy nami. Chciałabym je złapać i z powrotem wsadzić sobie do gardła, ale one wcale nie dają się schwytać. Śmieją się ze mnie, szepczą coś.
Podnosisz na mnie swój wzrok. Jezu, jak to boli!
Modlę się tylko o to, bym nie miała wyrazu twarzy błagającego o przygarnięcia szczeniaka. Zaschło mi w ustach. Paznokcie wbiłam sobie niezauważenie w udo.
- Anka… - zaczynasz, po czym milkniesz.
Nie! Nie mów nic więcej!
Widzę to wszystko na Twojej twarzy, usłyszałam w tonie Twego głosu. Tym milczeniem mówisz mi więcej niż potokiem słów. Nie mów nic więcej, nie upokarzaj do końca, rozumiem, byłam idiotką.
Podnoszę kubek do ust i maczam usta w brązowym płynie. Tfu! Czekolada całkiem wystygła. Odkładam na stolik kubek z głośnym brzdękiem. A może to trzask mojego połamanego serca, które sama wepchnęłam Ci w ręce? Ładnie opakowałam, zawiązałam wstążeczkę i wręczyłam z uśmiechem na ustach, po to tylko byś je zgniótł i wyrzucił?
Cały mój świat runął tym jednym słowem. Przecież wiedziałam, doskonale wiedziałam, a mimo to, miałam głupią i naiwną nadzieję. Czyżbym nie miała już serca? Stanęło? Nie bije? Nie ma dla kogo?
Cisza.
Raz, dwa, trzy.
A jednak jest. Podłe i zdradliwe bije mi wciąż w piersi. Obłudne! Chcę je wyrwać i wyrzucić – nie mogę. Chcę je zamrozić, zabić – bez skutku. Wciąż pompuje mi krew do żył, wciąż czuje jego trzepotanie w piersi. Ach, gdyby tak tylko nic nie czuć! A ty ciągle na mnie patrzysz! Tym swoim łagodnym spojrzeniem. Kolana mi miękną, a serce… o naiwne! Znów przyspiesza swój rytm… jak po biegu, bije i bije – czuć słodką woń nadziei! Nie chcę! Już nie! Ale nie umiem. Zbyt wiele wysiłku kosztuje mnie opanowanie się.
Nie planowałam tego. Naprawdę. Na początku w ogóle nie chciałam z Tobą rozmawiać. Przecież wiedziałam, że nigdy mnie nie pokochasz. Miałeś przecież swoją Karolinę, a ja nie chciałam burzyć Ci twojego świata. Ale… sam do mnie podszedłeś. A potem… potem już nie umiałam żegnać dnia bez Ciebie. Uzależniłam się. Tak, jak człowiek uzależnia się od kawy czy papierosów. Potrzebowałam dawki Twojego uśmiechu codziennie.
Ach, byłam egoistką. Wściekałeś się, żaliłeś, a ja byłam szczęśliwa. Szczęśliwa, że mogę na Ciebie patrzeć, słuchać Twego głosu.
Ach, niepożądane myśli! Precz z mojej głowy! Nie chcę Was! I tak już dosyć się gubię w tym całym chaosie.
Egzystencja przestała nagle smakować. Czuję zapach rdzy. Słońce zaszło. Nie wzejdzie? To takie naturalne, że po nocy przychodzi dzień, a jednocześnie tak dziwne, że jednak nadal żyję. Że nadal muszę obserwować zachody słońca bez rozmów z Tobą.
Przełykasz ślinę, zaciskasz szczęki.
- Anka, słuchaj… ja…
Zaprzeczam ruchem głowy. Nie chcę tego słuchać, ale głos uwiązł mi w gardle. Chciałabym zerwać się z tej kanapy i uciec gdzieś, nie wiem gdzie. Na koniec świata, tam, gdzie słońce wschodzi najpóźniej? Ale czy zdołałabym uciec przed kolejnym dniem?
- Ja… naprawdę cię lubię, ale…
Nie mów nic! Nie poniżaj! Nie karz tego słuchać. Udaj, że nic między nami nie było. Zapomnij mnie. To nie będzie taki trudne. Wymarz z pamięci wszystkie nasze rozmowy, wygłupy, wspólne spacery i przechadzki zboczem gór. To już przeszłość. Tylko maleńka cząstka Twego „ja”, które i tak kiedyś zginie, zabłądzi w krainie współczesnego jestestwa, zgniecione i przytłoczone przez szary tłum. Mnie nigdy tutaj nie było. Nie istniałam. Nie dla Ciebie.
- Myślałem, że wiesz – kontynuujesz, mimo moich niemych protestów. – Myślałem, że ty też traktujesz mnie jak przyjaciela. Lubię cię, ale tylko jako przyjaciółkę. Nic więcej. Przykro mi.
Niewiadomo dlaczego te słowa wyzwalają we mnie resztki siły, dumy i świadomości. Wstaję bez słowa pożegnania.
- Przepraszam- mruczę nieswoim głosem tak cicho, że cudem byłoby byś mnie usłyszał.
Po czym wychodzę. Na zimną, ciemną ulicę. Wśród czarnych parasoli, samotna. Rozdarta, zraniona. Na swoje własne życzenie? Możliwe. Szaro. Ciemno. Mgliście. I bezuczuciowo. Wyparowało człowieczeństwo z ludzi. Nieczuli na moje łzy. Łzy kolorowej idiotki, która wierzy w miłość.
Wyszłam. W cichą, deszczową noc, pachnącą jeszcze wonią Twoich słów.

Koniec: 1 czerwca


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Ferhora




Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:40, 18 Maj 2009    Temat postu:

Pomysł:
Ciekawy temat, który wymaga opisywania uczuć.
Tekst A: pomysł dość oklepany, ale podobało mi się wykonanie.
Tekst B: pomysł dość dziwny i jakby nie na temat
A- 4
B- 1

Styl.
Styl podobał mi się w obu tekstach. Dużo ładnych epitetów, synonimów, bardzo obrazowo.
A- 2.5
B- 2.5

Realizacja tematu:
Tekst A jak najbardziej podołał, a B nie. W tekście B opisane jest rozstanie, a nie miłość platoniczna.

A- 1
B- 0

Ogólne wrażenie:
Oba teksty mi się podobały. Czytało się przyjemnie, opisy dawały do myślenia. Gratuluję!

A- 2
B- 2

Razem:
A: 9.5
B: 5.5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Chiyo
Moderator Niewyżyty



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 1692
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford, UK (oryg. Poznań)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:02, 18 Maj 2009    Temat postu:

Pomysł
Tekst A: 2.5
Tekst B: 2.5

Szczerze? Żaden mnie nie zauroczył. Po trosze dlatego, że po takim temacie spodziewałabym się więcej, a po trosze ze względów, o których wypowiem się w punkcie pt. Realizacja tematu.

Styl
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Zdecydowanie lepszy w Tekście B. W Tekście A a to trafił się błąd interpunkcyjny, a to brakujący ogonek, a to literówka... Rzeczy, których w Tekście B nie widziałam. Na początku miałam jedynie wrażenie, że autorka nadużywa klawisza "Enter", ale wrażenie minęło równie szybko, jak się pojawiło

Realizacja tematu
Tekst A: 1
Tekst B: 0

Cholera, dawno nie miałam takich wątpliwości w tym punkcie. Bo według mnie żaden tekst nie był o miłości platonicznej, chociaż Tekst A miał jej więcej, niż B, który traktował raczej o nieodwzajemnionej. Miłość platoniczna to ta "pozbawiona pierwiastków zmysłowych" (Słownik Języka Polskiego PWN). Może i pierwiastków zmysłowych nie było, ale też miłość platoniczna nie musi być zaraz nieodwzajemniona. Gdybym to ja miała podać własną definicję miłości platonicznej, z pewnością wymieniłabym brak zmysłowości, ale także piękno umysłu, charakteru i duszy, podziw dla partnera/partnerki właśnie za te wewnętrzne zalety, wspomniała może o przyjaźni, kto wie, być może także pokusiła o lekką idealizację i stwierdzenie, że główni zainteresowani nie czuli jakiejkolwiek potrzeby kontaktu fizycznego, dodała tej miłości coś nieco nabożnego... Tak ja postrzegam miłość platoniczną. Zatem, opierając się na tym, ostatecznie zdecydowałam się na taką punktację, a nie inną.

Ogólne wrażenia
Tekst A: 2
Tekst B: 2

Ano remis. Bo chociaż Tekst B miał ładniejszy styl, to Tekst A jakoś prędzej podpisałabym pod temat miłości platonicznej. A skoro żaden z pomysłów mnie nie urzekł, to tylko takie rozwiązanie wydaje się być właściwe. Tak właściwie to szkoda, że żadna z autorek nie wykorzystała w swoim opowiadaniu tego, co sam Platon napisał w "Uczcie"...

Podliczenie
Tekst A: 7.5
Tekst B: 7.5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Agfa




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z południa ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:31, 29 Maj 2009    Temat postu:

Rany! Oba teksty są boskie! Oba są świetne! Jak ja mam je ocenić? NBo powiedzcie mi, jak? Postarałyście się obydwie ^^

1. Pomysł:
tekst A: 4
tekst B: 1

szala przechyla się dla tekstu A ponieważ jest w nim taka hmmm bardziej autentyczna miłość platoniczna. W tym drugim jakoś no...mniej sie ona rzuca w oczy ;]

2. Styl:
tekst A: 2
tekst B: 3

W tym przypadku tekst B wydał mi się ciekawszy, bo był zaadresowany do tego chłopaka z którym bohaterka siedziała, tak inaczej ;] a To się Agfie podobać to się Agfie bardzo podobać ^^

3. Realizacja tematu:
tekst A: 1
tekst B: 0

Jak mówiłam w tekście B trudniej mi dopatrzeć się tytułowej miłości platonicznej, co prawda w A ta koncówka też trochę jakby zmienia punkt widzenia na tą miłość ale mimo wszystko była to autentyczniejsza miłosc platoniczna ;]

4. Ogólne wrażenie
tekst A: 2
tekst B: 2

tu po równo bo jak już psiąłam oba mi sie strasznie podobały ;]


PODSUMOWUJĄC:
TEKST A: 9
TEKST B: 6


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Scatty_Rikki




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:54, 29 Maj 2009    Temat postu:

Na początku powiem, że chyba obie nie do końca zapoznałyście się ze znaczeniem ,,miłości platonicznej''. Nie jest to miłość nieodwzajemniona, zgodnie ze słownikiem nie jest to wielbienie kogoś, kogo się nie zna. Synonim jaki do tego znalazłam to ,,miłość braterska''.

Pomysł: W obu oklepany.
A: 2,5
B: 2,5

Styl: W pierwszym widziałam drodne błędy, zwłaszcza jakoś średnio grały mi przecinki. Tekst B czytało mi sie lżej i przyjemniej.
A: 2
B: 3

Realizacja tematu: Najchętniej obu postawiłabym zero, ale nie mogę. Więc daje po połowie każdej, gdyż żadna tematu nie zrealizowała.
A: 0,5
B: 0,5

Ogolne wrażenie: Bardziej podobał mi się tekst B. Po prostu to co lżej sie czyta dla mnie jest zwykle lepsze (no chyba, że w grę wchodzi też pomysł, a tutaj żaden się nie wyróżniał).
A: 1,5
B: 2,5

Razem:
A: 6,5
B: 8,5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nix




Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: St. Louis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:05, 29 Maj 2009    Temat postu:

1. Pomysł:

tekst A: 3
tekst B: 2

Autorzy/autorki obu tekstów mieli dobre pomysły. Jednak tekst A bardziej przypadł mi do gustu. Opisana jest tam typowa miłość platoniczna, a w tekście B, szczerze mówiąc nie jestem pewna.

2. Styl:

tekst A: 2
tekst B 3

Tekst A pisany jest prostym językiem, wszystko ładnie, tak jak ma być. W tekście B zainteresowała mnie narracja, w której bohaterka zwraca się do chłopaka.

3. Realizacja tematu:

tekst A: 1
tekst B: 0

W tekście A, jak już pisałam wcześniej, team jest zrealizowany. W tekście B - spierałabym się.

4. Ogólne wrażenie:

tekst A: 2
tekst B: 2

Podsumowanie:
tekst A: 8
tekst B: 7


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nix dnia Pią 20:13, 29 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Scatty_Rikki




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:26, 29 Maj 2009    Temat postu:

Nix zła punktacja.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nix




Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: St. Louis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:45, 29 Maj 2009    Temat postu:

Już poprawiłam. Po prostu nie doczytałam dokładnie o co chodzi. -_-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Michalina




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:04, 29 Maj 2009    Temat postu:

Nix, tekście drugim jest narracja pierwszoosobowa^^ o ile się nie mylę, nie ma czegoś takiego jak narracja drugoosobowa ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Nix




Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: St. Louis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:14, 29 Maj 2009    Temat postu:

Ile ja błędów narobiłam... Trzeba było poczekać z ocenianiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Michalina




Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:20, 29 Maj 2009    Temat postu:

oj tam, na błędach człowiek się uczy, a to są tylko drobne usterki^^ ale nie róbmy offtopu, bo jakaś uprzejma moderatorka jeszcze nas jakimś swoim orężem zdzieli xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Keiri




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 317
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:30, 30 Maj 2009    Temat postu:

Nudzem się, więc ocenię. Skoro i tak czytałam, to co mi szkodzi.

Pomysł
Tekst A: 4
Tekst B: 1
Hm, w tekście A pomysł był, to na pewno. I, co najważniejsze, przypadł mi do gustu. W tekście B rozstanie, tak bardzo oklepane, jak tylko się da. Choc tak naprawdę, to żaden z nich nie był superoryginalny. Jednak mimo wszystko - w tej kategorii zwycięża tekst A.

Styl
Tekst A: 3
Tekst B: 2
Cóż, nie przepadam za narracją z tekstu B, niezbyt mi ona pasuje. Czytało mi się bardzo, bardzo opornie, może przez chaotycznośc całości, nie wiem. Ale błędów stylistycznych nie było (chyba). Oceniam na podstawie lekkości czytania. Tekst A przeczytałam z uśmiechem na twarzy. Miłośc, która została tam przedstawiona może i nie była encyklopedyjnym przykładem miłości platonicznej, ale wszystko było tak płynnie, ładnie i składnie opisane, że dorzuciłam tekst do zbioru perełek na moim komputerze (ale sza! to zbiory na wypadek braku prądu w 2012, o. )

Realizacja tematu
Tekst A: 1
Tekst B: 0
Ekchm, ja się pytam. Gdzie w tekście B miłośc platoniczna, he? Ja tam zauważyłam jedynie rozstanie.

Ogólne wrażenia
Tekst A: 2,5
Tekst B: 1,5
No bo tak. xD Po prostu. Wszystko, co chciałam zawarłam wyżej. Gratuluję obu autorkom dobrych tekstów.

Ostetecznie
Tekst A: 10,5
Tekst B: 4,5


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Keiri dnia Sob 10:31, 30 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Bulbulcia




Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Baker Street 221b
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:56, 30 Maj 2009    Temat postu:

Oj. Długo się zabierałam do oceny XD

1. Pomysł.
Rozstanie może i niezbyt oryginalne, ale ładnie opisane- wczułam się w rolę bohaterki. To jednak podchodzi pod styl, a mowa o pomyśle.
Tekst A przez jakiś czas kazał mi się zastanowić, kim w ogóle jest narratorka? Śledzi kolesia, może jest jakąś wariatką? Tutaj prowadzi tekst A.
A-3.5
B-1.5

2. Styl.
W tekście A było kilka błędów interpunkcyjnych, zaś w B brakowało ogonków (i chyba też jakiś int, nie pamiętam, ale o jednego czepiać się nie wypada). Ogólnie bardziej spodobał mi się styl B, bo wzbudził we mnie więcej emocji.
A- 2
B- 3

3. Realizacja tematu.
Cóż... W miłości platonicznej nie do końca chodzi o to, że nie doszło do "aktu" bo nie doszło, ale o to, że ma się taką możliwość i się z niej nie korzysta, bo nie ma takiej potrzeby. Bo się kocha osobę w sposób przyjacielski. I w tekście B tego nie było. Tekst A zresztą też nie oddał sensu miłości platonicznej, chociaż od bidy można by tu wsadzić relację Główna Bohaterka-Marcin. Oba teksty jakoś nie na temat.
A-0.75
B-0.25

4. Ogólne wrażenie.
Bardziej spodobał mi się tekst B, bo wywołał więcej emocji.
A-1
B-3


SUMA SUMARUM:
A- 7.25
B- 7.75

Pozdrawiam aŁtorki :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bulbulcia dnia Sob 10:58, 30 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Dajen




Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biłgoraj
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:34, 30 Maj 2009    Temat postu:

Oba teksty bardzo, bardzo. Przyjemnie mi się czytało jestem zadowolona z poświęconego temu czasu.

Pomysł:
A. 3
B. 2

W tekście A najbardziej przypadło mi do gustu to, że cała relacja odbywała się pomiędzy czterema osobami. Bardzo dobrze wypadło zestawienie Marcina z postacią stanowiącą punkt westchnień głównej bohaterki. Zabieg jak najbardziej przemyślany i nadający smaczku tekstowi. Tekst B natomiast emanował magią słowa, uczucia zostały cudownie ubrane w słowa, jestem pod wrażeniem, ale od początku do końca utrzymywał się ten sam monotonny klimat. Dlatego tekst A oceniłam delikatnie wyżej.

Styl:
A. 1,5
B. 3,5

W tekście A pojawiły się błędy, które mi przeszkadzały. 'Każdy, nawet najmniejszy gest jakim się obdarzali, był pełen czułości. Zawsze patrzyli na siebie z ogromną czułością, niezwykle szczęśliwi z faktu, że mogą być razem.', 'gorącą czekoladę z szarlotkę', 'w wyobraźni wiedziałam siebie', + jakieś literówki. W tekście B uciekło kilka ogonków, a ewentualne błędy były mniej uwydatniające się. Oprócz tego autorka dokładniej wszystko zobrazowała, większy zasób słów, środków stylistycznych i retorycznych. Tyle.

Realizacja tematu:
A. 0,5
B. 0,5

Według mojej definicji miłości platonicznej oba teksty temat zachowały. A czy tekst B opowiadał o rozstaniu? Spierałabym się, bo wyraźnie jest zaznaczone, że para przedstawionych ludzi była połączona relacją przyjacielską. Ze strony dziewczyny była to miłość platoniczna. W tekście A, nie ma się nad czym zastanawiać.

Ogólne wrażenie:
A. 2,7
B. 1,3

Tutaj miałam problem. Autorka kawałka A sięgnęła za psychikę bohaterki, tekst był bogatszy w akcję. Autorka kawałka B była rewelacyjna w opisie sytuacji, ale jak dla mnie było odrobinkę zbyt pośnie. Brakowało mi takiego hmmm... 'BUM', co mogłoby stanowić uwieńczenie akcji, wyraźne zakończenie. Tyle.

Podsumowanie:
A. 7.7
B. 7.3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Rieen




Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:35, 01 Cze 2009    Temat postu:

Zagłosowało 8 osób.

TEKST A otrzymał 65,95 punktu.
TEKST B otrzymał 54,05 punktu.

Zwyciężył tekst A pióra Lizzy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Piórem Feniksa Strona Główna -> Spiżarnia karczemna Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
Regulamin